Rozdział 17

131 10 2
                                    

Tego ranka obudziłam się bardzo podekscytowana. Wstałam, pościeliłam łóżko i udałam się do łazienki. 

Szybko wykonałam poranną rutynę, ubrałam zwykłe czarne legginsy, biały T-shirt oraz czerwoną bluzę i poszłam do kuchni, by zrobić sobie na szybko jakąś kanapkę.

Zjadłam ją i popiłam szklanką soku pomarańczowego, po czym udałam się  z powrotem do pokoju. 

Usiadłam na łóżku, a dla zabicia czasu założyłam słuchawki włączając w tym samym czasie swój ulubiony zespół k-popowy - Stray Kids (jeśli nie lubicie możecie wstawić jakiś inny). 

Sama nie wiem kiedy zamknęłam oczy i zaczęłam cicho nucić znane mi piosenki. 

Przesłuchiwałam tak swoją playlistę, dopóki nie przyszedł Jungkook i nie potrząsnął mną lekko. Zaskoczona otworzyłam oczy i spojrzałam na niego pytająco. 

Kook zdjął moje słuchawki pytając:

- Skończysz wreszcie słuchać i pofatygujesz się ze mną na dół, żeby ćwiczyć?

- Oh... Masz rację, już idę. Długo na mnie czekałeś?

- Jest dwunasta pięćdziesiąt pięć, więc czekałem prawie godzinę, nie pilnowałaś godziny?

- Emm... No nie... 

 Jakim cudem z godziny ósmej zrobiła się trzynasta? - zadałam sobie pytanie w głowie.

- Dobra, koniec gadania, wstawaj, idziemy - oznajmił wychodząc z pokoju.

Wstałam z łóżka odkładając telefon i słuchawki na szafkę. 

Poszłam za chłopakiem, który czekał już przed pomieszczeniem, przez które wchodzi się pod ziemię. 

Weszliśmy do środka, gdzie panowała ciemność, odnaleźliśmy schody po których zeszliśmy do podziemi.

Przeszliśmy labiryntem, w którym zdążyłam się dwa razy zgubić, lecz po jakimś czasie staliśmy już w pokoju ćwiczeń.

- To teraz T/I wybieraj - boks, czy karate? - zadał pytanie Jeon.

- Eeeeee... Chyba wybieram boks - odpowiedziałam po krótkim namyśle.

- Dobrze w takim razie zaczniemy od rozgrzewki.

Rozpoczęliśmy rozgrzewkę. Najpierw zajęliśmy się rękami, a potem nogami. Kiedy byliśmy już dobrze rozgrzani mogliśmy zaczynać. 

Chłopak podszedł do worka zwisającego z sufitu. Gestem ręki pokazał, że mam podejść.

- Od dzisiaj to jest twój bardzo dobry przyjaciel - dotknął worka - będzie ci służył do, jak ja to nazywam ,, wyżywania" się.

Pokiwałam głową na znak, że zrozumiałam.

- A będę mieć jakieś rękawice? - zapytałam.

- Tak, zaraz ci przyniosę, żebyś mogła sobie przymierzyć.

Chwilę później stał przede mną karton pełny rękawic. Skąd on to wszystko ma? - zastanawiałam się.

Dobrałam sobie odpowiedni rozmiar i przypatrywałam się jak odpowiednio powinno się zadawać ciosy i jak się bronić.

- Teraz twoja kolej.

Stanęłam przed workiem i zaczęłam uderzać. Po paru nieudanych próbach usłyszałam pochwały ze strony Jungkooka.

- Brawo, teraz spróbujemy obrony. Ja będę zadawał ciosy, a twoim zadaniem jest je odeprzeć, jasne?

- Jak słońce - odpowiedziałam i ustawiłam się.

Chłopak zadał pierwszy cios, a ja z łatwością go odparłam. Z kolejnymi było tak samo.

- No T/I, muszę przyznać, że jestem pod ogromnym wrażeniem. Nie każdemu od razu udaje się to tak dobrze.

- Haha, dzięki, ma się ten dar - zaśmiałam się.

- Myślę, że na dzisiaj już starczy, zasłużyłaś na przerwę. 

Opuściliśmy pomieszczenie i udaliśmy się z powrotem do domu. 

- Pooglądamy coś razem? - zaproponowałam, kiedy siedzieliśmy już w salonie.

- Pewnie, czemu nie. 

Przygotowaliśmy przekąski oraz napoje i rozsiedliśmy się na kanapie włączając telewizor. Wybrałam serial, po czym włączyłam go. Oglądaliśmy film z wielkim zaciekawieniem do późna w nocy raz się śmiejąc, a raz bojąc.



Hejka, przepraszam was, że tak długo nie dodawałam rozdziałów, ale po prostu nie miałam czasu na napisanie ich.





My mafia boy - Jeon JeonggukOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz