- Teraz to nie wiem, czy ja zwariowałam czy ty - powiedziała, stając przed Harrym w pokoju wspólnym.
Chłopak spojrzał na przyjaciółkę z niemałym zdziwieniem. Przyzwyczaił się do jej dziwnych wyskokach, ale to była inna sprawa.
- Mówię o tym wyjściu. Spojrzałeś na kalendarz? - zapytała z wyrzutem w głosie.
- Nooo tak - odparł powoli chłopak.
- I do jakich wniosków doszedłeś, co? - naciskała z coraz większym zdenerwowaniem w głosie.
Okularnik patrzył się na brunetkę przez chwilę, jakby zastanawiał się, co powiedzieć, aby się chociaż trochę uratować. Szukając pomocy, szukał wzrokiem Hermiony, ale tak w jakiś magiczny sposób się ulotniła.
- O nie! Hermiona tu w niczym nie pomoże - rzuciła już wściekła nastolatka. - Powiedz mi, jaki to dzień?
- Czternasty luty - odparł zrezygnowany chłopak.
- Czyernasty luty. Dokładnie. Walentynki. Czy ty rozum postradeś? - zapytała kipiąc ze złości.
Okularnik podrapał się nerwowo po szyji. Nie do końca wiedział co odpowiedzieć, żeby nie zabrzmiało głupio.
- Dzień jak każdy inny - powiedział powoli.
- Z tą m a ł ą różnicą, że wszędzie będą te zakochane parki - fuknęła, patrząc się ma chłopaka z wyzywającym wzrokiem.
- Daj spokój, będzie fajnie, a na innych zwyczajnie nie zwracaj uwagi - próbował uspokoić przyjaciółkę.
Cindy nic już nawet nie odpowiedziała, tylko wyszła z pokoju wspólnego. Długo jej nie było i wróciła dopiero późnym wieczorem. Od razu po przekroczeniu obrazu została przyatakowana przez zmartwioną Hermionę.
- Gdzieś ty była i coś ty robiła? - zapytała z wyrzutem.
Dziewczyna wyminęła przyjaciółkę bez słowa i głową skinęła w stronę dormitorium. Kiedy już usiadły wygodnie i upewniły się, że nikogo nie ma, Cindy zaczęła opowiadać.
- Byłam się przejść - powiedziała bardzo ogólnie.
- Dosyć długo - naciskała Hermiona.
- Mionka, nie każ mi się spowiadać - poprosiła dziewczyna błagalnym tonem. - Jestem już zmęczona.
Po tych słowach brunetka położyła się na łóżku i ziewnęła. Przekręciła się na bok, aby nadal widzieć przyjaciółkę, podpierając głowę na ręku.
- O co się pokłóciłaś z Harrym, Cin - zagadnęła ją nastolatka, opierając się o kolumnę łóżka.
Wzrok Cindy natychmiast uciekł w najdalszy kąt pokoju. Chwilę to zajęło za nim zdobyła się na jakąkolwiek sensowną i składną odpowiedź. Bo co powiedzieć? O wyjście w walentynki? Hermiona by jeszcze pomyślała, że pociesza się po Mclaggenie, ale widok tych parek nawet dla niej nie był przyjemny po zerwaniu.
- Nic takiego, wiesz zwyczajna sprzeczka - rzuciła niby od niechcenia.
- Nadal się nie pogodziliście? - zapytała z westchnieniem brunetka.
- Nie i raczej nie szybko to nastąpi - ucięła druga dziewczyna. - Idę spać. Dobranoc.
Hermiona patrzyła jeszcze przez jakiś czas na przyjaciółkę, aż w końcu sama poszła spać. Zastanawiała się, czy to co usłyszała było prawdą. Niby od Harry'ego słyszała podobne rzeczy od dłuższego czasu, ale... No właśnie jakie ale? Co ją dziwiło w tym wszystkim?
***
-Hej, jestem Ron - przedstawił się chłopak.
CZYTASZ
Troublemaker || HP
FanfictionZbuntowana dziewczyna lubiącą żarty wpada w spore kłopoty i nie wie jak sobie poradzić. Pomagać jej zaczyna Golden Trio, które po raz pierwszy daje jej namiastkę przyjaźni. Jak potoczą się losy nastolatki? Przeczytajcie sami! Hejka! To moja pierwsza...