Cindy weszła do dormitorium po omacku. Dosłownie przez natłok informacji nie potrafiła się rozeznać w sytuacji. Właśnie dowiedziała się czegoś, czego może się spodziewała, ale jednak inaczej było to usłyszeć.
***
- Tylko, że raczej ta osoba nie czuje tego samego - chłopak mówił bardzo powoli i ostrożnie, jakby bał się podsłuchu.
W tle dało się usłyszeć ciche zamykanie książek. Rudzielec wiódł oczami za przyjaciółką, która postanowiła zakończyć naukę na tamten moment. Dziewczyna zatrzymała się tuż przed schodami i rzuciła krótkie, senne "dobranoc", po czym zniknęła z pola widzenia.
- Dlaczego tak myślisz? - zapytała Cindy.
Nie zdziwiła się zbytnio. Sama dłuższy czas wmawiała sobie, iż Harry postrzega ją jako przyjaciółkę i nic więcej. Oj jak się myliła. Dobrze wiedziała teraz, że podobała mu się od bardzoo dawna. Na samą tą myśl chciało jej się śmiać ze swojej ślepoty. Jak ona mogła tego nie zauważyć wcześniej?
- Bo to moja najlepsza przyjaciółka - warknął ze złością Ron.
Blondynka na te słowa wręcz zamarła. Nie chciała w to wierzyć, ale tak właśnie to się stało. Nie do końca jednak wiedziała, jak zareagować. No bo pocieszyć go czy może bardziej pogratulować? To było od dawna oczywiste, ale rudzielec potrzebował jej wsparcia.
- Hej, jestem pewna, że Mionka też cię bardzo lubi - powiedziała przesuwając ręką po jego ramieniu.
- Ta, jasne - mruknął niezadowolony.
Gryfonka nie wiedziała, co powiedzieć. Zatkała ją szczerość przyjaciela. Musiała też przetrawić informacje, które uderzyły jej mózg jak fala tsunami.
- Dzięki za rozmowę, dobranoc - pożegnał się smutny.
Co się właśnie stało? To pytanie obiło się kilka razy w głowie nastolatki. Wahania nastrojów Rona były dziwne, a z drugiej strony całkowicie normalne w jego obecnym stanie. Po krótkim rozmyślaniu, ruszyła w stronę sypialni.
***
I właśnie teraz siedziała na swoim łóżku, opracowując plan na następny dzień. Długo skrobała coś w swoim notatniku, aż w końcu - nie wiadomo kiedy - zasnęła.
Rano wstała cała obolała, ale co się dziwić. Pozycja, w której zasnęła, do najzdrowszych nie należała. No cóż, była warto. Ściskając skrawki pergaminu, dziewczyna zbiegła na śniadanie w trybie natychmiastowym. Szukała swoich przyjaciół wzrokiem po całej sali.
Oczywiście nie zaszczycili jej poranną pobudką, bo jak mówili, zbyt słodko śpi, żeby ją budzić. Irytowało ją i dawał o tym wyraźne znaki. Skutkowały one jednak tylko tym, iż Harry ją przytulał i już było po złości Cindy. Dziewczyna nie mogła pojąć, jakim cudem on tak na nią działa, ale cóż.
Po chwilowej obserwacji sali, blondynka wystrzeliła w stronę przyjaciół. Jak na złość siedzieli oni dosłownie na drugim końcu, co poskutkowało chwilową zadyszką u nastolatki. Brak porządnych śniadań czy mała ilość jakichkolwiek nawet napoji, zmęczenie i nauka doprowadziło ją do kiepskiego stanu fizycznego jak i psychicznego.
Rzadko o tym wspominała, ale potrafiła po nocach siedzieć w dormitorium z książkami w ręku i kawą na stoliku obok. Dlaczego? Musiała trzymać dobre stopnie, żeby rodzice się nie denerwowali. Dodatkowo co raz mniejsze, szybkie posiłki, które stały się częstą częścią dni. Na tych przerwach było zazwyczaj najmniej ludzi w bibliotece, a Gryfonka nie do końca chciała rozpowszechniać jej nowe "hobby" wśród innych.
![](https://img.wattpad.com/cover/333079859-288-k685087.jpg)
CZYTASZ
Troublemaker || HP
FanficZbuntowana dziewczyna lubiącą żarty wpada w spore kłopoty i nie wie jak sobie poradzić. Pomagać jej zaczyna Golden Trio, które po raz pierwszy daje jej namiastkę przyjaźni. Jak potoczą się losy nastolatki? Przeczytajcie sami! Hejka! To moja pierwsza...