*17*

89 9 1
                                    

W willi Emilia była pół godziny później. Kiedy przekroczyła próg, w holu pojawiła się Dagmara razem z Sarą. Obie wytrzeszczyły oczy na blondynkę, ale pierwsza ogarnęła się Daga.

- Emilia, co się stało?- pisnęła przerażona. Zielonka nawet nie chciała sobie wyobrażać, jak wyglądała. Była mokra, nie dało się znaleźć na niej suchej nitki, dygotała z zimna, a jej makijaż był rozmazany przez łzy i deszcz.

- Na zewnątrz pada- skinęła głową w stronę okna, za którym nie było widac nic oprócz deszczu. Na dobre się rozpadało.

- Co ty robiłaś w parku o tej porze?- Sara podała Dagmarze wielki puszysty ręcznik, którym ta okręciła Emilię.

- Nie wiem- wzruszyła ramionami.

Brunetka westchnęła. Poprosiła Sarę, aby zrobiła coś gorącego do picia, dlatego kobieta zniknęła po chwili im z pola widzenia. Kiedy obie kobiety miały już ruszyć w stronę salonu, drzwi wejściowe otworzyły się, a do środka wszedł Kamil z Danny'm. Obaj strzepali zbędną wodę ze swoich parasolek i podniesli wzroki na kobiety, które w dalszym ciągu stały w holu.

- Co się stało?- pierwszy spytał Kamil.

- Przed chwilą wróciłam..- pociągnęła nosem. Czuła, że będzie chora przez własną głupotę.- Och, przedstawię was sobie- dopiero wtedy zwróciła uwagę, że wcześniej nie zapoznała ze sobą Danny'ego i Dagmary.

- To jest Dagmara, moja znajoma z Polski, a to Danny współpracownik taty- zagestykulowała rękoma.

- Danny Holland- mężczyzna wyciągnął w stronę brunetki swoją męską dłoń. Uważnie się jej przyglądał.

- Cześć. Dagmara Formańska- uścisnęła jego dłoń, ale szybko ją cofnęła.- Miło mi cię poznać.

- Mi również- patrzył na nią spod lekko przymróżonych powiek.

- Przepraszamy, ale musimy porozmawiać, więc..- chrząknęła, oczyszczając gardło- oddalimy się- powiedziała Dagmara, łapiąc Emilię pod ramię.

- Naturalnie. Porozmawiajcie sobie- Kamil ściągną wierzchnie nakrycie i powiesił w szafie.- Danny, będę w gabinecie- ruszył i zniknął za rogiem.

Obie kobiety poszły na piętro. Emilia najpierw przebrała się w suche ubrania i delikatnie osuszyła włosy. Dopiero wtedy dołączyła do Dagmary w jej tymczasowej sypialni.

- A więc.. co się stało?- zaczęła ostrożnie Dagmara.

Emilia wybuchła płaczem. Zdążyła się przywiązać do Jenifer. Kobieta dopiero teraz zaczęła rozumieć różne sytuacje, których wcześniej nie pojmowała. Przykładem były siniaki na ciele dziewczynki. Kobieta wiedziała, że kiedy ktoś choruje na białaczkę wystarczy lekko się o coś uderzyć, a powtaje siniak, jaki pojawiłby się u zdrowej osoby dopiero przy bardzo mocnym uderzeniu. Podobnie było z raną, z której popłynęło tak dużo krwi, kiedy Jenifer się potknęła i skaleczyła. Tak właśnie działo się u osób, które chorowały.

- Jenifer, którą uczyłam... ona... to znaczy ja...- plątała się w swoich słowach, mówiąc między szlochami.- Dowiedziałam się, że ona... ona... jest chora... Ścieli jej włosy... oni ogolili jej głowę, Dagmara! Leży w szpitalu...- szepnęła.

Dagmara bez słowa podsunęła się do niej bliżej i po prostu ją przytuliła. Zaczęła gładzić ją po włosach jak mama robi ze swoją córką, kiedy dowie się, że ktoś jej dokucza w szkole.

- Nawet nie zdajesz sobie sprawy, co poczułam- wyszlochała.- Nigdy bym się nie spodziewała, że tak młoda osóbka jaką jest Jenifer...

- Csii... Już dobrze. Przecież to nie twoja wina- Dagmara czuła wielką chęć zrobienia czegoś, żeby Emilia w końcu szczerze się uśmiechnęła i żeby ten uśmiech pozostał na jej twarzy już na zawsze.- Emilia, nie możesz płakać. Musisz być silna, jeśli tak bardzo zdążyłaś się przywiązać do tej dziewczynki. Przecież wyzdrowieje. Jest młoda. Da radę.

OKNO NA NOWĄ DROGĘ | YA [ZAKOŃCZONA]Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz