MADDISON
Tydzień późniejPrzypomniało mi się o kłótni Harrego z Nate'm.
Wtedy kiedy Harry uderzył mnie dzwiami.Bardzo chciałam się o tej kłótni czegoś dowiedzieć, zadzwoniłam do Nate'a i zapytałam się czy by mógł się spotkać ze mną za godzinkę. Zgodził się.
Ogarnęłam się szybko, zeszłam na dół zjeść sobie jakieś śniadanie i padło na brzoskwinie.
Wiem że musiało być to coś mocnego, bo z tego co zauważyłam to chłopaki nie kłócą się o byle co.
——————————————————-
Czekałam już na plaży na Nate, naprawdę byłam ciekawa o co w tym chodziło.
- Hej łamago - przywitał się ze mną miło
- Hejj pajacu - odpowiedziałam równie miło
- Chciałaś cos? No raczej nie dzwonisz do mnie z prośbą o spotkanie - stwierdził Nate, to fakt. Nie owijając w bawełnę zaczęłam
- Pamiętasz jak kłóciłeś się wtedy z Harrym? - Widząc jego mine zrozumiałam ze nie wie o co chodzi, więc kontynuowałam
-No wtedy kiedy dzwiami dostałam
- No pamietam pamietam - odpowiedział powstrzymując rozbawienie.
- Mógłbyś powiedziec mi o co chodziło? - zapytałam
- O co ci się tak nagle o tym przypomniało ? - zapytał się tym razem on mnie
- Nie wiem jakos tak, pozatym od tego czasu jak mnie odwiozłem do domu nie odezwałeś się słowem.
Nate jakby cały się spiął, a ja kompletnie nie wiedziałam o co chodzi.
———————
NATE
- Nie wiem jakos tak, pozatym od tego czasu jak mnie odwiozłem do domu nie odezwałeś się słowem.
- odpowiedziała MaddiZatkało mnie. Nie zamierzam mówić jej o czym a bardziej o kim rozmawiałem z Harrym.
- Ja... Po prostu ... A dobra... Nie ważne. Naprawdę to nic ważnego.
- Weź powiedz! To takie straszne?!
- Mówię że nic ważnego! Nie powiem ci bo... Boże, no bo nie!
- Bo...?
- Bo... A nie wiem po prostu to coś między mną a Harrym.
- Nie wygadam no weź!
- A ja ci nie wygadam nic na temat tamtej kłótni.
- Czemu robisz z tego taką tajemnice?!
- Bo to nie dla ciebie!- bez zastanowienia krzyknąłem, ale próbowałem się poprawić- Znaczy... Pewnie byś tą akcję zrozumiała ale no...
- Nie ufasz mi?
- Nie... Znaczy tak! Znaczy... Nie powiem ci nic jasne?!
- Aha , no to wiem. Ty mi nie ufasz.- Maddison sama odpowiedziała sobie na pytanie.
Nie wiedziałem co mam zrobić. Gdybym zaprzeczył, drążyła by to dalej, a jakbym powiedział o co chodzi, tym samym wyznał bym moje uczucia do niej.
- Tak, nie ufam! Daj mi już spokój!
- Okey. Dam ci taki, że NAPEWNO będziesz zadowolony!- powiedziała Maddison a ja poszłem w stronę auta
- Powodzenia pojutrze na meczu! - krzyczała sarkastycznie Maddison, a ja przewróciłem oczami i wsiadłem do auta.
—————————————
CZYTASZ
Good choice
Teen FictionMaddison Davis, przez problemy rodzinne musiała wyjechać ze swojego rodzinnego miasta do Los Angeles, gdzie miala zamieszkać ze swoim kuzynostwem. Dziewczyna zacznie nowe życie, pozna nowych ludzi i bedzie miała nowe problemy, a jeden z nich nazywa...