MADDISON
Nate powiedział że odwiezie mnie do domu, wiec gdy wyszliśmy ze szkoły zaczęliśmy kierować się w stronę jego auta.
Wsiadłam na miejsce pasażera i zapięła pasy, po chwili Blake zrobił to samo. Jechaliśmy do domu w mega niezręcznej ciszy, która sama w sobie jakos bardzo mi nie przeszkadzała, bo przez cała drogę myślałam o słowach Nate „Ten wygrany przez nas mecz chciałbym zadedykować mojej dziewczynie, Maddison" - ciagle miałam te slowa w głowie.
Nawet się nie obejrzałam a juz byliśmy pod moim domem. Wychodziłam już z auta, aż usłyszałam zachrypnięty głos chłopaka- Bądź gotowa o 19, zabieram cie na kolacje, wiec ładnie się ubierz.
Ja jedynie kiwnęłam głową, obruciłam sie na pięcie i weszłam na werandę domu, uśmiechając sie jak głupia.
————————————
Dochodziła godzina 18:00 najwyższy czas zacząć się szykować, wzielam szybki prysznic, odrazu po zalozylam ubranie, nie popisałam sie kreatywnością zalozylam zwykłą czarną obcisła sukienkę sięgająca do połowu ud a do tego moje ukochane czarne conversy do tego naszyjnik i para kolczyków w kształcie serduszek, postawiłam dzisiaj na lekki makijaż i wyprostowane włosy.
Ogarnęła się w 40 minut wiec zostało jeszcze 20 minut do przyjazdu Nate'a.
W pewnym momencie do „mojego" pokoju wparował Harry, pierwsze na co zwróciłam uwagę to na jego oczy, mial bardzo rozszerzone źrenice, plus czuć było od niego alkohol.
- Hej kuzyne... Wo kurwa.. - tutaj przerwał, popatrzył na mnie od góry do domu i znów zaczął mowic - wygladasz jak dziwka, ale to w sumie nic nowego. - wzruszył ramionami i oparł się o futryny dzwi.
Nie powiem, zabolało mnie to mocno, jednak próbowałam się nie rozkleić
- Harry nie wiesz co gadasz, jestes pijany i pewnie cos brałeś - odpowiedziałam odwracając wzrok
- No Maddison rozpłacz sie tu jeszcze lub zadzwon do mojej matki i poskarż sie jej - odpowiedział rozbawiony
- W tym momencie nie wytrzymałam, wypchnęła z wielkim trudem Harrego z pokoju, po czym zamknęłam sie na klucz i uciekłam do łazienki.
Nie chciałam tego robic, naprawdę nie chciałam, ale musiałam, to było silniejsze ode mnie.
Chwyciłam pierwsza lepsza żyletkę i zaczekam robic kreski, tylko jeszcze wtedy nie zdawałam sobie sprawy, że przecież mam odkryte ramiona i wsyztsko bedzie widac.
———————————————-
Wybiła 19, ja poprawiałam swój makijaż nagle ktoś zatrąbił, zbiegłem szybko na dół i wyszłam z domu.
Nate opierał sie o swoje auto, paląc jakies gówno.
Podeszłam do niego i powiedziałam- O wow cholera, pieknie wygladasz - powiedział Nate, nie odrywając odemnie wzroku
Jednak ja wypaliłam
- Jeszcze ci się to nie znudziło?
- Nie jeszcze nie - odpowiedział z tym jego łobuzierskim uśmiechem
Nie mogłam na to patrzec jak niszczy sobie zdrowie, jak chce palić to niech pali ale na pewno nie w mojej obecności. Wkurzylam się i wytrwałam mu papierosa z rąk, rzuciłam na ziemie i zdeptałam.
Nate wydał sie nie wzruszony
- Zdajesz sobie sprawę ze mam jeszcze całą paczkę tego?
- Ughh nie ważne, masz nie palić w mojej obecności
CZYTASZ
Good choice
Teen FictionMaddison Davis, przez problemy rodzinne musiała wyjechać ze swojego rodzinnego miasta do Los Angeles, gdzie miala zamieszkać ze swoim kuzynostwem. Dziewczyna zacznie nowe życie, pozna nowych ludzi i bedzie miała nowe problemy, a jeden z nich nazywa...