Kornelia
Przepełniona radością, wpadłam do salonu krzycząc:
- Mamo, mamo udało się! Dostałam się na staż!
Po tygodniach frustracji w końcu otrzymałam pozytywną odpowiedź w sprawie praktyk.
Mama odłożyła miskę pełną pokrojonego w kostkę melona na kuchenną wyspę i podeszła do mnie.
- Super, mówiłam ci - powiedziała, przytulając mnie do siebie mocno - trzeba zawsze pozytywnie myśleć.
- Gdzie? I co będziesz robiła? - zapytał, zatopiony w wielkim, czerwonym fotelu tata. Czytał jakąś grubą książkę o astronomii.
- W Operze Narodowej - odpowiedziałam, odwracając się do niego - będę w dziale informacji i komunikacji.
- A ile będą ci płacić?
- Nic.
- Nic?!
- To darmowy staż - wtrąciła mama.
Tata prychnął ironicznie.
- Szukają naiwnych - mruknął, wracając do czytania.
- No tato, ale to Opera Narodowa.
Nie wydawał się przekonany.
- Będe pracować w jednej z największych instytucji kultury w Polsce!
- I nie dostaniesz za to ani grosza!
- Może potem zaproponują jej pracę - wtrąciła mama.
Tata przewrócił oczami.
- Na pewno. A co ze studiami?
- Spokojnie, poradzę sobie.
- Zaprzągną cię jak woła do roboty - powiedział z troską w głosie.
- Tato... muszę zbierać jakieś doświadczenie.
- Możesz pracować u mnie.
- Nie chce u ciebie pracować!
Nie chciałam. Bardzo nie chciałam. Chciałam dojśc do czegoś sama, nie chciałam ciągle polegać na rodzicach.
Ojciec przyglądał mi się uważnie i długo, aż w końcu postanowił otworzyć usta.
- Dobrze, jeżeli tego chcesz, nie mam nic przeciwko.
***
Gabriel
- Jutro wrócę później.
- Ok - odpowiedziałem wpatrzony intensynie w ekran komputera. Kornelia stała obok mnie, opierając się dłońmi o stół.
- W czwartek też wróce późno - dodała, ale nie odpowiedziałem, byłem zbyt zajęty poprawianiem szablonu w PowerPoint.
- Nie zapytasz czemu?
Znowu nie odpowiedziałem. Przeklęta interlinia nie chciała się sformatować.
- Dostałam pracę! - krzykneła nagle, uderzając dłonią w stół, na tyle mocno, że herbata wylała się na drewniany blat, przy okazji zalewajac moje notatki.
- Kornelia! - warknąłem, unosząc komputer do góry - Papier, podaj mi papier!
Wiedziałem, że tak będzie. Położyłem macbooka na krześle i zrzuciłem mokre papiery na ziemię.
Boże, same kłopoty z tą dziewczyną. Wziąłem od niej papierowe ręczniki i zacząłem przykładać je do stołu.
- Przepraszam - odpowiedziała smutna, ścierając machinalnie herbatę z blatu.
- Jesteś nieostrożna.Uważaj następnym razem, dobrze?
Przytaknęła głową.
- Gdzie? - zapytałem kurtuazyjnie.
Spojrzała na mnie spod burzy tych swoich paskudnych włosów.
- Gdzie będziesz pracować?
- W Operze Narodowej.
Zmarszczyłem się. Ostatnio często tam bywałem. Wydawało się, że Natalia Pech miała nieograniczoną liczbę biletów. Przynajmniej dla mnie. Już miałem zapytać, co będzie tam robić, ale ona jakby wyprzedziła moje pytanie mówiąc:
- Będę w dziale informacji i komunikacji. Co prawda to staż, dodatkowo niepłatny, ale może mnie po nim zatrudnią.
Mimowolnie uśmiechnąłem się. Jej nawiność mnie rozbawiła. Jak firma jest dobra to zapłaci pracownikowi. Zapłaci mało, ale zapłaci. W przeciwnym razie to zwyczajny wyzysk. Szukają takich gamoniów na trzy miesiące, a potem żegnają się mówiąc, że dobrze się pracowało, ale na chwię obecną nie mają żadnych wolnych wakatów. Jeszcze raz spojrzalem na jej fioletowe włosy, a następnie na mokry stół. Może dobrze jej to zrobi. Niech dziewczyna uczy się życia.
- Fajnie - skłamałem - będziesz mi załatwiać darmowe bilety.
![](https://img.wattpad.com/cover/105625294-288-k283390.jpg)
CZYTASZ
Kolorowy ptak
RomanceKornelia i Gabriel to dość osobliwa para. Ona jest studentką kulturoznawstwa na Uniwersytecie Warszawskim, natomiast on menadżerem w jednej z warszawskich korporacji. Zapewne nigdy by się nie spotkali, gdyby nie pewne okoliczności jakie zaszły w ich...