Rozdział 3

960 27 4
                                    

Pov:Harry
Opuściłem gabinet zostawiając Williama samego.
Jeszcze chwilę myśląc o Willu, szedłem w kierunku baru gdzie stał Isaak, który jeszcze przecierał szmatką ostatnie kieliszki od wina.
Nagle poczułem lekkie wibrownie w wewnętrznej kieszeni mojej marynarki.
Bez namysłu zatrzymałem się i sięgnąłem do kieszeni po telefon.
-Tak słucham - odebrałem telefon i zacząłem rozmowę.
-To ja, Vincent. Kuzynie nie poznajesz numeru? - spytał.
-Heh... Jak ja naprawdę go nie znoszę -pomyślałem.
-Czego chcesz? - spytałem.
-Pamiętasz jak pytałeś mnie czy mam jakąś wolną sekretarkę?
-Tak, mów do rzeczy trochę mi się spieszy.
-Dobrze, a więc tak, nie mam wolnej sekretarki, ale znam osobę, która była by tą pracą zainteresowana. Nazyw-
-Vincent, dobrze wiesz, że to nie może być byle kto. Musi być zaufany - przerwałem mu.
-Harry, znam ją i jest niezawodna. Uwierz mi, zatrudnij ją a się przekonasz.
-Zobaczymy, przyślij ją do mnie jutro - odpowiedziałem niechętnie i się rozłączyłem.
Schowałem telefon i zacząłem iść w stronę baru.
Zatrzymałem się tuż przy barze i usiadłem na jednym z krzeseł. Isaak się na mnie spojrzał i spytał:
-Nie masz nic innego do roboty?
-Mam, ale potrzebuję trochę odsapnąć - odpowiedziałem.
-Już wiem czego ci potrzeba.
Isaak odłożył kieliszek z szmatką i schylił się.
Gdy już się wyprostował zobaczyłem, że wyciągnął butelkę z najmocniejszym trunkiem jaki mamy w barze.
-Isaak, naprawdę nie powinienem pić w pracy.
-Nalegam. Tylko małego szocika. -odpowiedział z powagą w głosie.
Nagle przypomniało mi się, że przecież Isaak miał oprowadzić Willa.
-Dobra, nalej. - odpowiedziałem.
Isaak sięgnął po mały kieliszek i dał mi trochę nalewki.
Sięgnąłem po nią i wypiłem.
Lekko odchrząknąłem i powiedziałam.
-Isaak, mam dla ciebie zadanie.
-Oprowadziłbyś teraz nowego pracownika - kontynuowałem.
-Jasne.
-Jest w gabinecie. -dodałem
Issak zakręcił korek trunku i schował go pod ladę. Dokończył mycie i poszedł do gabinetu.
Nazajutrz, przybyłem szybciej do pracy by być przygotowanym na przyjście tej nowej sekretarki.
Nie wierzę, że się sprawdzi - pomyślałem
Nagle usłyszałem pukanie do drzwi.
-Proszę! -powiedziałem głośno
-Dzięń dobry, nie przeszkadzam?
Był to głos Isaaka, z za uchylonych drzwi.
-Nie, wejdź proszę -odparłem.
-Ja tylko przyprowadziłem kobietę, która podobno przyszła, by podjąć pracę sekretarki.
-Wpuść ją - odpowidziałem.
Isaak wpuścił kobietę i wyszedł bez słowa.
Była ona ubrana w czarną, bardzo krótką sukienkę z głębokim dekoltem w serek.
-D-D-zień d-d-obry - zająkneła się.
-Dzień dobry -odparłem.
-Ja na stanowisko sekretarki - odpowidziała pewniej.
-Mam na imię Emma -przedstawiła się.
-Dobrze. Tu masz Emmo papiery podpisz je i zaczynasz od dziś - powiedziałem przysuwając kartkę wraz z długopisem na brzeg biurka.
Emma podeszła do biurka i przeczytała umowę, po czym sięgneła po długopis.
-Ups... - powiedziała po upuszczeniu go.
-Już go podnoszę~ - powiedziała z dziwnym akcentem w głosie.
Kiedy podeszła do miejsca gdzie był długopis schyliła się po niego. Przez jej krótką i zawadiacką sukienkę było widać jej stringi. Kiedy już podniosła długopis, podeszła i podpisała umowę.
-Proszę~ -powiedziała przysuwając mi kartkę.
-Dobrze, teraz zostaje kilka pytań dla upewnienia się czy nadajesz się do pracy. Jesteś gotowa?
-Pewnie a czy ty jesteś gotowy?~
Zaczeło robić się dziwnie i niezręcznie lecz nie przerywałem.
-Ile masz lat? -kontynuowałem.
-24 - odpowidziała.
-Jakie masz kwalifikacje?
-Nie pracowałam za długo jako sekretarka lecz ukończyłam studia ekonomiczne.
-W poprzedniej pracy w większości ustalałam garfiki, umawiałam spotkania i opłacałam rachunki.
-Dobrze, nie mam więcej pytań jesteś zatrudniona.
-Będziesz pracowć od poniedziałku do czwartku od godziny 9:30 do 19:00.

~_<Aiva#

In the dark.Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz