𝐓𝐇𝐈𝐑𝐓𝐘-𝐓𝐇𝐑𝐄𝐄

291 23 22
                                    

Czarne, błyszczące auto Christophera zaparkowało pod jego dużym domem. Mężczyzna westchnął cicho, wyjmując kluczyki ze stacyjki i spojrzał na siedzącego obok piegusa. Delikatnie złapał jego dłoń, całując ją.

- Chodź, Felix. Mam coś dla ciebie.

- Dla mnie? - brunet spojrzał na starszego opuchniętymi od płaczu oczami, wciskając uśmiech na swoje usta - ma pan coś dla mnie?

Mężczyzna kiwnął głową, wysiadając z samochodu. Otworzył chłopakowi drzwi i pomógł mu wysiąść z auta, biorąc plecak z jego rzeczami na swoje plecy.
Sprawnym ruchem zamknął samochód, prowadząc młodszego przez dużą bramę do swojej posiadłości.

Na samym wejściu przywitał ich zapach świeżo pieczonych pierników. Piegus zdjął swoje buty, delektując się wonią rozprzestrzeniającą się po całym domu.

- Ale ślicznie pachnie... Upiekł pan pierniczki? - spytał, spoglądając na kierującego się w stronę kuchni Banga.

- To tylko dodatek - mruknął blondyn, delikatnie się uśmiechając - usiądź sobie w salonie. Zaraz przyjdę.

Felix rozsiadł się na dobrze znanej mu kanapie, rozglądając się po pomieszczeniu.
Pięknie ozdobiona choinka stała w rogu salonu, mieniąc się wesołymi światełkami. Ozdobne świece stały na stoliku kawowym i na regale obok dużego telewizora. Wszystko dopełniały długie, ciemnoczerwone zasłony.
Było po prostu... pięknie. I bardzo przytulnie.

- No więc... - Christopher odchrząknął cicho, na co Felix odwrócił się w jego stronę niecierpliwie - jak tylko to zobaczyłem, od razu pomyślałem o tobie... - rzekł, podchodząc bliżej i składając na ręce bruneta małe, czarne pudełeczko.

- Panie Bang, tylko... - chłopiec zaczął delikatnie zakłopotany - ja dla pana nic nie mam...

- Oj, Felix, Felix - mężczyzna pokręcił głową, zajmując miejsce obok swojego towarzysza - nie chcę od ciebie nic w zamian. Najlepszym prezentem dla mnie będzie twój uśmiech.

Twarz bruneta rozpromieniła się na słowa nauczyciela. Bez chwili namysłu delikatnie otworzył pudełeczko, zawieszając swoje oczy na jego zawartości.
W środku, na ciemnoczerwonej, zamszowej poduszeczce leżał pięknie mieniący się naszyjnik w kształcie słońca.

- To... naprawdę dla mnie? - Lee wyszeptał, wpatrując się w biżuterię. Jego oczy błyszczały radośnie.

- Tylko i wyłącznie dla ciebie. Bo... jesteś dla mnie, jak takie słońce. Rozświetlasz moje życie  od momentu, w którym się w nim pojawiłeś... i chcę po prostu, żebyś wiedział, że naprawdę cię kocham, Felix. Nie ma drugiej takiej osoby na tym świecie. Drugiej tak charyzmatycznej, empatycznej osoby... o tak pięknych oczach, w których mogę dostrzec każdą, nawet tę najbardziej ukrywaną, emocję.

Oczy piegusa zeszkliły się na słowa blondyna, a jego drżące ręce owinęły się wokół jego ramion.

- Dziękuję. Tak bardzo dziękuję. To najpiękniejsza rzecz, jaką kiedykolwiek dostałem... i usłyszałem... - chłopak pociągnął nosem, wtulając swoje drżące z emocji ciało w mężczyznę.

- Niezmiernie mnie to cieszy - odparł starszy, zamykając chłopca w uścisku - po prostu... musisz to wiedzieć, Felix. Musisz wiedzieć to wszystko... musisz wiedzieć to, jak bardzo wyjątkowy jesteś w moich oczach.

- Ja to już wiem, panie Bang. I ufam panu. Bo dzięki panu czuję, że mam jednak jakieś miejsce na tej ziemi... i że ktoś rzeczywiście trzyma mnie tu nawet, gdy tak bardzo chciałbym czasami odejść... czasem myślę, że wolałbym patrzeć na ten świat z góry... Ale pan... pan z każdym dniem uświadamia mi, że jest mi tutaj dobrze. Najlepiej. Kocham pana, panie Bang.


dzień dobry wieczór, lapcie nowy rozdział, w końcu!!!!
miałam ostatnio totalny zastój
ogólnie w kpopie i tym wszystkim
ALE IM BACK AGAIN 😈😈
nigdy się mnie nie pozbędziecie 🫰🏻🫰🏻🫰🏻
kocham was! I życzę miłej przerwy świątecznej ❤️❤️❤️❤️❤️❤️

𝗗𝗔𝗗𝗗𝗬 𝗜𝗦𝗦𝗨𝗘𝗦Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz