Rozdział 7

1.3K 24 4
                                    

Nate

Nie mogłem spać, nie wiem dlaczego ale ciagle mysle o Maddison o tym jak na mnie wpadła. Nie wiem co jest ze mną nie tak. Spojrzałem na budzik była 5:00 wiec postanowiłem się ubrać i pobiegać godzinkę przed szkołą wiec ubrałem się i wyszłem z domu.
Biegało mi się bardzo przyjemnie i szybko minęło wiec wróciłem do domu wziąłem szybki prysznic, spakowałem się i poszłem do szkoły a w głowie miałem dalej Maddison, dzisiaj szkole kończę później bo mam trening koszykówki po lekcjach, naszczescie to ostatni dzień szkoły i bede musiał się jeszcze dzisiaj spakować bo jutro wyjeżdżamy. Przed wejściem do szkoły spotkałem Harrego, Zane'a, Caleb'a i Will'a gadających o czyms.
- Maddison z Alice jadą z nami jutro - powiedział Caleb
- Przyjaciolka Maddi się zgodziła wiec jadą - odpowiedział najwyraźniej szczęśliwy Will.
Niechcąc tego słychać poszłem do szkoły i przy szafkach zobaczyłem łamage z jej koleżanką.
Żeby wzbudzić w niej wstyd uśmiechnąłem się do niej, a ona zakrywając się książkami uciekła w druga stronę.
- Japierdole ale ją łatwo zawstydzić - powiedziałem sam do siebie, i poszłem w stronę klasy od Angielskiego. Minęło pare lekcji na długiej przerwie zobaczywszy Maddison wpadłem na zajebisty pomysł.Byliśmy na stołówce wiec to było idealne miejsce aby ją upokorzyć, stanąłem na stole i zacząłem mowic na tyle głośno aby każdy mnie usłyszał:
- Wczoraj uprawiałem seks z Maddison, jest na tyle słaba że chyba nikt niechciałby jej tknąć nawet kijem. - dobra, może trochę to podkoloryzowalem ale było warto dla tej reakcji ludzi i oczywiscie jej.
Była przerażona i odrazu wybiegła ze stołówki, zapewne ze szkoły jej przyjaciolka pobiegła oczywiscie za nią. A ja dumnie zeszłem ze stołu i zacząłem jesc lunch. W trakcie jedzenia, dosiedli się do mnie chłopaki i Will zaczął mowic:
- Nate, przegiąłeś. Wszyscy wiemy że takiego czegos nigdy nie było i nie bedzie.
- No wy wiecie ale szkoła nie. Poza tym
to było śmieszne a ja się jej odpłaciłemza to jak mnie wydała mamie.

                         ——————————————————-
Kiedy wyszłem ze szkoły zobaczyłem Maddison żalącą się Alice. Stwierdziłem że podsłucham ich rozmowę.
- Boże ... Alice... ja się zabije...
- Weź nawet tak nie gadaj... Zemścimy się na nim razem.
- Nonsens. To się bedzie ciągnąć i ciągnąć... a poza tym należało mi się ...
- Puknij się...- Alice przerwała, bo najwyraźniej nie chciała zranić tej łamagi - znaczy... zastanów. Dziewczyno...
- Wez Alice... co ty byś zrobiła ?
- Zemści...
- Aha, faktycznie. - przerwała jej Maddison- Cała ty. Dobra pa Alice.
- Maddi... nie rób nic głupiego okey?
- No okey. Pa
- Pa.
I dziewczyny się rozeszły.

        —————————————————————————

Wracając do domu cały czas myślałem , czy dobrze zrobiłem. Ta jej depresja sprzed lat totalnie mnie dobijała. Miałem wyrzuty sumienia. Nagle zobaczyłem Alice idącą za mną. Nie interesowało mnie to ,ale znałem Alice i troche sie zląkłem. Ta baba była zdolna do wszystkiego. Na moje nie szczęście mnie dogoniła.
- Ty dupku! Jak mogłeś jej to zrobić! - powiedziała Alice w złości i spoliczkowała mnie - uciekaj czym prędzej bo zrobie ci cos gorszego!
- Nie mam zamiaru nawet się z tobą dochodzić. Nalezalo się tej suce.
- Powiedziałam wypierdalaj , albo cie własna matka nie pozna!
Nie miałem ochoty tego ciągnąć wiec szybkim krokiem poszłem do domu.

Good choice Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz