Patrzyli tak na siebie przez dłuższy czas, po czym przerwałam ciszę chcąc rozpocząć już rozmowę z być może przyszłym pracownikiem.
- Neymar wyjdź już proszę. Nie możesz tu być podczas mojej rozmowy z Austinem. -Powiedziałam odwracając wzrok w jego stronę licząc, że chłopak nie będzie robić problemów.
- Pf, niby czemu? Mogę być gdzie chce, a teraz chce akurat posłuchać rozmowy rekrutacyjnej. -Odpowiedział krzyżując ręce na klatce piersiowej. Następnie skierował się na kanapę i siadając na niej oparł rękę o podłokietnik czekając na rozpoczęcie rozmowy. Gdyby nie fakt, że nie jesteśmy tutaj sami to już dawno bym go udusiła.
- Spróbuj się tylko odezwać, a już nigdy nie ujrzysz światła dziennego. -Syknęłam i układając się wygodniej w fotelu zaprosiłam gestem ręki wysokiego szatyna na krzesło. Wzięłam od niego CV i poprosiłam by powiedział coś o sobie.
- Przyszedłem na stanowisko fizjoterapeuty. Skończyłem szkołę zawodową fizjoterapeutyczną oraz posiadam tytuł magistra fizjoterapii. Wcześniej pracowałem przez rok w Niemczech w klubie Hertha Berlin, natomiast przeprowadziłem się tutaj i szukam czegoś ambitniejszego. -Powiedział patrząc się na mnie uważnym wzrokiem.
- O to ciekawe. W takim razie nie pracowałeś jakoś długo. Widzę, że pracowałeś też w szpitalu na oddziale fizjoterapii, dlaczego zrezygnowałeś z tej pracy? -Zapytałam spoglądając na na CV.
- Zostałem zwolniony. Znaleźli osobę z lepszym doświadczeniem i podobno umiejętnościami. -Odpowiedział spoglądając na siedzącego obok Brazylijczyka.
- Rozumiem. Cieszę się, że pracowałeś już w klubie piłkarskim. Wiesz w takim razie na czym ta praca tutaj polega. Ile w ciągu tego roku miałeś piłkarzy z kontuzjami i jak sobie z nimi radziłeś? -Spytałam pochylając głowę w oczekiwaniu na odpowiedź.
- Poważniejsza była jedna, zawodnik był wykluczony z gry na pół roku poprzez zerwanie ścięgna achillesa. Mniejszych urazów miałem natomiast koło 12, trwały one tak od 2-7 dni. Nigdy nie miałem żadnego problemu, wszystko goiło się jak należy. -Odparł uśmiechając się w moją stronę i przejeżdżając ręką po głowie.
- Jasne, podsumowując. Twoje doświadczenie nie jest najdłuższe natomiast jesteś młody więc nie spodziewałam się super statystyk. Fajnie, że masz doświadczenie na identycznym stanowisku, to duży plus. Chyba wszystko już wiem, dziękuje ci i odezwę się do ciebie. -Rzekłam wstając z miejsca chcąc podać rękę na pożegnanie.
- Tylko nie spodziewaj się, że zadzwoni. Podejrzewam, że inni fizjoterapeuci będą mieć lepsze doświadczenie. -Nagle odezwał się Neymar. Mimo, że kazałam mu tego nie robić.
- Zamkniesz się? Dziękuje. Napewno zadzwonię i dam znać czy dostałeś tą pracę. -Uśmiechnęłam się i odprowadziłam chłopaka do drzwi. On na odchodne dodał szybko:
- Nie wiedziałem, że pracownicy tutaj mogą mieć tak bliskie relacje. Pa Madie.
Bliskie? Z której strony?
- Nie lubię go. -Odezwał się znowu ten upierdliwy brunet.
- Bardzo mi przykro ale to nie ty wybierasz kto dostanie tą posadę, na szczęście. -Odparłam uśmiechając się sarkastycznie w jego stronę.
- Na pewno będzie ktoś lepszy na jego miejsce. -Odparł totalnie ignorując moje słowa.
- Coś ty się tak na niego uwziął? Jest miły i kulturalny, nie to co niektórzy. -Powiedziałam dając nacisk na ostatnie zdanie.
Zobaczyłam tylko jak piłkarz wstaje z kanapy, przekręca głową w geście zirytowania i wychodzi. O co mu chodzi? Nigdy więcej nie pozwolę mu uczestniczyć w rozmowach rekrutacyjnych.
CZYTASZ
HIS PRETTIEST PROBLEM | NEYMARJR
FanfictionMadison dopiero co skończyła szkołę, nie wie co chce robić w życiu i pod wpływem impulsu postanawia zacząć nowe życie na ulicach Paryża. Co i kto ją tam czeka? Czy podjęła słuszną decyzję?