143 7 0
                                    

Światło zachodzącego słońca odbijało się w szybach małych, drewnianych domków z bali, gdy po suchym lesie poniosły się głuche trzaski aportacji. Obóz, do którego zmuszono wszystkich uczniów siódmych klas Hogwartu, odbywał się z dwóch powodów: podczas ostatecznej, decydującej bitwy, Voldemort został pokonany (a przynajmniej tak podawano) przez Harry'ego Pottera, Wybrańca i wybawiciela świata. Ciągle jednak obawiano się pozostałych na wolności Śmierciożerców, którzy w zemście mogliby napaść na rodzinne domy szczególnie siódmoklasistów. Dla bezpieczeństwa wysłano ich więc na obóz, gdzie po walkach mieli trochę się zrelaksować, a przy tym zdobyć kilka ważnych umiejętności, o których część nie miała nawet pojęcia.

Drugim powodem organizacji było również zapewnienie ochrony i niby domu uczniom, których rodziny ucierpiały - normalnie pozostaliby w ciepłym zamku, ale ten na całe nieszczęście został dosyć doszczętnie zniszczony, spalony i ograbiony podczas bitwy, a w bieżącym tygodniu na miejscu mieli zjawić się aurorzy i zacząć go odbudowywać.

Uczniowie jednak nie wyglądali na zachwyconych. Wizja pobytu przez tydzień w swoich domach rodzinnych, ponieważ wyjazd zorganizowano akurat podczas ferii, wydawała się o wiele bardziej pociągająca niż kilka dni spędzonych na nauce. Na wielu twarzach obojętność mieszała się z obrzydzeniem, zwłaszcza u Ślizgonów. Nie mniej, byli tacy, których pobyt tutaj niezmiernie cieszył i ekscytował. Swoją drogą, obóz wyglądał naprawdę obiecująco. W skład Alpenrose - bo taką nosił nazwę - wchodziło kilka małych domków dla młodzieży, ustawionych pod ogrodzeniem wyznaczającym tereny ośrodka. Był również ogromny budynek kadry nauczycielskiej, mieszczący w sobie salę na posiłki i prowizoryczne skrzydło szpitalne. Pośrodku znajdowała się zadaszona, drewniana altanka na ognisko lub odpoczynek, osłonięta częściowo krzewami. Na obrzeżach terenu mieszkalnego, można znaleźć było zagrodę z testralami i hipogryfami oraz ośnieżoną ścieżkę, prowadzącą w głąb lasu i gór, tych nadal leżących w obrębie obozu. Oprócz powyżej wymienionych, należały do niego też dwa wyciągi: jeden, dla uczących się jeździć na nartach czy desce snowboardowej, jak i ten większy, nadający się świetnie dla bardziej doświadczonych osób.

Na pogodę nie można było narzekać, ponieważ słońce świeciło jeszcze jasno i przyjemnie grzało swoimi promieniami. Mrozu nie było aż tak bardzo czuć, a śnieg, który tworzył puchate zaspy, skrzypiał wesoło pod nogami. Nie było go wcale mało.

Gdy wszyscy uczniowie w końcu zjawili się na miejscu, kadra nauczycielska zaczęła uporządkowywanie, liczenie i przekrzykiwanie panującego gwaru. Po kilku minutach uczniowie stali pośrodku szerokiej drogi prowadzącej do domków. Wśród opiekunów dało dostrzec się m.in. Syriusza Blacka oraz Remusa Lupina, na których widok szczególnie ucieszył się Harry Potter, dla którego ci dwaj mężczyźni byli niczym rodzina. Nieposkromione do tej pory sowy i puchacze latały ponad ich głowami.

- Proszę wszystkich o chwilę uwagi! – Dyrektor Dumbledore stanął naprzeciwko młodzieży, a za jego plecami znajdowali się również profesor McGonagall oraz Severus Snape, którego męczeński wyraz twarzy wskazywał na to, że został przymuszony do wyjazdu – Jak wszyscy dobrze wiecie, obóz ten odbywa się ze względu na niebezpieczeństwo ze strony Śmierciożerców. Chcę jednak, żebyście oprócz nauki i kilku mugolskich zajęć bawili się dobrze i spędzili ten czas aktywnie. Jednakowoż istnieją pewne reguły, których bezwzględnie musicie przestrzegać, inaczej wasz dom straci punkty i oby tylko tyle. Tak, panno Susan?

- Czyli teraz też rywalizujemy o puchar domów?

- Nie powiedziałbym, że rywalizujecie – starzec uśmiechnął się zza okularów połówek, a jego broda delikatnie się zakołysała – Ale tak, nadal działają punkty za wasze zachowanie. Kolejnym warunkiem jest cisza nocna. Obowiązuje każdego i nie wolno wam przebywać poza waszymi domkami po godzinie 23:00. A właśnie, jak tu widzę wielu z was zabrało sowy. Severus - wskazał na nauczyciela - się nimi zaopiekuje. Korespondencja będzie możliwa tylko za jego zgodą. Liczę, że będziecie uczciwi.

It's just a dream || DrarryOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz