Rozdział 6.

255 41 213
                                    

Gwiazdka = ciasto (dowolne)


6 października (czwartek)

Umył się, nakarmił zwierzaka, pościelił kanapę i ułożył się do snu. W jego mieszkaniu śmierdziało non stop, głównie smogiem. W tym roku nie spadnie śnieg. Ostatni raz widział go, jak był jeszcze małym dzieckiem. Zima była mokra, śmierdząca i brudna. Co prawda jako ludzkość zmniejszyli ślad węglowy, ale nie zmieniało to faktu, że lasy płonęły, lodowce topniały, a pustynie się powiększały.

Pani Pająk jednak wiele lat temu wyszła z projektem zmodyfikowanego genetycznie fitoplanktonu, na bazie tego w oceanach, który szybko zrealizowano. Wydzielał jeszcze więcej tlenu do atmosfery. Dzięki temu mieli fabryki tlenu. To właśnie temu zawdzięcza swój tytuł profesora. To jednak wymagało energii, a ta czerpana była głównie z elektrowni atomowych, co wielu ludziom nie pasowało. Wiatrowe, wodne oraz słoneczne nie wyrabiały.

Spojrzał się na swoje wrotki. To mogła być przyszłość. Na tym mógłby zarobić. Mógłby właściwie przedstawić to kobiecie, dopracować projekt. Jaxon pewnie był zajęty ćpaniem, albo chlaniem. W dodatku mężczyzna nie miał wiele czasu. Tak czy siak była całkiem bogata, a by mu pomogła i podwyższyła ocenę.

Sięgnął po telefon i otworzył notatki. Najpierw na brudno.

Szanowna Pani Profesor,

Mogło być.

Chciałbym z Panią porozmawiać o projekcie nad którym pracuję. Nie jest on pod pracę magisterską, jednak chciałbym z kimś to skonsultować.

Czy dodać fragment o ćpaniu Jaxona, co wyczyta między wierszami przez co nie może zrobić tego z nim?

Dr. Jaxon Murklins nie jest chętny do pomocy, więc nie mogłem porozmawiać z nim.

Okropnie to brzmiało. "Doktor chemii organicznej, alkoholik i ćpun".

Jest to temat, który może Panią zainteresować. Dotyczy on zmodyfikowanych genetycznie wrotków. Czy istniałaby możliwość omówienia tego z Panią? Pragnę zasięgnąć opinii kogoś bardziej wykształconego.

Pozdrawiam, Victor Quill

Pięknie. Może przeczyta przed jutrzejszym dniem. Krótko i na temat, tak, jak lubiła. Podejdzie do niej jutro po tym, gdy kobieta skończy.

Dzisiaj umieścili próbkę istoty ze słoika w zasoleniu osiemdziesiąt procent. Jutro zobaczy, czy coś się stanie. Oby nie, bo jeśli się podzieli jego hipoteza się sprawdzi – potwór osiągnie w pewnym momencie nieśmiertelność.

Codziennie przed snem czytał książkę. Była to rutyna, która pozwalała mu nie zwariować. Jak wynajmie mieszkanie, to kupi sobie własne, nie z biblioteki. Od dziecka chciał mieć taką swoją małą biblioteczkę.

Deszcz bębnił w szybę, w kawalerce było zimno i depresyjnie. Nienawidził tego miejsca. Wolałby internat, ale tam nie mógłby trzymać wiewiórki i reszty swoich zmutowanych zwierzaków. Jaxon pewnie wyleguje się w swoim łóżku za kilkanaście tysięcy. Chciałby spać u niego. A: jakość snu by się poprawiła. B: Nie marzłby w nocy. Jesień była jeszcze do przeżycia, zimą zdarzało mu się spać w dwóch parach skarpet i bluzie, gdy jeszcze nie miał swoich wrotków. Teraz nie było źle. Wystarczyło wytrzymać do połowy października. Wtedy dostanie cztery tysiące, opłaci ostatni czynsz za kawalerkę i zacznie rozglądać się za mieszkaniem. Za ponad trzy tysiące powinien znaleźć sobie takie z kuchnią, salonem oraz sypialnią, gdzieś po zachodniej stronie miasta. Miałby wtedy z czterdzieści minut do pracy. Mógłby też kogoś zaprosić.

NieśmiertelnyOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz