Przewracając oczami, westchnęłam i postanowiłam odpowiedzieć chłopakowi na jakże nurtujące go pytanie.
- Właśnie wychodzę z domu. Chciałam iść do sklepu. A co się stało, że ty taki drażliwy? -zapytałam, będąc ciekawa odpowiedzi chłopaka.
- To przyjadę pod twój blok, czekaj tam na mnie. Napisz mi adres sms i za 5 minut będę. - Odparł brunet rozłączając się i oczywiście nie odpowiadając na moje pytanie.
Chcąc dowiedzieć się o co chodzi Brazylijczykowi napisałam mu adres przy okazji zapisując jego numer telefonu.
Nawet nie wiem kiedy zaczęłam go traktować w taki sposób. Normalnie powinnam mu powiedzieć żeby spadał i go zablokować. Jednak coś się zmieniło, nie wiem kiedy i nie wiem czemu ale jest inaczej.
Nie chcąc by ciemnooki jeszcze bardziej się denerwował czekając na mnie, wyszłam szybko z mieszkania kierując się w stronę schodów.
Stojąc już pod kamienicą zobaczyłam, że Neymara jeszcze nie ma. Jest ciemno, a ja stoję sama na środku ulicy. Fuknęłam sama do siebie włączając przy tym telefon. Żeby jakoś zająć czas zaczęłam przeglądać instagrama kiedy przypomniałam sobie sytuacje, w której chłopak oznaczył mnie na swoim story. Rozejrzałam się wokół ulicy i widząc, że nikt jeszcze nie idzie w moją stronę, postanowiłam również opublikować małą relacje oznaczając spóźnialskiego.
Ciemno, zimno, pogoda nie za ładna, a on karze mi tyle czekać...Nie kończąc swojego wywodu usłyszałam jak ktoś krzyczy moje imię.
Będąc już wystarczająco zmarźnięta i mokra, zapytałam bruneta:
- Ładnie się tak spóźniać? Zobacz jak wyglądam, jeszcze mi zaraz sklep zamkną. - Krzyknęłam pretensjonalnym tonem, patrząc jak chłopak nie odzywając się podchodzi coraz bliżej.
Gdy myślałam, że Brazylijczyk już się zatrzymał ten podszedł do mnie łapiąc mnie jedną ręką w talii a, drugą za tył głowy i przyciągnął, przytulając mnie.
On mnie przytulił.
Tak, ten Neymar, który pod żadnym pozorem nie potrafi przyznać, że się martwi lub troszczy i że może mu na kimś zależeć podszedł do mnie i bez słowa mnie objął. Przez ubrania czułam jego nagrzane ciało, i ciepły dotyk. Stał tak ze mną przez dłuższy czas głaszcząc mnie ręką po włosach. Nigdy go takiego nie widziałam, zatroskanego i uczuciowego. Nagle poczułam falę ciepła przepływającą po moim ciele oraz ból dolnej części brzucha. Zapomniałam o tym, że cała przemokłam i zmarzłam. Nie byłam też na niego zła. Skupiłam się tylko na tym jak stoimy w deszczu w przyjemnym uścisku. Nagle z błachego stanu wyrwał mnie niepokojący głos ciemnookiego.
- Madison. André wszystko mi powiedział. Czemu mnie okłamałaś? - złapał jedną ręką moją brodę chcąc bym na niego spojrzała.
Ja już wiedziałam o co mu chodzi. Pierwsze o czym pomyślałam gdy usłyszałam słowa Neymara to o momencie, w którym odetnę André wszystkie kończyny i będę patrzeć jak się wykrwawia. Po chwili jednak, złość minęła. Została pustka, wstyd i bezradność. Podczas gdy piłkarz oczekiwał, że coś powiem dalej patrząc mi w oczy i trzymając moją twarz w górze, ja poczułam tylko jak po policzkach spływają mi łzy. Nie chciałam by się dowiedział, tak cholernie tego nie chciałam. Nawet sama nie wiem dlaczego, aż tak próbowałam ukryć tą sytuacje akurat przed nim. Ledwo stojąc na nogach podtrzymywana przez Brazylijczyka rzekłam:
CZYTASZ
HIS PRETTIEST PROBLEM | NEYMARJR
FanfictionMadison dopiero co skończyła szkołę, nie wie co chce robić w życiu i pod wpływem impulsu postanawia zacząć nowe życie na ulicach Paryża. Co i kto ją tam czeka? Czy podjęła słuszną decyzję?