Rozdzial 8

1.3K 29 3
                                    

NATE

Wszedłem do domu, poszłem do siebie do pokoju i niechcąc tracić czasu zacząłem się pakować, chciałem dzisiaj iść wcześniej spać bo podobno ja mam być jednym z kierowcą a na plażę jedzie się około 5 godzin więc wolałem iść spać wcześniej. W trakcie pakowania zadzwonił do mnie Caleb informując mnie kto będzie kierowcą. Łącznie nas jedzie 8 osób więc zabierzemy się na 2 auta, jedno będę prowadzić ja, a drugie ustaliliśmy że Zane i że spotykamy się pod domem Harrego o 6 rano żeby jak najwcześniej dojechać. Była za trzy dwudziesta a o dwudziestej pierwszej chcę już się położyć, więc szybko zjadłem kolacje, poszłam się myć i się położyć, tylko że nie mogłem za bardzo spać bo myślałem o tym co zrobiłem Maddison.

MADDISON

Po spotkaniu z Alice poszłam się jeszcze przejść do parku, ten chłopak niedługo doprowadzi do tego że się zabije, boże jaka ja jestem słaba - pomyślałam i zaczęłam płakać. Po otrząśnięciu się spojrzałam na godzine było już mega późno a mamy wyjechać wcześnie, więc chcę się wyspać przynajmniej.Byłam czysta od prawie roku, PRAWIE ROKU, czułam za duże wyrzuty sumienia więc jak tylko weszłam do domu szybko pokierowałam się do swojego pokoju i wziełam z szafki żyletke. Pobiegłam do łazienki, zamknełam się, stanęłam przed umywalką i robiłam kreska po kresce, aż ktoś nagle energicznie zapukał do drzwi
-Maddison wyłaź z tego kibla, utopiłaś się tam czy co ? - zapytał Harry
- Jezu no już wychodzę spokojnie - powiedziawszy to przemyłam szybko ręcę, zaciągnęłam rękawy i wyszłam
- No nasza królewna wyszła - powiedział Harry
- A weź mnie w dupe pocałuj księciu - odpowiedziałam i poszłam do siebie do pokoju, a Harry coś tam sobie gadał pod nosem.
Jak już weszłam do pokoju, to podbieglam szybko do biurka i wyjęłam z niego parę plastry, bo krew z nadgarstków lała się niemiłosiernie,przykleiłem plastry i zaczęłam się w końcu pakować, spokowalam się w średnia walizkę, wzięłam same najpotrzebniejsze rzeczy.Zamknęłam walizkę, weszłam pod kołdre i poszłam spać. Obudziłam się w środku nocy, chociaż ciężko to nazwa że się obudziłam bo ja całą noc nie spałam, zeszłam na dół po szklanke z wodą i wróciłam do łóżka. I już na spokojnie przespałam do 5 nad ranem.

                                      
————————————————

Wstałam o 5 rano ubrałam się najprościej ale zarazem mega wygodnie,zalozylam czarne kolarki i szarą bluzę, chyba nie muszę mowic czemu, zeszłam na dol  zjadłam szybkie śniadanie, zaczęłam zakładach buty i wyszłam z domu. Stanęłam przed domem razem z Harrym i po minucie zaczęli się schodzić inni
- No to tak losowanie na numerki od 1 do 6. - powiedział Chase.
Dostałam numer 3 i Caleb wraz z ciotą zaczeli wybierać
- Do mnie numer 5- powiedział Caleb. Był to Harry.
- Do mnie numer 2- powiedziała ciota i Will podszedł do niego
- Do mnie numer 1- zawołał Caleb i Alice wlokła się do niego
- Numer 3!- wykrzyknęła ciota. Byłam zdezorientowana ale jak usłyszałam ze mnie zawołał , spojrzałam się na niego.
- No kurwa!- krzyknęłam w tym samym czasie z Nathanielem. Bardziej smucił mnie fakt że z nim jadę niż to że nie jadę z Alice. Dalej to samo jakoś poszło i jechałam z: Ciotą, Will'em, Chase'em.
Ustaliliśmy że Chase będzie siedział z przodu a ja z Will'em z tyłu, a ja siedziam idealnie za panem Nate'm
- Więc będę mogła się mu odpłacić. - pomyślałam i w tym czasie podałam walizkę Harremu.
- Nie wiem czy wiesz ale my jedziemy tylko na 4 dni, a nie 2 tygodnie - powiedział zdziwiony Harry.
-Wiem ale wzielam same najpotrzebniejsze rzeczy - odpowiedziałam mu.
- Tak mhmmm - Odpowiedział mój kuzyn.
I po chwili każdy zszedł sie do swwoich samochodów.
Chłopaki odpłynęli normalnie po 5 minutach a ja w tym czasie czytałam książkę i słuchałam muzyki. Minelo około 2 godzin i zrobiliśmy sobie krótki postój. Załatwilam swoje potrzeby i wyszłam z toalety naprzeciwko mnie stał Nate opierający się o swoje auto i palący papierosy. A ja tylko przeszłam obok niego mówiąc jedynie "ughh" a on podnosił się i powiedział
- Nie pasuje ci coś łamago ?
- Tak, ty i to że palisz i niszczysz sobie tym zdrowie - odpowiedziałam
- A od kiedy ty się o mnie martwisz ? - zapytał się mnie Nate
-nie martwię się o ciebie, tylko mowie, że to nie zdrowie i nie powinneś tego palić, ale rób jak chcesz byle daleko ode mnie z tym gównem. - odpowiedziałam i poszłam do auta, a wtedy Nate zgasił papierosa i zwołał wszystkich, żeby poinformowac ich że już jedziemy.
W trakcie jazdy chłopaki o czymś gadali a ja z nudów zaczęłam kopać w fotel Nathaniela.
- Możesz do kurwy nędzy przestać? - zapytał się mnie najspokojniej jak umiał Nate
- Nie cioto - i zaczęłam go dalej kopać.
- Przestań natychmiast suko jebana ! - zaczą wkurwiony Nate a ja przestałam kopać w siedzenie
- Ej stary, ale spokojnie - powiedział Will
- Jak spokojnie, same problemu sprawia moglibyśmy mieć przez nią wypadek !, najpierw przyjechała i samym tym juz wszystkich nas wkurwila a teraz chce szmata wypadek spowodować ! - skończył Nate a ja miałam automatycznie łzy w oczach i nic nie mówiąc odwróciłam wzrok w stronę okna i zamknęłam powieki. Jedyny co usłyszałam przed założeniem słuchawek było
- przegiąłeś do reszty stary.. - powiedział Will a pozniej odpłynęła, bardzo dobrze wiedząc co zrobie jak dojedziemy do domku.
Obudziłam sie, a Nate dalej jechał wiec pewnie jeszcze nie dojechaliśmy, jak wykazałam za okno widzialm jedynie jakiej lasy i autostradę. Spojrzałam na telefon Nate'a by zobaczyc ile zostało nas do plaży i okazało sie ze jeszcze 30 minut. Westchnęłam i oparłam glowe o ramie.
- Oo królewna wstała - odezwał sie Will - Jak sie spało? - zapytał sie mnie.
- Cudownie - powiedziałam sarkastycznie
-Mhmm - odpowiedział Will
A ja zalozylam słuchawki i zaczęłam słychać muzyki juz do końca drogi.

NATE

Po nakrzyczeniu na Maddison nie czułem sie lepiej, nie ulżyło mi w ogole, wrecz przeciwnie zrobiło mi sie jej żal, za bardzo na nią naskoczyłem.Teraz poszła spać, a ja dosłownie jak skończony debil co 5 sekund patrzyłem sie w lusterku by ją dostrzec
- Podoba ci sie - powiedział cicho zeby nie obudzić łamagi Chase.
- Kto? Co? Mi? że kto niby? - odpowiedziałem szybko
- nikt mi sie nie podoba - broniłem sie.
- doprawdy? - zapytał Will
- A odwalta sie ode mnie wszyscy - powiedziałem i skupiłem sie na drodze.
Maddison sie przebudziła na ostatnie 30 minut drogi , widziałem ze spogląda na mój telefon pewnie zeby zobaczyc ile zostało jeszcze, przez ten cały czas zastanawiałem sie czy ja przeprosić, przeproszę ją ale to dopiero w domku na plaży. Cos tam Will do niej mówił ale aie zamyśliłem i nie słyszałem, widziałem jedynie ze zalozyla słuchawki i poszła słychać muzyki juz do końca drogi.

Good choice Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz