(Nie) Najlepszy dzień

1.8K 68 14
                                    

Przy rozstaniach towarzyszy najgorsze uczucie na świecie. Jest to mieszanina, bólu, gniewu, szczęścia i tęsknoty.

Leżałam na łóżku, dziwne bo pamiętam jak byłam przy biurku, ewidentnie zasnęłam. Podniosłam się do siadu i zaczęłam wzrokiem jeździć po pokoju, nic się nie zmieniło, oprócz jednej koperty, nie było jej tam wcześniej. Niepewnie podeszłam do biurka i chwyciłam za białą kopertę. Co tu dużo mówić, zwykła białą koperta.

Otworzyłam już ją bardziej pewnie i chwyciłam za kartkę w środku. Odwinęłam papierek i przeczytałam zawartość.

,,Nie wypada zasypiać przy biurku, zniszczysz sobie kręgosłup koliberku"

Wiadomo było że to ten ładniejszy brat to zostawił, ewidentnie musiał mnie też przenieść do łóżka. Uśmiechnęłam się po odłożeniu listu. Była już godzina 19:30, więc postanowiłam się przejść.

Słyszałam z pokoju obok śmiechy Tiny i Aiden, nie chciałam im psuć zabawy więc zeszłam na dół, szukając wzrokiem rodziców. Jednak ich nie znalazłam. Ubrałam buty i nazucilam na siebie rozpinaną białą bluzę. Wyglądałam chyba znośnie, biały top na ramiączkach, bluza, czarne krótkie spodenki i białe adidasy.

Postanowiłam dojść do centrum, oddalone o pół godziny drogi, muszę się przewietrzyć. Zostawiłam telefon na górze, nie było sensu go brać gdy miał 20%.

********
Droga minęła mi dość spokojnie, las dobrze mi zrobił. Właśnie przechodziłam obok galeri handlowe, gdy zobaczyłam jak około jedenastolatka przechodziła na pasach, coś musiało jej spaść, bo się zatrzymała i wtedy zobaczyłam jak rozpędzone auto się do niej zbliża.

-Idź-Zaczełam szeptać, już zestresowana

Dziewczyna dalej nie mogła podnieść upuszczonej rzeczy. Auto było coraz bliżej niej.

-No idź-zaczęłam iść jej stronę.

Auto jechało naprawdę szybko, było jakieś 20 metrów od niej, a ona dalej nie podniosła tego cholerstwa. Czemu nikt się tym nie przejmuje? Czemu nikt jej nie pomaga? Ja jestem zdecydowanie za daleko. Auto po chwili znajdowało się około 10 metrów od niej, a dziewczyna dopiero teraz się podniosła z ziemi.

-Zejdź z ulicy!-Krzyczałam biegnąc w jej stronę. Serce biło mi jak szalone, a oddech był nie spokojny.

Widziałam że auto jedzie szlaczkiem, co parę chwil zwalniając i przyspieszając. Zanim znowu krzykłam, dziewczyna odwróciła się w stronę samochodu który po chwili uderzył ją brzuch, przez co poleciała do przodu. W jednej chwili stanęłam i zasłoniłam ręką usta.

Ludzie dopiero teraz zareagowali, niektórzy zaczęli krzyczeć, inni filmować, a jeszcze inni byli przerażeni zaistniałą sytuacją, jednak nikt nie podszedł pomóc dziewczynie.

Auto się zatrzymało około dwa metry od tragedi. Przypomniał mi się mój wypadek, ból w każdym możliwym miejscu na ciele, strach i przeszywająca mnie bezbronność.

-Niech ktoś zadzwoni po pomóc-krzyknęła jakaś kobiety w tłumie zgromadzonych. Parę osób wyjęło telefony i zaczęło wybierać numer, jednak dalej nikt nie pomagał nastolatce.

Przycisnęłam się przez ludzi, i zobaczyłam dziewczynkę w kałuży krwi, złamaną ręką, raną na głowie i całym posieniaczonym brzuchem. Znowu zalał mnie zimny pot. Niby nas czegoś uczyli w szkole, jak pomagać osobie poszkodowanej, ale nigdy nie myślałam że znajdę się w takiej sytuacji.

Kucnęłam przy dziewczynie i sprawdziłam czy oddycha

-Jeden...Dwa....Trzy-Liczyłam pochylona nad policzkiem blondynki i patrzałam na jej klatkę piersiową, gdy jakiś chłopak opisywał zdarzenia z przed niecałych 5 minut.

unforgettable love Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz