Rozdział 18.

204 24 96
                                    

gwiazdka = herbatka mrożona

Hej! To ostatni rozdział gdzie zamiast potworem w słoiku zajmuję się dramami w relacjach :)


21 grudnia (środa)

Był zirytowany i na granicy płaczu. Zrobił jedno zadanie na dziesięć, w dodatku te najniżej punktowane, bo tylko za jeden. To będzie cztery procent maksymalnie. Przez cały czas miał wrażenie, że czegoś brakuje w poleceniu, lub nie dostrzegał jakiegoś głupiego szczegółu.

W przestrzeni wspólnej odnalazł Alex i kilka innych osób z jego roku. Podszedł bliżej. Przywitał się:

– Cześć, jak poszło?

– Będzie okrągłe zero – odpowiedział jeden chłopak, śmiejąc się z bólu.

– Dosłownie. Ciekawe, czy ktokolwiek to zaliczy – odezwała się czarnoskóra dziewczyna, o kręconych, ciemnych włosach do pasa.

– A ty, Alex? – zwrócił się w jej stronę.

– A jak myślisz? Również obstawiam zero – odparła, lekko zirytowana. – Może powinniśmy iść z tym do dziekanatu? Bo to jest przesada, ostra. Tak nie powinno w ogóle być! Oddajcie mi Pająk... – jęknęła.

Kilka osób zgodziło się z nią, popierając pomysł, by to zgłosić. On za to stał cicho, pozostając neutralnym w tej sprawie.

Miał się uczyć do tego z Jaxonem. Może gdyby nie zrobił mu dramy, to by to zaliczył. Szanse byłyby niewielkie, ale by były. Znał lepiej schematy i był znacznie inteligentniejszy.

Ciągle myślał o mężczyźnie, nie był w stanie pozbyć się go ze swojej głowy. Nie potrafił go od tak skreślić z listy ważnych dla siebie osób. Szczególnie, że za trzy dni gwiazdka, którą mieli spędzić razem. Wyjechać na posiadłość w górach i tak obchodzić tegoroczne święta. Zamiast tego jednak będzie jechał do rodziców Alex. Nie stresował się o dziwo ich poznaniem, podobno byli w porządku. Miał wiele ważniejszych spraw na głowie, niż rodzinne spotkanie.

– Wchodzisz w to, Victor? – zapytała Alex.

– Zbierzmy ludzi z innych roczników. Jeśli pójdziemy razem może się zgodzą unieważnić ten egzamin – zaproponował. – Trzeba się skontaktować i napisać zbiorową petycję.

– Zgadamy się – stwierdziła jego dziewczyna.

Pożegnali się i wraz z Alex poszedł w kierunku wyjścia z budynku. Był wściekły, na siebie, na blondynę, jej żonę oraz ogólnie każdego wokół. W dodatku jeszcze stracił promotora, bo Pająk poszła na zwolnienie lekarskie. Musiał, jak najszybciej znaleźć kogoś nowego. Samantha go przerażała, więc jej nawet nie zamierzał pytać.

– Jak to jest możliwe, że stworzyłem zmutowane zwierzę, a przerósł mnie egzamin na studiach magisterskich? Gdy Jaxon się dowie wyśmieje mnie, rzuci jakąś obrzydliwą dogryzkę, co robi kompulsywnie od ponad dwóch tygodni.

– Sam by tego nie zaliczył – stwierdziła.

– A ja myślę, że tak. Jest inteligentny, mądry i napisałby to, znając jego na max. Poproszę Pająk, aby mi dała czysty arkusz, blondyna pewnie trzyma kopię na komputerze. Dam mu go, gdy tylko spróbuje mnie wyśmiać.

Alex spojrzała się na niego i się skrzywiła. Uniósł jedną brew, ciekawy o co jej chodzi. Po chwili jednak zdecydował się rozwinąć wypowiedź:

– Ma z tego doktorat. Co prawda teraz wybił swoje szare komórki w mózgu, ale nadal posiada dużą wiedzę, w dodatku bardzo obszerną. Szybko wszystko analizuje. To co mi zajmuje godzinę on rozwiązuje w pięć minut. Chodzi tutaj o jakieś szukanie powiązań i tak dalej. To inny wymiar myślenia oraz inteligencji.

NieśmiertelnyOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz