3... kosmici atakują

170 10 5
                                    

Zerwał się wiatr ..  Maja zaczęła się rozglądać . Zdieła okulary i ujrzała trzy czarne piłki lecące w stronę ziemi.

- kosmici!- krzyknela jakaś kobieta.

- chronić prezydenta -  gwardia chonorowa prezydenta się zebrała wokół niego i Tori

Piłki rozdzieliły się a jedna walnęła w nowy pomnik. Jeden z większych odłamków leciał na Tori.  Ciężki wojskowy but tupnol w ziemię i wyleciała fala lecąca pod pomnik.

Gdy magia była pod odłamkiem skały , zielonooka uniosła dłoń jak i cała rękę w górę . Wtedy poczuła jak sienuhina pod ciężarem tego gruzy.

Ktoś podszedł i zabrał Tori . Wtedy magia rozpłynęła się na rozkaz dziewczyny.

- wyprowadzić cywili !- powiedziała Maja. Zaczęła szukać wzrokiem wuja . Zobaczyła że stoi przy nim trzech kosmitów. Zrobiła swiecista obręcz wielkości . Dotknęła i w jej rekach lewitował świetlista kula.

Pchnęła światełko w górę i podskoczyła kopiąc piłkę prawa nogą piłka lecąc po paraboli kierowała się wprost na kosmitów. Jednak oni byli szybsi ... Zniknęli ...

Maja poczuła po chwili coś mokrego pod nosem. Ciekła jej strużka krwi. Tori nigdzie nie było. Dziewczyna tułała się trochę po parku zanim znalazła ich przy boisku. Grali mecz. Ona siadła pod drzewem a w przerwie podbiegła do niej Tori.

- wszystko dobrze?- spytała przestraszona. Maja podkręciła głową na tak. Krew dalej jej leciała.

- będzie dobrze. Tylko krew - odparła. Mecz wygral Raimon Jednak uwadze dziewczgby nie umknęły dziwne fazy kobiety. Zdieła 3 zawodników .. ale mieli kontuzje lekkie więc zrozumiałe .

- twojej przyjaciółce przyda się pomóc - Nelly powiedziała do Tori. Ona spojrzała na Majkę . No krew przestała lecieć ale słabo się czuła .

- tak..  i wiem doskonale że nie jesteście kosmitami - Tori się zaśmiała.

- to po co ten cyrk!?- Kevin. Mark tylko się zazenowal. Brązowowłosa wstała i podeszła do Tori . Położyła jej rękę na ramionach

- bo chciała z wami zagrać. Za dużo was wychwalam - zaśmiała się ściągając okulary

- Majka?!- wszyscy gracze raimona zdziwieni.

- no. Jest moja przyjaciółka. I na ważniejszych imprezach dowodzi ochroniarzami - Tori zbiła piątkę z Mają.

- chodź ci pomogę .- Cellia powiedziała do siostry. Odrazu usadziła ja na ławce . Tori rozmawiała z Markiem a Maja i cellia były same.

- nie musisz.. już dobrze nie leci krew - Maja powiedziała. Cellia jednak przyłożyła husteczke do nosa siostry. Była zmartwina.

- czemu ci krew leciała?- spytał Jude patrząc na siostrę z góry.

- nmczasem tak mam - odparla Maja. Nie chcę go martwić przecież .

- jak naduzyjesz magi - Cellia skwitowała .

- to nie używaj jej.- Jude przytulił siostry .- to może być nie bezpieczne.

Maja odepchnęła rodzeństwo i stanęła.

- nadużywam tego tylko w wyjątkowych sytuacjach. Na boisku nigdy to tak nie działa. - odparła lekko obrażona . Ona nie nadużywa tego wtedy gdy chce się pobawić czy cos w ten deseń tylko wtedy gdy ktoś ważny jest w niebezpieczeństwie

Jak jej się nudzi to robi sobie światełka.
Takie jak Tori chciała.

- widzę właśnie.- Jude oschle.  Nie chciał dla niej źle ale jej nie rozumiał.

Unikalna ~ inazuma elevenOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz