Suprise

76 6 1
                                    

Dzisiaj wszyscy Paryscy piłkarze wracają ze zgrupowania. Poprosiłam Galtiera by o 18:00 wszyscy zjawili się na stadionie bym mogła pogadać ze wszystkimi naraz. Nie ukrywam, stresuje się trochę, w końcu mogą się nie zgodzić. Kto wie czy połowa z nich nie ma już innych planów na ten dzień. Nie chcę nastawiać się negatywnie bo to przyciąga złe wibracje ale muszę przygotować się na to, że nie wszyscy przyjdą.

Jest dopiero 10:00 także mam sporo czasu, postanowiłam posprzątać mieszkanie by lepiej się w nim czuć. Zamiotłam i umyłam podłogi, pozmywałam, wytarłam kurze i odrazu poczułam się szczęśliwsza. Po skończonych porządkach poszłam przygotować sobie śniadanie, moją ukochaną owsiankę. Ogarnęłam się, umyłam, pomalowałam i byłam gotowa do normalnego funkcjonowania.

Żeby jakoś zająć sobie czas przeszłam się do pobliskiej kawiarni na kawę i jakieś ciasto. Restauracja była w stylu industrialnym, bardzo klimatyczna. Zamówiłam sobie sernik i kawę mrożoną, poprzeglądałam instagrama i ogólnie spędziłam fajnie czas. W pracy miałam stawić się na 15:00 bo Christophe potrzebował pomocy z dokumentami pracowników. Ostatnio podobno wyleciało dużo osób, sam trener nie wie dlaczego ale musimy wszystko uporządkować. W dodatku mam się zająć szukaniem nowych osób na wolne stanowiska by jak najszybciej zapełnić kadrę. To pierwsze moje poważne zadanie, cieszę się bo nie ukrywam, że w tej pracy za dużo do roboty nie mam.
Dostałam wytyczne co do kandydatów, szukamy ludzi na stanowiska takie jak fizjoterapeuta, trenera bramkarzy oraz zarządce do spraw marketingu. Dostanę kartkę z wymaganiami jakie mają spełniać kandydaci, sporządzę listę zainteresowanych, którym postanowiłam dać szansę i zaniosę ją trenerowi.

Dotarłam do pracy. Odrazu zajęłam się swoimi obowiązkami by jak najszybciej znaleźć pracowników. Nie było ciężko bo w końcu ci ludzie mieliby pracować dla Paris Saint-Germain więc logiczne, że będzie ogrom chętnych. Przez pierwsze 30 minut zajęłam się ,,filtrowaniem'' CV. Bo ludzie widząc jakie miejsce poszukuje pracowników zaczęli zgłaszać się nie mając skończonej czasami nawet szkoły średniej.

Po chwili zostały już same osoby mające doświadczenie i kwalifikacje. Dalej było tego co nie miara ale jakoś dałam radę wszystko ogarnąć. Koniec końców wybrałam 10 osób, na rozmowę wstępną. Trzech fizjoterapeutów, dwóch trenerów bramkarzy i pięciu zarządców do spraw marketingu. Oczywiście nie każdy dostanie tą posadę natomiast każda z tych osób będzie mogła zrobić pierwsze wrażenie na żywo. Zadowolona pobiegłam do Galtiera zanieść mu listę z nazwiskami, datami i godzinami umówionych spotkań.

- Załatwiłam już wszystko. Wybrałam najlepszych dziesięciu kandydatów, rozmowy są już poumawiane. Wszystko masz tu wypisane. -Powiedziałam, kładąc energicznie kartkę na jego biurku. Stanęłam na środku pokoju z rękami na biodrach, czekając na następne możliwe zadanie do zrobienia.

- Dziękuje ci Madie, sam bym się nigdy z tym nie ogarnął. Nie wiem dlaczego Nasser Al-Khelaifi zaczął pozbywać się połowy sztabu. Doszły mnie jeszcze słuchy, że będzie potrzebny nowy trener do grupy U-19. Ale narazie nikogo nie szukaj bo to nie jest jeszcze pewne. Dam ci znać w razie czego. Ale powiedz, po co mi rozpiska ze spotkaniami? Ty pamiętasz daty i godziny? -Zapytał, po dość długiej tezie.

- A po co mam wiedzieć? Ja miałam tylko wszystko załatwić. Rozmowami kwalifikacyjnymi miał się chyba zająć ktoś inny. -Odpowiedziałam dziwiąc się na słowa trenera. Krzyżując ręce na klatce piersiowej posłuchałam co mężczyzna ma do powiedzenia.

- No Madie jak niby. Kto ma się tym zająć jak to ty jesteś moją główną asystentką. -Powiedział podnosząc rękę i wskazując na mnie dłonią.

- No niby tak, ale nie dostałam żadnej informacji, że mam się zajmować tak ważną rzeczą jak rekrutacja nowych pracowników... -Mówiąc to, zmieniłam trochę postawę. Nie spodziewałam się, że mam się zajmować, aż takimi obowiązkami. No ale trudno, praca to praca.

HIS PRETTIEST PROBLEM | NEYMARJROpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz