W życiu każdej kobiety nadchodzi taki dzień, który postrzega jako idealny. Biała suknia z welonem, makijaż, fryzura, kwiaty, rodzina i przyjaciele zebrani w jednym miejscu, pierścionek zaręczynowy na palcu i ten jedyny czekający przed ołtarzem.
Emilia także doczekała się takiego dnia.
Dziewiętnasty sierpnia. Dokładnie dwa lata po tym, jak Bartek zadał Emilii możliwe, że najważniejsze pytanie w jego życiu. Zabrał ją na rejs statkiem po morzu. Zgodziła się od razu. Była wtedy najszczęśliwszą kobietą na świecie. Teraz też nią była i nic nie mogło zburzyć jej szczęścia.
Ruszyła wolnym krokiem w stronę ołtarza, do którego droga prowadziła białym dywanem, na który idące przed nią dzieci, Julka, Szymon i Filip, spytali kolorowe kwiatki. Za nią po ziemi ciągnęła się jej biała suknia ślubna. Taka, jaką sobie wymarzyła. Długa, wykonana z białego tiulu, w której każda kobieta bez wyjątku czułaby się jak księżniczka. Bukiet jasnoróżowych kwiatów w jej dłoni roznosił przepiękny zapach, który docierał do nozdrzy Emilii, która nadal z uśmiechem na twarzy i łzami szczęścia w oczach stawiała wolne kroki w stronę ołtarza, gdzie czekał już na nią, ubrany w dobrze skrojony garnitur, Bartek.
Kobieta zerknęła na boki. Tego dnia towarzyszyli jej wszyscy. Sara z dumą oraz ze łzami w oczach, patrząca na swoją córkę, obok niej Judyta, która także nie powstrzymywała się od łez, dziadkowie, Joanna z mężem, Dagmara ze swoim chłopakiem, Lucie z przepiękną trzyletnią Lilly przy boku, Corey razem z Jake'iem, którzy spodziewali się właśnie swojego pierwszego dziecka, Kevin, Katarzyna z Tomkiem i panem Zdzisławem, mama Bartka i Olivia z narzeczonym. Przyjechali też znajomi Emilii z lat młodzieńczych, czyli Klara, Justyna, Kuba i Dawid, a każdy z nich ze swoimi małymi rodzinami lub partnerami. Nie zabrakło też kilku znajomych Zielonków z Nowego Jorku, niedalekich sąsiadów z Polski, kolegów i koleżanek Bartka z przeróżnych stron świata i Emilii ze szkoły Julliarda oraz rodziców Jenifer, z którymi kobieta utrzymywała stały kontakt. Wszyscy patrzyli na pannę młodą, która była już coraz bliżej ołtarza i coraz bliżej jej przyszłego męża.
Kiedy wreszcie stanęła przed kapłanem, wymieniła z Bartkiem uśmiechy. Cała uroczystość przebiegła według tradycji. Wszystko odbywało się po polsku, ale tak właśnie postanowiła młoda para.
Jednak kiedy przyszedł najważniejszy moment uroczystości, Emilia była szczerze zdumiona, gdy dowiedziała się, że Bartek napisał swoją własną przysięgę małżeńską. Poczuła się nawet głupio, bo ona tego nie zrobiła, ale postanowiła improwizować.
- Kochany mój, dzisiaj powierzam Ci całe moje życie, wszystkie dni i noce, które będziemy razem spędzać, smutki, radości, którymi będziemy się dzielić. Od dzisiaj wspólnie będziemy przemierzać świat i razem radzić sobie z problemami. Jednak mamy w posiadaniu największy skarb- naszą miłość. W przeszłości zgubiliśmy się, ale nasze serca się odnalazły. Tak po prostu musiało być. Wszystkie problemy, które dotąd nas spotkały rozwiązaliśmy wspólnie na szóstkę i mam nadzieję, że tak będzie już zawsze aż do końca naszych dni. Teraz zaczynamy budować naszą wspólną przyszłość, która pewnie będzie nieidealna, tak jak i my, ale wypełniona naszą miłością po brzegi. Dzisiaj ślubuję Ci trwać przy Tobie, dopóki śmierć nas nie rozdzieli, dzielić z Tobą wszystkie radości i smutki życia, kochać cię po wszystkie dni, akceptować Cię ze wszystkimi wadami i zaletami oraz..- zamyśliła się, co wywołało cichy chichot u zebranych. Jej samej zachciało się śmiać, ale nie wypadało w tak ważnej chwili.- Kocham Cię, jak nikogo innego- powiedziała w końcu.
Bartek uśmiechnął się czarująco, kiedy blondynka zakładała na jego serdeczny palec złotą obrączkę.
- Długo zastanawiałem się, jak wyznać Ci dzisiaj, co czuję już od jedenastu lat, które się znamy- zaczął Bartek, patrząc swojej wybrance prosto w oczy.- Spotkaliśmy się, nie zdając sobie sprawy, że to spotkanie na zawsze odmieni nasze życia. Byłaś ze mną w trudnych chwilach i nie pozwoliłaś mi upaść- w oczach Emilii pojawiły się już łzy, ale starała się je powstrzymać.- Uszczęśliwiasz mnie samą swoją obecnością przy moim boku od kiedy spotkaliśmy się ponownie cztery lata temu. Pamiętasz? Wtedy nawet do głowy mi nie przyszło, że połączy nas coś tak wspaniałego i prawdziwego. A dzisiaj, stojąc tutaj przed Tobą, z sercem dudniącym w piersi jak młot, nadeszła chwila, w której nareszcie mogę uroczyście Ci ślubować. Jesteś kobietą, która odmieniła moje życie o sto osiemdziesiąt stopni. Chcę, żebyś wiedziała, że możesz na mnie liczyć o każdej porze dnia i nocy, będę już zawsze Twoją podporą i wsparciem. Razem przezwyciężymy przeciwności, bo nasza miłość jest wieczna. U mego boku zawsze będziesz się czuła bezpieczna. Dzisiejszy dzień, to wyjątkowa chwila, która jest zatwierdzeniem kilku poprzedzających ją lat. Tych radosnych, ale też i smutnych chwil. Dziękuję za to, że mam Cię już na zawsze. Od zawsze byłaś mi pisana, czuję to głęboko w sercu, dlatego chcę Ci dzisiaj powiedzieć, że Cię kocham jak jeszcze nikogo wcześniej w moim życiu.
CZYTASZ
OKNO NA NOWĄ DROGĘ | YA [ZAKOŃCZONA]
Teen FictionKontynuacja historii Emily Zielonka. Emilia po doświadczeniach z młodości i z nowym podejściem do życia wkracza w dorosłość. Nadal żyje w znienawidzonym kiedyś nowojorskim świecie, które z wiekiem zdążyła jednak zaakceptować. Pewnego dnia jej na poz...