Z góry przepraszam że tak długo musieliście czekać. jednak wena opuściła mnie całkowicie. mam jeden rozdział na zapas, nie licząc tego. jednak jest nawet nie w połowie i nie podoba mi się strasznie a nie chciałabym wstawiać wam czegoś co nie ma sensu. więc przepraszam jeszcze raz, ale na razie ciężko mi określić kiedy pojawi się następny rozdział. na pewno będę mówić na moich sm. miłego diamenciki =)
Kilka miesięcy później.
- To jak? Widzimy się później? - zapytał Oscar, gdy wychodziłam z sali, w której miałam akurat zajęcia.
Pokiwałam głową delikatnie i posłałam mu lekki uśmiech. Podszedł do mnie i cmoknął mnie w usta.
Nie podobało mi się to. Nie chciałam być z nim w związku. Chciałam tylko poczuć coś innego niż tą pieprzoną samotność.
Jednak Oscar mi jej nie dawał. Za każdym razem, gdy się przytulaliśmy wyobrażałam sobie, że był to Nathan. I może to nie było dobre dla mnie oraz dla niego, jednak walczyłam sama z sobą, żeby zostawić go za sobą, jednak nie mogłam.
Cały czas widywałam się z Laurą i dużo mnie nauczyła. Jednak temat Nathana jeszcze się nie podjęłyśmy. Walczyłyśmy na razie tylko z moją głową. Z moimi demonami oraz z moim tokiem myślenia.
Pojechałam właśnie na naszą następną sesję. Położyłam się na kanapie, bo tak było łatwiej mi rozmawiać, co ona bardzo dobrze rozumiała.
- Dzień dobry, Nicole - powiedziała siadając na swoim fotelu. - Jak się dziś czujesz?
- Dziwnie strasznie - przyznałam szczerze.
- Jest tego jakiś powód, czy raczej tak po prostu?
Przymknęłam oczy, wypuściłam powietrze, które jak się okazało, wstrzymywałam. I wypowiedziałam te słowa załamującym się tonem:
- Dziś mija rok odkąd spotkałam Nathana.
- Nathan, to ten mężczyzna, prawda? - pokiwałam głową na jej pytanie. - Myślę, że trzeba zacząć przepracować jego temat, wiesz?
- Tak - wyszeptałam.
Zaczęłam się bać. Bałam się, że Laura uświadomi mi, że on był przeszłością. Że on już nie wróci.
Jednak ja wierzyłam. Wierzyłam, że wróci, bo to był przecież mój Nathan. I tak jak on był mój, ja byłam jego.
Jednak Ty mnie nie chciałeś....
- Jak się poznaliście?
Zaczęłam jej opowiadać wszystkie nasze cudowne chwile. Momenty, gdy zabierał mnie w swoje ulubione miejsce. Gdy pojechaliśmy do Turcji. Powiedziałam jej również o kilku kłótniach.
Nie było dla mnie to łatwe. Nadal się z tym nie pogodziłam, że go nie było. Wiele razy, gdy leżałam w swoim pokoju akademickim zastanawiając się, czy czasem do niego nie zadzwonić. Jednak wtedy zawsze w głowie pojawiało mi się zdjęcie, które widziałam na Instagramie.
I oni nie mieli tylko jednego zdjęcia.
- Wiesz, Nicole. Jeżeli bardzo ci na nim zależy, to dlaczego nie spróbujesz zawalczyć? Przecież zawsze może ci powiedzieć, że nic nie chce - zauważyła Laura na co przyznałam jej rację.
- Nie chcę tylko ja się starać. W końcu przecież to facet powinien robić pierwszy krok.
- Kiedyś tak było. Teraz mamy inne czasy. My kobiety musimy czasami zrobić pierwszy krok, żeby później było z górki.
Kolejny raz przyznałam jej rację. Laura była cholernie mądrą osobą. No i od miesiąca była w związku z Williamem. Widywałam ją czasami, gdy szłam do mojego przyjaciela. Wyglądała na szczęśliwą, tak jak i on.
CZYTASZ
Fighting for us
RomanceDruga część dylogii Fighting Pierwszy część dostępny na moim profilu - Fighting for you *** Nasza historia jeszcze się nie skończyła. To był dopiero jej początek. Prolog - 04.04.2023. Epilog - 20.10.2023