*8*

100 11 2
                                    

Następny dzień minął Emilii bardzo szybko. Spędziła go z Katarzyną, która zrobiła sobie wolne w pracy i Zdzisławem. Dopiero wieczorem umówiła się z Bartkiem i jego kuzynkami, żeby się pożegnać.

- Będziemy za tobą tęskniły- powiedziały prawie równocześnie bliźniaczki, a Emilii zachciało się śmiać. Były do siebie tak bardzo podobne.

- Ja też będę tęskniła- przytuliła je obie.

- Nie, my bardziej- sprzeciwiły się.

- Wszyscy będziemy tęsknić tak samo- powiedział Bartek z uśmiechem. Podszedł do Emilii i objął ją ramionami.- Więc, jak? Do zobaczenia kiedyś tam?- spytał, kiedy się od siebie odsunęli.

- Tak. Mam nadzieję- odpowiedziała.

- Przecież jeszcze tu przyjedziesz- zauważył.- Tym razem nie zamierzam zniknąć- zaśmiali się niezręcznie.- Naprawdę cieszę się, że nie masz do mnie żalu.

- Bartek, już to omówiliśmy. Nie chcę do nikogo chować urazy.

- Ale i tak się cieszę- zaśmiał się.

- Muszę iść- powiedziała, zerkając ze smutkiem na zegarek.

- No...- podszedł do niej i pocałował ją w policzek.

Emilia uśmiechnęła się delikatnie.

- Do zobaczenia- powiedziała do wszystkich i odwróciła się na pięcie, machając im ostatni raz.

- Do zobaczenia- usłyszała jeszcze.

***

Kiedy Emilia wyszła z odprawy na lotnisku La Guardia, Kamil czekał na nią przy wyjściu. Kobieta była niemało zaskoczona obecnością jej ojca.

- Cześć, tato- przytuliła go.- Co tu robisz?

- Przyjechałem po ciebie- uśmiechnął się dumnie.

- Nigdy tego nie robiłeś- zauważyła. Wziął od niej walizkę i poprawił marynarkę.

- Dzisiaj mam ku temu powód- uśmiechnął się tajemniczo.- Mam dla ciebie niespodziankę.

- Jaką?- spytała. Ruszyli w stronę parkingu.

- Sprzedałem twój samochód.

- Co?!- krzyknęła tak, że grupka osób odwróciła się w ich stronę.- Dlaczego to zrobiłeś?!

- Miał już swoje lata- wzruszył ramionami.

- Miał tylko pięć lat- zauważyła piskliwym głosem. Bała się, co takiego wymyślił jej ojciec, bo to, że coś kombinował było pewne.

- Dla ciebie tylko, dla mnie aż. Był stary. Dostałaś go, żeby nie jeździć do szkoły taksówką. Stać nas na nowy, więc dlaczego miałabyś jeździć czymś tak podstarzałym?

- Lubiłam go. A na następny chciałam sama zarobić.

- Ale cię wyręczyłem i...

- Chwila- przerwała mu.- Jak to mnie wyręczyłeś? Chyba nie chcesz mi powiedzieć, że...

- Kupiłem ci nowy samochód- dokończył za nią.

- Tato- jęknęła.- Dlaczego? Wcale go nie chciałam i nie potrzenowałam. Tamten w zupełności wystarczał.

- Ale go kupiłem. Na nowy start.

- Jaki nowy...- urwała, wiedząc, że ta rozmowa nie skończy się dobrze.

- Dla mnie był. Proszę- dał jej kluczyki i zatrzymał się.- Odwróć się.

Emilia posłusznie wykonała obrót i stanęła jak wryta. Myślała, że oczy wypadną jej z orbit. Przed nimi stało nowe białe auto z przyciemnianymi szybami. Był śliczny, ale zupełnie niepotrzebny.

OKNO NA NOWĄ DROGĘ | YA [ZAKOŃCZONA]Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz