18. Hogsmade

32 6 1
                                        

NIE SPÓŹNIŁAM SIĘ!

Doceńcie to bo to wielkie wydarzenie ostatnio. Wiecie szkoła itd. Ale wstawiam może i późno może i dwie godziny przed końcem weekendu ale jednak zdążyłam.

===========

- I jak? - dopytywała kolejny raz Cindy. - Dobrze? Źle?

- Mówię ci przecież, że cudownie - westchnęła Hermiona. - Nie ruszaj się, bo próbuje coś zdziałać na twojej twarzy.

Zostało tylko piętnaście minut do spotkania i blondynka panikowała. Raz po raz przeglądała się w lustrze i szukała czegoś w kufrze.

- Widziałaś moje kolczyki ze złotymi zniczami? A mój naszyjnik z feniksem? A mój ulubiony pierścionek? - obrzucała przyjaciółkę pytaniami.

Brunetka bez słowa podała jej kuferek z całą biżuterią, gdzie wszystko przygotowała. Doskonale wiedziała, jak bardzo to wyjście było dla Cindy ważne.

***

- Hej - przywitała się niepewnie blondynka.

- Cześć, ślicznie wyglądasz - powiedział Harry i przytulił dziewczynę z lekkim uśmiechem.

Cindy miała na sobie bordową sukienkę, która ładnie odcinała się w talii i czarne futerko. Do tego miała wysokie, wiązane kozaki w kolorze futerka i ciepłe rajstopy. Włosy układały się jej w piękne loki związane lekko z tyłu przez Hermionę dwoma wąskimi pasmami.

- O, jak słodko - skomentował Ron przesłodzonym głosem. - Tylko się nie zjedzcie gołąbeczki, bo cukrzycy dostanę.

- A co? Zazdrosny? - zapytała Ciny z udawaną troską. - Wy, papużki nierozłączki, macie teraz dużooo czasu dla siebie. Nie zmarnuj tego - to ostatnie powiedziała do rudzielca.

Harry, stojąc za blondynką, chichotał za jej plecami. Nigdy wcześniej nie widział twarzy swojego przyjaciela w tak czerwonym odcieniu.

- Zatłukę cię, Cin - wymamrotał wściekły chłopak.

- Daj spokój już - wtrąciła się, Hermiona. - Nie możemy w końcu ruszać?

Ron, chwilę stał jakby niezdecydowany, aby dać poprowadzić się brunetce w stronę Hogsmade.

- A wy nie idziecie z nami? - zapytał zdziwiony rudzielec.

Hermiona lekko uderzyła się w czoło dłonią i ponownie wzięła przyjaciela za rękaw jego kurtki, odciągając go od reszty.

- Tobie wszystko trzeba tłumaczyć jak dziecku - westchnęła zrezygnowana. - To widać, że Harry zaprosił Ciny, żeby spędzić z nią czas sam na sam.

- Ale zawsze spędzamy czas razem. Dlacze... - zaczął chłopak, lecz nie dane było mu dokończyć.

Dziewczyna nadal wlokła go za sobą w stronę wioski z grymasem na twarzy.

- No właśnie o to chodzi. Chcą spędzić czas sami, bo zawsze są z nami - tłumaczyła cierpliwie dalej. - My też możemy z tego skorzystać, jeśli przestaniesz tyle gadać o tym.

Ron nie odezwał się już ani słowem w drodze do Hogsmade. Wziął jedynie niepewnie po jakimś czasie przyjaciółkę i dalej pozwolił się prowadzić w nieznanym sobie dokładnie kierunku.

***

Cindy natomiast, jak tylko zobaczyła, że przyjaciele znikają jej z pola widzenia, obróciła się w stronę bruneta z ulgą na twarzy.

Troublemaker || HPOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz