Rozdział 1

524 11 0
                                    

Obudził mnie dźwięk tego durnego budzika. Niechętnie wstałam i spojrzałam na zegarek, była 6:40.

 Na moje nieszczęście dzisiaj jest poniedziałek, czyli trzeba iść do szkoły. Jeszcze bardziej zniechęca mnie to, że chodzę do klasy w której są same zjeby oprócz mojej BFF.

 Powolnym krokiem podeszłam do szafy, by wybrać jakieś ciuchy, otworzyłam ją i z 5 minut tak przed nią stałam aż w końcu zdecydowałam, że ubiorę zwykły czarny dres.

 Skierowałam się w stronę łazienki gdzie się ubrałam i lekko podtuszowałam rzęsy a usta pomalowałam błyszczykiem. Rozczesałam włosy i zostawiłam je rozpuszczone.

 Zeszłam na dół do kuchni, aby zrobić śniadanie. Przygotowałam wszystkie składniki i zrobiłam tosty z serem. Do tego nalałam sobie do szklanki soku pomarańczowego.

 Usiadłam przy stole i zaczęłam jeść przy okazji przeglądając social media. Kiedy skończyłam odniosłam talerz do zmywarki i poszłam po plecak przy okazji sprawdzając godzinę.

 - Jakim cudem do cholery jasnej jest już 7:48?! - powiedziałam, a raczej wykrzyczałam sama do siebie - Super będzie kolejne spóźnienie do kolekcji. 

Bardzo dobrze, że starzy mają mnie w dupie i nie sprawdzają dziennika, bo dostałabym niezłe lanie. W pośpiechu założyłam buty i wyszłam z domu. Gdy tylko byłam na chodniku zaczęłam biec w stronę szkoły jak opętana. 

Dlaczego o tej godzinie nie może być jakiegoś autobusu???

 Weszłam do szkoły i ledwo dysząc pobiegłam w stronę szafek, tam zostawiłam niepotrzebne rzeczy i pobiegłam na samą górę do sali, w której odbywała się aktualnie matematyka.

 Wparowałam do klasy cała zdyszana, a wszyscy się na mnie popatrzyli. W sumie bywało gorzej, bo mam tylko 12 minut spóźnienia. 

- Dzień dobry, przepraszam za spóźnienie - wysapałam.

 - Kogo my tu mamy, panienka T/I, kiedy ty wreszcie przyjdziesz na czas? - zapytał mnie nauczyciel. 

- Nie wiem prze pana, ale to się szybko nie zdarzy. 

- Jestem zmuszony wpisać Ci kolejne spóźnienie, a teraz siadaj do ławki.

 Nie odpowiedziałam nic tylko ruszyłam w stronę wolnego miejsca, akurat koło największego zjeba w klasie. 

- Hahaha, mówiłem ci już kiedyś, że masz za krótkie nogi i nigdy nie będziesz na czas- zaśmiał się. 

- Po pierwsze odpierdol się od moich nóg chyba, że chcesz bardzo bliskie spotkanie swoim ryjem z podłogą tak, że własna matka cię nie pozna, a po drugie to się do mnie debilu nie odzywaj- odpowiedziałam mu. 

Ten tylko coś powiedział pod nosem i do końca matmy był cicho. A ja jak to ja nie miałam zamiaru słuchać nauczyciela i całą lekcję przesiedziałam na telefonie. 

Gdy zadzwonił dzwonek podeszłam do I/T/P i ją przytuliłam. 

- Cześć - powiedziałam z uśmiechem. 

- No siema co tam u ciebie? 

- Tak jak zwykle, czyli nic ciekawego - zaśmiałyśmy się.

 - Pójdziemy po szkole do kawiarni?? 

- W sumie czemu nie i tak nie mam nic do roboty- zgodziłam się. 

- To świetnie a teraz chodź bo spóźnimy się na historię Poszłyśmy w kierunku sali historycznej, bo za 2 minuty kończy się przerwa. 

Gdy przyszedł nauczyciel to wpuścił nas do klasy i zaczął sprawdzać obecność, nadeszła moja kolej. 

- T/N T/I? 

- Jestem- odpowiedziałam bez entuzjazmu, ponieważ nie lubię historii. 

Kiedy gościu skończył sprawdzać obecność napisał na tablicy temat lekcji i zaczął tłumaczyć, a ja sama nie wiem kiedy zasnęłam. 

Obudził mnie dzwonek na przerwę, więc spakowałam książki i wyszłam z sali i skierowałam się w stronę hali sportowej, ponieważ miałam w planie wf. 

Okazało się, że będziemy grać w piłkę nożną, a że nie za bardzo to lubię, to całą lekcję siedziałam na trybunach. 

Pozostałe 2 lekcje czyli polski i angielski przespałam albo siedziałam na telefonie. Po skończonych lekcjach poszłam w stronę szafek, aby zabrać swoje rzeczy i wyszłam ze szkoły. 

Byłam właśnie w drodze do domu, a I/T/P napisała, że spotkamy się o 16. 

Od psychopatka: 

Spotkajmy się o 16, zdążysz się wyszykować???

 Do psychopatka: 

Raczej zdążę, najwyżej poczekasz 

Od psychopatka: 

To w takim razie do 16, bajo 


Po 10 minutach weszłam do domu, zostawiłam plecak i poszłam się przebrać w coś luźniejszego, bo niespodziewanie bardzo przygrzało jak na koniec marca. Zdecydowałam się na zwykłe czarne legginsy i biały T-shirt a do tego białe adidasy.

 Podmalowałam jeszcze usta błyszczykiem, zabrałam portfel i klucze, które włożyłam do małej czarnej torebki i wyszłam z domu.


My mafia boy - Jeon JeonggukOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz