Rozdział 14

107 8 9
                                    

Poczułam jak ktoś mną szturcha. Mruknęłam coś niezrozumiałego pod nosem i odwróciłam się w drugą stronę na materacu. Otworzyłam oczy i zobaczyłam kroplówkę wiszącą na stojaku. Rozejrzałam się dookoła i zobaczyłam, że znajdowałam się w szpitalu, a obok mnie siedział... Nicholas?

- Co się stało? - zapytałam ochrypniętym głosem i spojrzałam na mojego dawnego przyjaciela

- Nie wiem.. Chciałbym to wiedzieć - uśmiechnął się delikatnie a mnie przypomniała się rozmowa z Zoilą. 

Parsknęłam śmiechem przypominając sobie przy okazji jej słowa.

- Naprawdę pojechałeś do Nowego Jorku, by ze mną porozmawiać? - szepnęłam słabo. 

- A ty tutaj wróciłaś - zaśmiał się. - Ale tak. Chciałem cie przeprosić i powiedzieć, że strasznie za tobą tęsknie, robaczku. 

Uśmiechnęłam się czując łzy pod powiekami. Nicholas wstał z krzesełka i delikatnie mnie przytulił. 

- Ja też strasznie tęskniłam - szepnęłam zamykając powieki. 

Zaciągnęłam się jego zapachem i uśmiechnęłam się szeroko gdy się odsunął. Dopiero teraz do mnie dotarło jak bardzo brakowało mi przyjaciela. Jednego.... I drugiego. 

- Brakowało mi ciebie - uśmiechnął się chłopak. - Dzisiaj wróciłem i poszedłem cię odwiedzić, ale zastałem tylko policyjne taśmy oraz jeden powiedział, że jesteś w szpitalu. No i jestem twoim bratem. 

Wybuchnęłam śmiechem i popatrzyłam na niego z troską. 

- Ależ ty wyrosłeś - powiedziałam cicho i przejechałam dłonią po jego lekkim zaroście. 

- To samo mogę powiedzieć o tobie - uśmiechnął się. 

Nie mów mi już nic. Nie zniosę tego, Nicole. 

Później rozmawialiśmy do wieczora. Aż w pewnym momencie do mojego pokoju szpitalnego wpadła policja. Spięłam się lekko i spojrzałam na nich. 

- Nicole Smith? - zapytał wysoki rudy i barczysty oficer. - W pani mieszaniu doszło do samobójstwa. 

Słucham?!

- Co? - zapytałam zszokowana. 

- Niejaki Darko Levis powiesił się w pani sypialni - powiedział a ja poczułam jak łzy spływają po moich policzkach. - Od dziesięciu lat był dilerem i sprzedawał różnego rodzaju narkotyki. Znaleźliśmy również u pani trzy gramy amfetaminy. Pod materacem.

Słucham kurwa?! Nigdy nie brałam tego świństwa, więc to było nie możliwe, żeby znalazło sie w moim mieszkaniu.

- Ale... ja nigdy nic nie brałam - mruknęłam. 

- Nie mówimy o Pani. Znaleźliśmy na nich odciski Nathana Walkera - mruknął a ja ponownie poczułam jak grunt mi się osuwa. 

Traciłam kontrole.. Nie mogłam już tak wytrzymać. Wszystko szło nie po mojej myśli.

Nicole....

- Oh... - nie wiedziałam co mogłabym powiedzieć. 

- Widziała go Pani? - zapytał drugi policjant. 

Przełknęłam gule w gardle. Co jeżeli on zrobił to specjalnie.. zresztą gdyby tak było to by wyczyścił odciski palców. Ja bym tak zrobiła. Znaczy...

- Nie, nie widziałam - mruknęłam przygryzając dolną wargę ze stresu.

- A kiedy go Pani widziała ostatni raz - zapytał główny policjant. 

Fighting for usOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz