Rozdział 20

541 11 2
                                    

MADDISON

Po przebudzeniu miałam takiego kaca, że ledwo ruszyłam się z łóżka.

- O, śpiąca królewna wstała! - wykrzyknęła Alice siedząc na łóżku.
- Która godzina? - zapytałam niemal tak cicho, że Alice która ma nadsłuch ledwo usłyszała.
- Ummmm.... 14:26
- KTÓRA?! - Nerwowo wstałam z łóżka i wzięłam telefon do ręki

23 powiadomienia Messengera. Nie musiałam się zastanawiać od kogo.

Stwierdziłam, że nie mam zamiaru mu nic pisać. Zadzwoniłam więc do Nate'a, a on od razu odebrał.
- Odebrać cię?
- Nieee, wiesz Alice....
- KURWA NATE CO TO ZA PYTANIE?! - Wykrzyknęła Alice, że nawet jej tata z dołu krzyknął ,,słownictwo"
- Ale z ciebie dobra przyjaciółka... - posłałam jej sarkastyczne spojrzenie.
- Dooooobra, tam... Umówiłam się na 15 z Chase' m
- A ty znowu... - chciałam się wypowiedzieć ale szybko mi przerwała
- A ty z Nate' m ? - Mówiąc to, rozłączyła się, wyrwała mi telefon z ręki i położyła na biurko.
- No dobra ale nadal znajduje na ciebie czas.
- Ach tak?! A jakoś dwa tygodnie temu?!
- No ok, ale nie wmawiaj....
- JA SOBIE KOGOŚ ZNALAZŁAM TO...
- Alice, dobra już. Zrozumiałam. Spotkaj się z nim... - wiedziałam, że skończy się to kłótnią więc przerwałam tą rozmowę
- Ale Maddi...
- Już. Sorry. Muszę się szykować, Nate za niedługo będzie...- otworzyłam drzwi i wyszłam z jej pokoju.


______________________
- Hej Maddison! - wykrzyknął podniecony Nate. - zarezerwowałem stolik w tej nowej restauracji. Na 17.
- Ołłł... O 17 jadę z moją mamą do kina... O wiem! Pójdź z Harrym. Nie wiem czy mi się śniło czy nie, ale jończył coś o tym że nie ma co robić.
- Co ja pedał jestem?
- Japier... Ale z przyjacielem nie można?
- Jaki to tam przyjaciel...
- Nie zadajesz się z nim?
-Nie chodzi o to... Po prostu nadaje na ciebie.
- Aha, miło. Dobra jedź już bo za dwie godziny nie zajedziemy...

Nate wyjechał z podwórka Alice i za dziesięć minut byłam w domu.


___________________
- Maddison! - Wykrzyczała mama ściskając mnie
- Heeej...
- Maddison... Dlaczego od ciebie czuć alkoholem? - spytała mama posyłając mi chłodne spojrzenie.
- Ummm... No wiesz... Bo Alice w weekendy lubi się napić...
- Ma dopiero 18 lat.
- Uhmmmm...
- Piłaś?
- Nieeee... Nie wiem jak to ubrać w słowa...
- Co robiłaś przed nocą u Alice?
- Byłam w galerii.
- Jeszcze raz będzie taka sytuacja... Maddison masz 17 lat. Alkohol nie jest przeznaczony dla takich dzieci jak ty czy Alice. Jesteście za młode. To jest nielegalne.
- Dobrze mamo, to się już nie powtórzy...- Z zamkniętymi oczami weszłam do siebie do pokoju.

Od razu położyłam się na łóżku, jednak zachciało mi się pić, więc poszłam po wodę, która leżała na biurku. Obok wody leżał laptop Harrego. Czasami zostawiał u mnie swoje rzeczy.

Wyszłam z swojej oazy i weszłam do pokoju Harry'ego

- Jeszcze raz... - Nagle zaniemówiłam.
- O dzięki Maddi. Połóż na biurku jakbyś mogła.
- Ummm ok. Nie zapoznasz nas? - moje oczy coraz to spoglądały na Harry'ego a coraz to na gościa którego pierwszy raz widziałam na oczy.
- Aaa! No ... Także to jest Noah.
- Jestem Maddison...- Poczułam się bardzo niezręcznie tą całą sytuacją. Żałowałam że się zapytałam o zapoznanie. Odłożyłam laptopa i jak najszybciej wyszłam z pokoju. W głowie miałam milion pytań.
- ... Może to mój kac wskoczył na wyższy level... Kurwa, jakie ,,Maddi" ...?- szeptałam do siebie.

Gdy weszłam do pokoju nastawiłam budzik, żeby nie spóźnić się do kina i poszłam spać.


___________________
NATE

Nudziło mi się strasznie. Praktycznie nie zastanawiając się praktycznie zacząłem grać w Minecraft.

Zanim się nie obejrzałem była 16:30.

Co z tym stolikiem?- napisałem do Maddison
Z Harrym nie pójdziesz bo jakiś ,,Noah" do niego przyszedł.- Odpisała
I tak nie miałem zamiaru. Miałem wiele powodów dla których nie chciałem z nim iść.
Dobra anuluje- napisałem do mojej dziewczyny i wyłączyłem telefon.

Nagle do mojego pokoju wparowała Olivia
- Pożycz 20 dolarów.
- Wypieprzaj, jedyne co ci mogę dać to zarezerwowany stolik dla dwojga w tej nowej knajpie, a sorry, anulowalem - mówiąc te słowa chamsko się uśmiechnąłem
- No nie masz tych 20 dolców?
- A po cholerę ci?
- Dasz czy nie?!
- No to mówię że kurna nie!
- ... Czekaj... - powiedziała, marszcząc brwi - co masz w kieszeni kurtki...?- zapytała podchodząc do mojej ramoneski.
Odruchowo wstałem, i odepchnąłem swoją siostrę
- Nate, co ty tam trzymasz?! - zapytała nerwowo. Wiedziałem, że nie mam już szans więc wziąłem głęboki wdech i wyjąłem z kieszeni paczkę papierosów.
- No ty chyba żartujesz! Wywal to na moich oczach! - Krzyknęła.
- Zamknij się! Matka jeszcze usłyszy...
- Ile ty masz lat, dziecko?!
- Dam ci nawet 50 dolarów tylko siedź cicho!
- Nate, nie powiem mamie ani tacie... Tylko tu chodzi o ciebie. Daj mi tę 20 dolarów i przestań. Wypal se tą ostatnią paczkę i koniec.- Po skończeniu wyciągnęła swoją rękę, i po chwili wyszła z pokoju z pieniędzmi w kieszeni.



__________________

Totalnie nie wiedziałem co mam robić.

Pisałem do chłopaków czy by nie wyszli Chase jest z Alice, Caleb się uczy, Will nie odpisuje, a Harry jest w galerii z tym całym ,,Noah".
Znałem go tylko z widzenia. Chodził chyba do 4c. Taki okularnik. Ludzie mówili, że to wkurzający nerd. Czemu Harry miałby niby z nim spędzać czas? To była jedyna rzecz, która mnie ciekawiła. Obgadywał go.

- Dwulicowa pizda... - powiedziałem do siebie. - Dobra, idę se pojeździć... Nie mam nic do roboty...


___________________

Zatrzymałem się pod sklepem na papierosa.
Oparłem się o ścianę i zacząłem palić. Zastanowiłem się czy naprawdę tego chcę. Przypomniały mi się wtedy słowa Maddison i Olivii.

Po chwili stwierdziłem że skończę z tym nałogiem. Wyrzuciłem papierosy do kosza, i pojechałem dalej.

__________________

MADDISON

Jechałam z mamą autem. Opowiadała mi o tym jak tam sprzedała mieszkanie, o kłótni z deweloperem itp.

Kiedy skończyła, zaczęłam spokojnie.
- Mamo... Mam takie hipotetyczne pytanie...
- No co tam?
- Alice ma chłopaka... - Mówiłam powoli, ale mama mi przerwała.
- Nie ma takiej opcji.
- Ale czemu?! Jakby to moje życie i... - Znowu mi przerwała
- Jak się dowiem że masz śmiesznego chłopaczka... To zobaczysz! - Krzyknęła .
Odetchnęłam głęboko i do końca drogi siedziałyśmy w ciszy.





_________________

Po powrocie do domu poszłam do pokoju. Była godzina 20:47.

Gdy weszłam do pokoju, moją uwagę przykuł kabel leżący na łóżku. Oczywiście, że był to kabel kochaniutkiego kuzynka.

Bez najmniejszego zastanowienia szybko weszłam do jego pokoju.
- Masz swój pokój! - Wrzasnelam w storne Harrego. Próbowałam nie robić dziwnych min, żeby nie poczuł się niezręcznie, ze względu na mały dystans, a nawet jego brak pomiędzy nim, a nowym przyjacielem. Nie była to normalna odległość, tylko naprawdę bardzo dziwnie wyglądająca.

- Sorry, już nie będę ci tam wchodził, tylko często mi kontakt nawala, to idę do ciebie.
- To se go napraw...? - powiedziałam sarkastycznie i odłożyłam kabel na jego komodzie.

Nareszcie w spokoju położyłam się na łóżku i po chwili zasnęłam.
——————————————————-
Postanowiliśmy że wracamy na konto 😻 rozdziały nie będą za często ale postaramy się myć w miarę aktywne 😘

Good choice Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz