Dobra może nie jestem ubrana jak na odpust ale jest dobrze, wkońcu co mam do wyboru?
Zostały mi moje czarne spodnie za kolana, długi płaszcz, brudne trampki i czapki z lat 80 lub 90 po matce.
-Gotowa? Obiecuję ci, to najlepsze gimnazjum w Cambridge tak przynajmniej sądzę, a teraz szybko choć bo muszę odwieźć jeszcze Gabriela.-Ophelia opierała się o futryne z lekkim uśmiechem na twarzy.
-Jasne, jasne idę.-Wziełam więc szybko plecak i pobiegłam do auta, oczywiście nie obeszło się bez nie miłych komentarzy z strony Gabriela jednak nie przejęłam się tym jakoś bardzo.
To chyba największy budynek jaki widziałam w moim całym życiu. Gdy weszłam do szkoły odrazu zobaczyłam wielką aulę na której siedziała połowa szkoły no nie powiem byłam zachwycona wyglądem szkoły z środka.
Miałam trochę czasu do zaczęcia lekcji dlatego porozglądałam się trochę po szkole, najbardziej jednak spodobała mi się sala 17 która dotyczyła muzyki i sztuki artystycznej.
Miałam już iść pod sale i poczekać ale zainteresowała mnie rozmowa pewnych osób.
Zobaczyłam niską dziewczynę dość masywnej sylwetki jeśli wiecie o co chodzi. Miała ciemną cerę która pasowała do jej brązowych oczu i puszystych kręconych ciemno brązowych włosów które miała spięte w dwa luźne koki.
Dziewczyna miała na sobie duży różowy sweter i ciemną spódnice która kończyła się przed kolanami.
Po chwili ujrzałam za nią takiego samego wzrostu co ja drobną dziewczynę. Miała jasną cerę i długie rude włosy za to na policzkach miała piegi. Była ubrana w biały golf i czerwoną spódnice w kratę.
Ostatnią osobą jaką zobaczyłam był wysoki szczupły chłopak który miał karnacje latynosa. Miał ciemne w miarę roztrzepane włosy za to był ubrany w czarną koszule i czarne długie spodnie.
Ta brunetka była wkurzona i najwidoczniej zawstydzona, Ruda była smutna i wyglądała jakby przed chwilą ktoś powiedział jej coś nie miłego.
Twarzy chłopaka nie widziałam bo stał do mnie plecami ale można było się skapnąć że są na niego złe.
-Oh Amanda poco oszukujesz przeznaczenie?-Słychać było jego cichy śmiech.
-Spieprzaj.-Amanda najwidoczniej skończyła już z nim rozmowę i wróciła do jakiejś kartki na której zaczęła szybko pisać.
-Amanda... nie mów tak bo jeszcze komuś powie.-Wyszeptała jej do ucha Ruda.
-Słuchaj koleżanki przynajmniej ona tu myśli, dozobaczenia w klasie "super gwiazdko"-Odszedł a razem z nim grupka chłopaków która zaczęła się śmiać...
AWIĘC TO MÓJ CZAS ŻEBY ZABŁYSNĄĆ. Szybko wybiegłam za ściany i stanęłam twarzą w twarz z dziewczynami.
-Cześć koleżanki nazywam si...!-Koleżanka brunetka chyba się trochę mnie wystraszyła bo gdy próbowałam się przywitać przywaliła mi, za to ja upadłam na podłogę z limem pod okiem.
-Amanda! To nie był Yeti!-Zakryła dłońmi usta i w przerażeniu na mnie spoglądała.
-Matko jedyna...-Brunetka odrazu podała mi rękę można powiedzieć że mnie praktycznie podniosła.
-Bardzo cię przepraszam dziewczyno,myślałam że to ten dupek.-Posadziła mnie na parapecie i opatrywała okolice koło mojego oka.
-Nie nakręcaj się już tak, poprostu go unikajmy, widzisz co przez takie kłótnie się dzieje, napewno wszystko dobrze?-Na chwilę popatrzyłam na nie zszokowana a one tylko czekały na mają odpowiedź.
-NO BA ŻE WSZYSTKO DOBRZE, jak już mówiłam mam na imię się Coralina! A wy koleżanki?-Może Amanda mi przywaliła ale zrobiła to przypadkowo prawda? Zresztą nic się takiego nie stało, limo się czymś zakryje.
-Oł.. No to ten ja mam na imię Amanda jak już pewnie usłyszałaś za to ona ma na imię Matylda.-Mile zaskoczona odparła.
-Jeśli chcesz możemy się odwdzięczyć tylko po poprostu powiec co mamy zrobić!-Matylda się uśmiechnęła, wtedy zobaczyłam że ma aparat na zęby.
-No to mam parę pytań.. Oco chodzi z tym Yetim? Czy możemy się przyjaźnić? Co to te takie kolorowe co masz na rękach?-Uśmiechnęłam się przyjaźnie, wydawały się miłe i gadatliwe, lubię takich ludzi bo sama jestem takim typem człowieka.
-No nie powiem pierwsze pytanie odważne, opowiemy ci o tym potem, co do drugiego pytania możemy spróbować jesteśmy tylko z Amandą w dwójkę a co do trzeciego pytania... Nigdy nie widziałaś naklejek?..
CZYTASZ
Grudniowy Wieczór
HumorNastoletnia dziewczyna po śmierci matki zostaje oddana przez jej ojczyma do jej biologicznego ojca. Wszystko było by okej gdyby nie pewna rzecz.... Rozdziały ciekawe zaczynają się dopiero koło 4-5 więc proszę nie rezegnujcie po przeczytaniu paru zda...