MADDISON
Kiedy ta ciota wyszła z domu, poszłam do "swojego pokoju". Od razu wzięłam telefon i zadzwoniłam do Alice.
- Halo Alice, możesz się spotkać?
- Nie... Nie mam za dużo czasu... A co byś chciała?
- Kojarzysz Nathaniela z naszej klasy? Wczoraj go nie było w szkole bo był u mojego kuzyna z którym tymczasowo mieszkam i tak mnie wyzywał po pijaku że się popłakałam.
- Ta kurwa? Jezu weź się tym debilem nie przejmuj. Takie jazdy robi że byś się zesrała. Leje ludzi bez powodu... A daj spokój nie ma co o nim gadać ...
- Ogólnie to przedwczoraj prawie by mnie przejechał
- A weź... Dobra Maddison, kończę
- Nara
- No pa
Rozmowa z Alice mimo wszystko mnie uspokoiła. Wiedziałam, że zdobyłam nowego wroga. Okropnie tęskniłam za Bedfordem, mimo że nie byłam tam lubianą osobą.
-Wszystko się spierdoliło. Z tatą, mamą i mną w Pensylwanii było jak z bajki... A teraz nie ma nic... A tata nigdy nie wróci...- powiedziałam do siebie i zaczęłam płakać. Miałam ochotę zrzucić się ze schodów. Nagle zadzwoniła mama.
- Jak tam skarbeńku?
- Jest spoko...
- To dobrze... Chciałam ci powiedzieć że ciocia jedzie w delegację a ja będę za pare miesięcy bo muszę dużo pozałatwiać ...
-Dobrze mamo...
- Wiesz kończę kochanie po muszę iść do banku.
- To pa
- Na Razie Maddison- mama się przegnała i po dwóch sekundach rozłączyła.
Leżałam na łóżku z dwie godziny oglądając serial po chwili Harry krzyknął coś w stylu ,,jadę do sklepu" ale ledwo słyszałam bo miałam wszystkiego dość. Po kilku minutach usłyszałam dzwonek do drzwi. Zeszłam na dół, otworzyłam drzwi a moim oczom ukazał się Nathaniel
- Wypieprzaj stąd.- nie miałam ochoty na pogaduchy więc zatrzasnęłam drzwi ale Nathaniel zatrzymał je nogą
- Po pierwsze nie rządź się nie swoim domem a po drugie ja do Harrego.
- No to ma pan problem po gdzieś pojechał.- znowu zatrzasnęłam mu drzwi przed nosem ale on tym razem zatrzymał je ręką.
- Wpuść mnie idiotko, to na niego zaczekam.
- Spierdalaj.
- Nie podskakuj królewno, tylko mnie wpuść.
- Zaczekaj na dworze jak pies, bo tam twoje miejsce.
- Ty suko nie dorastasz mi do pięt.
- Racja , ja cię przerastam.- odpłaciłam mu się a on chciał coś dodać ale przyjechał Harry i zaczął się na mnie drzeć.
- Maddison, i po co jeszcze się wykłócasz?!
- Weź się kurwa ogarnij bo nie mam już na to ochoty.
- Weź , kolejny się znalazł... Idź do tego szmaciarza bo się zesra.- zaczęłam go wyzywać a on zrobił wyraz twarzy jakby faktycznie się zesrał i poszli się szlajać po Los angeles.
CZYTASZ
Good choice
Teen FictionMaddison Davis, przez problemy rodzinne musiała wyjechać ze swojego rodzinnego miasta do Los Angeles, gdzie miala zamieszkać ze swoim kuzynostwem. Dziewczyna zacznie nowe życie, pozna nowych ludzi i bedzie miała nowe problemy, a jeden z nich nazywa...