Podniosłam się szybko z fotela i wybiegłam na korytarz chcąc jak najszybciej załagodzić atmosferę.
Stanęłam obok mężczyzn widząc jak Austin ze zmieszaniem w oczach patrzy na piłkarza, który chyba nie był dziś w humorze.- Patrz jak chodzisz. -Warknął Brazylijczyk w stronę chłopaka.
- Ty na mnie wpadłeś, jak miałem cię widzieć skoro przechodziłem przez drzwi? -Zapytał podnosząc lekko głos w irytacji.
- Tak zwana podzielność uwagi. Nie wiem co tu robisz ale chyba wolę pozostać w niewiedzy. -Odparł brunet zerkając na mnie z rozczarowaniem w oczach.
Przeszedł obok Francuza szturchając go ramieniem i i skierował się w głąb korytarza.- Nie przejmuj się nim, on tak zawsze. -Powiedziałam posyłając chłopakowi lekki uśmiech w geście pocieszenia. - Idź już, ja muszę porozmawiać jeszcze z Galtierem. -Dodałam trzymając ręce na framudze.
- W porządku. Dawaj znać co i jak Madie. Liczę, że będziemy razem pracować. -Rzekł puszczając mi oczko na pożegnanie.
Odetchnęłam z ulgą po chwili kierując się w stronę biura trenera. Wiedziałam, że Austin nie dostanie drugiej posady. Niestety na to stanowisko potrzeba o wiele lepsze statystyki. Chciałam natomiast żeby pracował jako fizjoterapeuta tylko, że na to stanowisko była druga tak samo dobra osoba.
- Hej Christophe. -Mruknęłam wchodząc do pomieszczenia.
- O, witaj. Co potrzebujesz? -Spytał trener patrząc się w komórkę.
- Chciałam się dowiedzieć czy jest opcja by zatrudnić dwóch fizjoterapeutów. Obydwoje mają naprawdę ciekawe doświadczenie i nie jestem w stanie wybrać pomiędzy tą dwójką. -Odparłam siadając na krześle z lekko skrzywioną miną.
Tak naprawdę wybrałabym z miejsca Austina bo go bardzo polubiłam ale niestety musiałam zachować się profesjonalnie i wziąć osobę, która bardziej się nadaje. Trzeba umieć oddzielić pracę i życie prywatne.
- Wiesz co? Myśle, że to niezły pomysł. Mamy w zespole pare piłkarzy, którzy wymagają stałego monitorowania pod względem zdrowia. Jedna osoba stale by zajmowała się tymi zawodnikami i głębszymi kontuzjami, a drugi papierologią i podstawowymi badaniami. Pogadam jeszcze z zarządem ale nie powinni mieć nic przeciwko jak da im się dobry argument. -Odparł, żwawo wstając z miejsca.
- Super, dziękuje ci. Daj mi znać jak najszybciej bo obiecałam, że niedługo się do nich odezwę. -Pisnęłam nie potrafiąc powstrzymać ekscytacji. Kierując się już do wyjścia usłyszałam jeszcze głos mężczyzny:
- Madie. Pamiętaj, że jutro konferencja. Nie spóźnij się. -Rzucił szybko chcąc pozwolić mi już wyjść.
O matko faktycznie. Pytanie czy będę miała co na nią założyć. Może Zuza mnie uratuje.
***
Gdy otworzyłam drzwi od mieszkania ukazał mi się niespotykany widok. Musiałam przetrzeć oczy by upewnić się, że dobrze widzę.
Zuza gotuje obiad. Muszę chyba zrobić zdjęcie żeby uwiecznić ten wielkopomny moment.
- Oooo już jesteś! Idealnie bo kończe robić wołowinę po burgundzku. Podobno klasyczne francuskie danie. -Powiedziała doprawiając jedzenie.
- A ty w ogóle umiesz jajecznice zrobić, że zabierasz się za takie rzeczy? -Zapytałam parskając śmiechem.
- Bardzo zabawne, pogadamy jak będziesz wylizywać talerz. -Odparła podnosząc palec wskazujący w moją stronę. - Szykuj się bo będziemy mieli gości -Dodała, uśmiechając się z zadowoleniem.
CZYTASZ
HIS PRETTIEST PROBLEM | NEYMARJR
FanfictionMadison dopiero co skończyła szkołę, nie wie co chce robić w życiu i pod wpływem impulsu postanawia zacząć nowe życie na ulicach Paryża. Co i kto ją tam czeka? Czy podjęła słuszną decyzję?