Duch

2.1K 68 29
                                    

Nie zawsze ma się to co się chce.

Wzięłam karteczkę do ręki i delikatnie otworzyłam. Nick cały czas obserwował moje ręce z zaciekawieniem. Gdy już miałam przeczytać treść karteczki Alex się odwrócił

-To dla Nicka- Powiedział wyrywając mi kartkę z rąk i dając chłopaku obok mnie.

Teraz to ja spojrzałam się na Nicka. On otworzył zwinnie kartkę i się uśmiechnął gdy przeczytał treść. Ja też chcę widzieć co tam jest...
Brunet chyba zobaczył moje rozczarowanie, że ja też nie mogę przeczytać treści karteczki więc mi ją podał.

,,Zaliczyłeś ją"?

Dziecinne. Odsunęłam kartkę spowrotem do bruneta. Reszta lekcji minęła w spokoju. Jedyne co z niej zrozumiałam to że Alex jest dupkiem. Nick też ale w tym momencie są na tym samym miejscu w dupkowatości. Znaczy Nick jest trochę wyżej. Ale tylko trochę. Alex szybko go dogania. A co do Ellie....Nie wiem, może to chwilowe? Wiecie takie zauroczenie?

Całą resztę lekcji chodziłam sama. Ellie też. Czasami miałam ochotę do nie podejść i jej opowiedzieć wszystko co się odwaliło. To że Nick znowu spał u mnie w domu, że Alex mnie irytuje i że za nią tęsknię. Ale dobrze wiedziała że Alex mi się podoba. To na jaką cholerę go całowała? Gdy już miałam wychodzić z szkoły by udać się na przystanek autobusowy ktoś mnie zatrzymał.

-Hej wracasz ze mną- powiedział nikt inny jak Nicolas Killem

-A kto tak niby powiedział?- Spytałam się krzyżując ręce na piersi.

-Twoja mama. Kazała mi ciebie odwozić żebyś nie obciążała nogi- powiedział pokazując na mój opatrunek.

-Dobra- powiedziałam idąc już do auta.

Czekałam na chłopaka z 5 minut aż w końcu się zjawił

-Ktoś mógł mnie porwać. Albo zabić.- powiedziałam otwierając drzwi od strony pasażera.

-Kto by cię chciał- Powiedział chłopak uśmiechając się. Jak ja go nie cierpię. Obiecałam już sobie że to będzie ostatni raz jak mnie odwiózł i przywiózł do szkoły. Przejeżdżaliśmy przez las w którym miałam wypadek. Odwróciłam wzrok co chłopak chyba zauważył

-Jaką sukienkę bierzesz na bal?- próbował mnie zagadać. Czasami naprawdę się zastanawiam czy to naprawdę ten sam Nick? Czy to ten sam Nick co jeszcze 2 tygodnie temu zrobił by wszystko by mnie upokorzyć?

Odpowiedziałam mu że to niespodzianka a resztę drogi przesiedziałam w ciszy.

******

Ostatnio inaczej patrzę na świat. Ostatnio gdy patrzę na Luizę widzę moje błędy z przeszłości. Przez równo rok obwiniałam ją o śmierć mojej siostry. Ale dopiero teraz sobie zdałem sprawę jak bardzo spieprzyłem. Ciągle mówiłem że gdyby nie poszły na tą imprezę, nie wzięły by tych prochów, ona dalej by żyła. Wmawiałem to sobie. Gdy wróciła z imprezy powiedziała do mnie.

,,Masz chronić tych których kochasz. Pamiętaj że nie wszyscy są warci kochania. Gdy znajdziesz już tą jedną osobę na świecie, która będzie tylko twoja, masz ją chronić i nigdy, zapamiętaj to Nicolasie Killemie, nigdy nie dawaj jej skrzywdzić"

Myślałem że to pijacki bekot. Często po pijaku prawiła mi jakieś mowy. Ale to nie była mowa, to było ostatnie życzenie. Pod koniec zachowywała się dziwnie. I nie chodzi mi tu o tą noc. Zachowywała się dziwacznie już od miesiąca. A ja tego nie zauważyłem. Pamiętam że mieliśmy taki znak przywitania i pożegnania. Przytulaliśmy się po czym odsuwalismy się od siebie i podawaliśmy sobie rękę, żeby później pójść w swoją stronę. Pamiętam ten wzrok Luizy podczas pogrzebu, jakby ktoś rozerwał ją na milion kawałeczków a ona nic nie czuła. Stała i patrzyła się w jeden punkt. A ja stałem nie wzruszony obserwując co robią inni. Moi rodzice płakali, jacyś ludzie mówili coś w stylu ,,jaka młoda" Czy coś takiego. Po pogrzebie gdy wszyscy już odeszli, a przynajmniej tak myślałem. Przytuliłem się z całej siły do zimnego kamienia nie mogąc się uspokoić. Zdałem sobie sprawę że nie zobaczę już nigdy więcej ukochanej osoby. Nigdy więcej nie będziemy gadać o naszych pierwszych miłościach, ani przytulać się na przywitanie. Jedyną osobą jaka mi wtedy pomogła to była brunetka siedząca w tym momencie w aucie. To była jedyna osoba która została wtedy ze mną i przytulała mnie od tyłu masując moje plecy uspokajając mnie. A ja obwiniałam przez ten cały czas ją. Po pogrzebie długo nie mogłem wstać z łóżka. Długo nie chciałem jeść ani pić. Jednak ten okres minął, żyje dalej. Dalej odczuwam ból kiedy o niej myślę, ale z każdym dniem jest coraz mniejszy. U Luizy nie widzę tego. Nie widzę żeby ból stawał się mniejszy czy chociażby było jej lżej. Wręcz przeciwnie, z każdym kolejnym dniem dziewczyna znika. Widać opuchnięte oczy po płaczu i wory pod oczami po nie przespanej nocy. Widać jak cierpi. Nawet najlepszy korektor tego nie zakryje.

Ostatnio uświadomiłem sobie słowa siostry. ,,Nie dawaj jej skrzywdzić" A ja to robiłem cały czas. Staram się zachowywać normalnie w jej obecności ale nie zawsze mi to wychodziło. Nigdy nie darzyliśmy się takim uczuciem. Tylko Ilsa. Moja siostra od zawsze miała dar przekonywania.

*****

Zaparkowałem przy moim domu gdzie stali moi i brunetki rodzice.

-Gdzie wy byliście?- zapytała moja mama krzycząc. Chyba płakała

-W szkole- odpowiedziałem spokojnie patrząc zdezorientowany na brunetkę która wzruszyła ramionami na znak że także nic nie wie.

- Przecież w kuchni była kartka!- Odpowiedziała dalej krzycząc. Tyle że był mały problem. Nie spałem w moim łóżku

-Nie spałem w domu- powiedziałem nie zdradzając szczegółów.

-W takim razie gdzie?- Tym razem odezwał się jej ojciec. Nie miałem pojęcia jak powiedzieć że spałem na przeciwko

-Ze mną- odpowiedziała dziewczy stojącą obok mnie. Jej rodzice spojrzeli na nią pytająco.- Spaliśmy razem. Ale nic nie robiliśmy. Napisałam mu czy może przyjść bo nie chce być sama- Jej rodzice zawsze nabierali się na jej kłamstwa. Ja wiedziałem kiedy dziewczyna kręci.

-Mogłaś przyjść do nas skarbie- Powiedziała jej mama podchodząc i przytulając się do brunetki.

-A co się stało że macie miny jakby ktoś umarł- Spytałem wyjmując nasze torby z auta.

-Nie nic. Ale wiecie że ostatnio ktoś pisze listy. Nie było nas dzisiaj więc chcieliśmy byście zostali. W domu.- Pewnie chodzi o tę sytuację w szpitalu.

-Dzieciaki idźcie do środka- powiedziała moja mama. Bez słów weszliśmy do środka mojego domu.

Siedzieliśmy w salonie gadając o głupotach. Aż telefon dziewczyny zawibrowa. Odrazu na jej twarzy pojawił się jeszcze większy uśmiech. Dziewczyna podeszła do wejścia i otworzyła je a tam stał Aiden. Polubiłem go od pierwszego spotkania.

Dziewczyna podbiegła do niego i obydwoje wykrzyknęli ,,Ladies night!!". Nie rozumiem.

Luiza

Dostałam wiadomość na mojej grupie z dziewczynami i Aidenem. Gdy mieszkałam jeszcze w Chicago miałam moje 4 ulubione dziewczyny. Mia, Flora, Tina i oczywiście Aiden moje ulubione dziewczyny. Byliśmy jak nie rozłączna grupa. Gdy nie było 1 w szkole reszty też. Chociaż w moim przypadku to wyglądało nieco inaczej ze względu na rodziców. Wracając. Dostałam wiadomość że mamy ruszać dupy i im pościelić łóżka bo przyjeżdżają jutro i będą tutaj 3 tygodnie. Z tego co wiem moi rodzice się zgodzili.

*****

Siedzieliśmy we trójkę w salonie Nicka śmiejąc się w niebo głosy aż dostałam wiadomość, która skutecznie zmiotła mój uśmiech z twarzy. Było to zdjęcie moich rodziców przed domem bruneta. Ale zdjęcie nie zostało zrobione na przykład z krzaków czy z ulicy. Było zrobione z okna w moim pokoju. Przeraziłam się. Następne zdjęcie pokazywałam naszą trójkę śmiejącą się w salonie chłopaka, a ostatnie mnie i Nicka śpiących razem u mnie w łóżku. To zdjęcie zostało zrobione u mnie w pokoju. Ten ktoś stał na przeciwko nas u mnie w domu i zrobił mi zdjęcia.

-Bardzo śmieszne Aiden- powiedziałam z łamiącym się głosem, mając nadzieję że to on. Teoretycznie to u mnie mieszka i mógł zrobić 1 i 3 zdjęcie ale nie 2.

-Co?- zapytał chłopak wycierając łzę która pojawiła się przez rozbawienie.

-Nie zrobiłeś mi i Nick'owi zdjęcia jak spaliśmy razem?- zapytałam pokazując zdjęcie szatynowi

-Wy ze sobą sypiacie? nie wiedziałem- powiedział po czym dodał- To nie ja robiłem to zdjęcie.- Zamarłam. Wstałam i wyszłam z domu biegnąc w stronę mojego. Weszłam do środka i zaczęłam przeszukiwać wszystkie pomieszczenia. Piwnice, garaż, salon, składzik, bibliotekę, siłownię, pokoje, łazienki, ale nic nie znalazłam. Chłopcy cały czas chodzili za mną i pytali czego szukam. No właśnie czego szukam? Kogo szukam? Moje rozmyślenia wyrwało kolejne zdjęcie wysłane z numeru nieznanego. To byłam ja patrząca się w telefon. Zdjęcie zostało zrobione z korytarza 49 sekund temu.....

unforgettable love Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz