Rozdział 13

104 10 3
                                    

TW samookaleczanie! 

Zapukałam do drzwi a następnie nacisnęłam klamkę. Weszliśmy do środka. Nathan trzymał w ręce ciasto a ja szłam z torebką.

- Nicole?! - usłyszałam krzyk mamy, a następnie zobaczyłam jej sylwetkę w progu. - Kochanie moje!

Podeszła do mnie w trzech krokach i zamknęła mnie w swoich ramionach. Przymknęłam powieki wtulając się w jej ciało. Zaciągnęłam się jej zapachem a po chwili odsunęłam się. 

- Tęskniłam tak bardzo - powiedziała i ucałowała moje policzki. 

- Ja też - mruknęłam śmiejąc się. 

Mama spojrzała ponad moje ramię patrząc na Nathana. Widziałam jak oczy jej się zaświeciły.

- Oh! Nathan! - krzyknęła i rzuciła się na niego tuląc go do siebie. 

Chwila? Oni się znali?

- Pani Smith - mruknął chłopak i objął kobietę jedną dłonią, a gdy ona sie od niego odsunęła podsunął jej ciasto. - To dla pani, zrobiliśmy niedawno. 

Malia uśmiechnęła się szeroko i przyjęła podarunek całując go w policzek. 

- Wejdźcie do środka, kochani. Nail i Mila już siedzą przy stole - powiedziała wskazując na jadalnie.

Mój humor się ulotnił. Bałam się tego spotkania i nie wiedziałam jak miałam się zachowywać. Po ostatnim spotkaniu w sklepie nie czułam się dobrze psychicznie. 

Nathan podszedł do mnie i pocałował mnie w czubek głowy, przez co poczułam rozlewające się w moim wnętrzu ciepło. Złapał mnie za rękę i delikatnie pociągnął w stronę jadalni. Przygryzłam dolną wargę i poszłam za nim.

- Będę tutaj obok, pamiętaj - szepnął mi do ucha przed tym jak weszliśmy do środka.

Mój wzrok od razu spoczął na moim bracie. Śmiał się z czegoś co powiedział tata i trzymał się za rękę z Milą na stole. Niemal od razu zauważyłam srebrne obrączki.

Oh..

- Dzień dobry - powiedziałam i już po chwili zostałam zamknięta w ramionach taty. 

Wtuliłam się w jego ciało i westchnęłam. 

- Tęskniliśmy za tobą kochanie - powiedział i odsunął się ode mnie a następnie przywitał się z Nathanem męskim uściskiem. - Siadajcie. 

Uśmiechnęłam się delikatnie i usiadłam na przeciw Naila. Wcześniej jeszcze przywitałam się całusem w policzek z Milą. 

Po chwili na stole mama i tata położyli garnek jakiejś zupy oraz ziemniaki z kotletami oraz jakąś surówką. Usiedli obok nas i delikatnie się uśmiechnęli. 

- Cieszymy się, że w końcu mamy was obu - powiedział tata i złapał mamę za rękę, gdy każdy po kolei zaczął nakładać sobie zupę. 

W pewnym momencie poczułam dłoń Nathana na moim udzie na co lekko się uśmiechnęłam. Zaczęłam powoli jeść zupe.

- Nicole, strasznie nam przykro, że akurat zachorowałaś na nasz ślub - powiedziała Mila, na co zastygłam z łyżką w drodze do buzi. 

Więc nie powiedział jej, że mnie nie zaprosił, bo udaje że nie istnieje. Ciekawe.

- Nie byłam chora  - powiedziałam wzruszając ramionami.

Spojrzałam na Naila, który patrzył na mnie mordując mnie wzrokiem. Czyli nagle dla niego istniałam.

Uśmiechnęłam się cwanie i zaczęłam swoją grę. 

- Jak to nie byłaś chora? Nail mi tak powiedział - powiedziała zszokowana. 

Fighting for usOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz