Tony jest żałosny

510 9 2
                                    

Noi czas spadł do 3.
-dobra ja już spadam.
-nieee, jeszcze zostań.
Dylan mnie złapał za nadgarstki. Byliśmy na parkiecie więc nie słyszałam go tak dobrze.
-musze, ojciec się wkurzy.
-to czekaj,
Dylan pod szedł do chłopaków i im coś powiedział do ucha.
Tony,Shane i Dylan przyszli do mnie i mnie odprowadzili oczywiście byłam nachlana i nie pamiętałam że jest mój ochroniarz przed klubem.
-jak ty idziesz to my też.
Powiedział Shane.
Uśmiechnęłam się.
Wracaliśmy lasem,
Nie wiem dlaczego ale pamiętam że był od tyłu.
-Rozładował mi się telefon.
Jęknełam.
-dobra kij w to.
Odpowiedział Tony.
Starałam się chodzić prosto lecz same mi się nogi plątały.
-nieźle się nachlałaś.
Dodał jeszcze Tony. No patrzcie rozgadał się.
-wy też.
Musieliśmy odpocząć więc usiedliśmy na kawałku drewna.
Całe szczęście że nie lał deszcz.
Tony się do mnie przybliżył.
Panowałam nad sytuacją na szczęście więc widziałam co się dzieje.
Tony głaskał mnie na udzie.
Beszczelny.
-Tony, przestań.
Shane i Dylan się popatrzyli i ujrzali czemu tak powiedziałam.
-Spokojnie dziewczynko...
Chłopaki wstali.
-Tony co ty od walasz?
Tony wstał i popatrzył się na chłopaków.
-nie widzicie jaka fajna z niej dupa?
Co?! Co on sobie do cholery myślał, że jestem niby pijana i nie kontroluje co robię?! Hah! To źle myli.
-Myślisz że nie wiem co się dzieje?! Jesteś żałosny!
Patrzyłam się na niego a on się odwrócił.
Złapał mnie za moją brodę i podniósł jeszcze wyżej moją głowę.
-Tony przestań!
Krzyknął Dylan.
Patrzyłam głęboko w oczy Tonem'u i uważnie patrzyłam co robi..
Tony mnie pocałował. No nie, tylko nie on szybko wstałam i go odepchnełam.
-co ty robisz?!
Pisnełam na niego.
-Maya odejdź od niego, on się za dużo napił.
Radził mi Shane.
Szybko pod biegłam za Shana i Dalana.
Chłopaki próbowali Tonem'u dość do razsądku. Ale Tony tylko chciał mnie...
Zaliczyć.
Tony się wkurzył i gdzieś poszedł.
Szliśmy w ciszy, a ja rozmyślałam co on sobie myślał...
Chłopaki mnie odprowadzili do domu i pożegnali mnie przutulasem!
W domu było ciemno szybko pobiegłam do mojego pokoju i dopiero sobie przypomniałam że przecież ochroniarz miał mnie odwieźć do domu.
-cholera.

Wielka MafiaOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz