Głupoty

1.9K 46 21
                                    

,,Dla całego świata możesz być nikim, dla kogoś możesz być całym światem"-Mały książę

Otworzyłam okno szerzej żeby ten idiota mógł wejść, co go opętało?

-Hej kolib...-Zaczął ale zobaczył gościa na moim łóżku

Nie wiedział jak ma zareagować, po tym jak chciał się do mnie zwrócić, wiedziałam że to Harry, ale problem polegał na tym, że on nigdy nie spotkał Nicka, a Nick teoretycznie go tak, więc Harry nie wiedział co powiedział jego bliźniak, co się za tym niesie.....Harry musi grać Noah'a, o którym pojęcia nie ma-Tak wiem to bardzo skomplikowane

-Siema Noah-Zaczął Nick, kiedy Harry był już w moim pokoju.

Chłopak nie bardzo wiedział jak się zachować, więc spojrzał na mnie, a ja kiwnęłam mu głową żeby odpowiedział szatynowi.

-Hej-Odpowiedział i uśmiechnął się do niego sztucznie, zaciągając mnie na drugi koniec pokoju, żeby Nick nie słyszał o czym mówimy.

-Co cię tutaj sprowadza kochany?

-Cześć koliberku-Powiedział i uśmiechnął się słodko-Mam coś dla ciebie

Wyjąć z kieszeni małe czarne pudełeczko, i wręczył mi je. Po otworzeniu ujrzałam bransoletkę, z breloczkiem w koliberka, mój uśmiech pokazywał już zęby, a szatyn przyglądał się mojej reakcji.

-Jejku....Jest śliczna, dziękuję-Powiedziałam i przytuliłam chłopaka, a ten odwzajemnił uścisk.

-To nie tylko bransoletka-odsunęłam się trochę od chłopaka by patrzeć mu w oczy-To nadajnik, Oscar kazał ci go dać, wyrazie nieprzewidzianych komplikacji

-I tak jest śliczna-Powiedziałam i znowu się uśmiechnęłam

-Wpasowała się w właścicielkę-Posłał mi oczko-Musze lecieć, ale spotkamy się niedługo, do zobaczenia robaczku-Powiedział i pocałował mnie w czubek głowy, uwielbiam jak tak robią

-To pa-Powiedziałam i pokiwałam mu na pożegnanie, ten wyszedł tak jak wszedł, oknem. Jakim cudem oni się jeszcze nie pozabijali

-To ja też będę spadać-Powiedział mój gość, o którym przez chwilkę zapomniałam.

-Tak jasne, dziękuję jeszcze raz-Powiedziałam i przytuliłam się z chłopakiem

-To do zobaczenia księżniczko-Powiedział i wyszedł z mojego pokoju. Ostatnio wszyscy mi słodzą.

Usiadłam na łóżku i rozmyślałam o tym co się stało w ostatnich 24 godzinach. Muszę to wszystko sobie poukładać

******

Pora obiadowa, konfrontacja z rodzicami, jak zwał tak zwał. Byłam już na dole schodów, i co raz to bardziej się stresowałam. Co jeśli mnie tutaj usadowią? Tak w zasadzie już to zrobili. Weszłam do jadalni i z przerażenia stał się gniew, co oon u diabła tutaj robił?

-Witaj Luizo-Zaczął ten pyskaty gówniarz, widziałam jego rodziców przy stole, i moich obok, dlatego z pełną gracją i godnością, odpowiedziałam.

-Hej-Zamierzałam go zabić kiedy tylko nadarzy się okazja.

Wpatrywałam się w chłopaka morderczym wzrokiem, i jestem pewna że on też to zauważył, bo nie odrywał odemnie wzroku.

-To może zasiądziemy do stołu?-Zaproponowała moja matka.

Usiadłam na przeciwko blondyna, dalej wpatrując się w jego zielone oczy.

-Jak się wam razem tańczy?-Zapytała pani Miller

-Tak naprawdę-Zaczął chłopka-Idzie nam jakbyśmy pływali po pijaku

unforgettable love Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz