Gdy stanęliśmy już przed kinem czekałam na swojego kompana .
Gdy wszyscy znaleźliśmy się pod kinem
Zośka wytłumaczył dokładanie jak będzie wyglądać akcja
- A więc ja i Karola idziemy zerwać falage z Arsenału. Alek i Monia rysujecie napis na gablotach Rudy i Marcyśa gazujecie kino. Każdy rozumie
- Tak jest ! Krzyknęliśmy tak aby Niemcy nie usłyszeli .A więc weszłam razem z Jankiem do kina . Gdy zobaczyłam co to za film myślałam że się załamie .
" Adolf wódz pokoju o radości"
Naprawdę? Właśnie widać co z nami robi . Janek zobaczył moją reakcje i lekko się uiwchoł . Jemu też się to nie podobało . Po jakiś 20 min podałam mu gaz . Ile można było wytrzymać? Napewno Napis pisany przez Alka i monie jest już gotowy. A więc się zaczęło. Gaz ... ludzie krzyczą uceiakają się i tak dalej . A my? Kierujemy się spokojnie do tylnego wyjścia. Ale nie wszystko jest takie kolorowe ... zauważyli nas Niemcy ....POV JANEK
Gdy już spokojnie mieliśmy wyjść z kina Marcekina pociągła mnie za rękę I krzyknęła " Szkoły!!" Chyciłem jej rękę mocniej i zaczęliśmy uciekać. Wybiegliśmy z kina zauważyłem przy gablocie Alka i Monie . Marcelina krzyknęła żeby uciekali bo szkopy tu biegną . Widziałem wzrok Moni był skierowany w rękę moją i Marcyśi które wzajemnie się oplatały . Jej wzrok mógł w tej chwili zabijać . Ale cóż biegliśmy dalej a szkopy za nami . Biegliśmy szybciej i gwałtownie skręciliśmy w jakąś ciemną uliczkę. Była dość wąska więc stałyśmy z Marceliną na przeciwko siebie . Gdy już złapaliśmy oddech spojżeliśmy sobie prosto w oczy. Jakie ona miała piękne błękitne oczy . Nasze twarze zaczęły się do siebie zbliżać i nagle ... pocałowałem ją a ona mnie ...
To było takie ... takie piękne. Jej malinowe usta dostawały moich. Trwaliśmy tak aż zabrakło nam powietrza . Wtedy Marcelina oderwała się odemnie i spojzala w moje oczy
- Boże co ja zrobiłam... Rudy przepraszam - wybiegła z uliczki pobiegłem zanią . Kierowała się w store swojego domu . W pewnym momencie potknęła się ale zdążyłem ją złapać .
- Nic ci nie jest?
- wszystko dobrze- wstała i otrzepala swoją błękitną sukienkę
- przepraszam cie za tamto nie wiem co się z mną stało ..
- Ja też przepraszam... niemówmy tego Moni ona mnie zabije
- ojj takk nie mówmy jeśli Chcemy żyć
Wtedy na jej twarzy pojawił się ten usmiech który w niej uwielbiałem
- muszę już iść
- odprowadzee cie
- nie musisz stoimy już pod moją kamienicą
Spojrzałem na budynek i faktycznie byłyśmy na miejscu
- dziękuję i przepraszam jeszcze raz
- Marcyśa naprawdę nie ma za co .Uśmiechnęła się i weszła do budynku . Patrzyłem jak wchodzi... ona była...
Nie nie mogę ... przecież jestem z Monią ja kocham... Jestem głupi i tyle. Włożyłem ręce do kieszeni kurtki i pokierowałem się w store mojego domuPOV MARCELINA
Co to było ? Ja i Janek się... no całowaliśmy ? Nie no szok poprostu... Jak ja mogłam to zrobił Moni...
Weszłam do domu . Przez okno na klatce schodowej widziałam Janka jak stoi jeszcze chwilę i kieruje się do swojego domu... co to był za dzień .. Ale czekała mnie jeszcze jedna niespodzianka. Wchodze do domu za MOIM miejscu na płaszcz wide kurtkę osoby która zawsze uprzykrza mi życie...ANIA BIERNACKA dziewczyna mojego braciszka ... tylko nie ona ..
Weszłam do kuchni zastałam tam Tadeusza i Ankę całych w monce ... piekli ciasto ... Ale czemu ? Aaaa dziś mój tata obchodzi urodziny!!- oo jesteś Marcyśa - krzyknołn i sypnoł na mnie mąką....
-Tadeusz błagam cie nie będziemy mieć z czego upieć ciastek- szyderczo Uśmiechnęła się Anka patrząc na mnie .
- jak było na akcji . Podobno Niemcy was gonili bałem się o ciebie .
- mówiłam cie ze jej się nic nie stanie jest dorosła i ma rozóm żeby na siebie uważać- rzuciła do mnie z wyrzutem Anka ...Opowiedziałam mu wszytko dokładnie omijając sytuację z Rudym ...
Anka tylko zerkała na mnie kątem oka i każde moje słowo analizowała.
Nagle do pokoju wbiegła Hania- tata wrocił !! Szypko na miejsca
Podeszłam bo blatu i wzięłam z niego tort upieczony przezemnie wczoraj Anka zmierzyła mnie od góry do dołu . Tadeusz usmiechnoł się do nas o wzioł odemnie tort .- Dzieci ! Jest tu ktoś ???
- wszystkiego najlepszego! Krzyknęliśmy. Tacie zaszkliły się oczu spojżał na tort i przytulił każdego z nas Ankę reż....- niespodzianka podobało cie się- spytała uradowana Hania
- Tak dziękuję wam bardzo dzieciakiZasiedliśmy to tak zwanego stołu urodzinowego nie był on nie wiadomo jak luksowy . Tort który był sernikiem ciastka Anki herbata bez cukru ... I tyle
Dużo rozmawialiście o wszystkim i o niczym . Temat zszedł ma szare szeregi i Tadeusz opowiedział tacie jak to mnie i Janka dziś Niemcy gonili- co? Marcelino to prawda ? Nic wam się nie stało?
- jak widzisz nic się nie stało.
- Dzieci błagam was nie narażacie się mam was tylko 3- Tato błagam cie . Nic się nam nie stanie ! My jesteśmy twardzi jak kamienie
- Przez Boga rzucane na Szaniec- powiedziałam uśmiechając się
- oj wy moi patrioci - usmiechnoł się
Błagam was uważajcie ma siebie
Oj Haniu tylko Ty mi się nie do tego harcerstwa sie nie zapisuj ... - zaczoł się śmiać się patrząc na najmłodszą Zawadzką.Wieczór minęło nam bardzo dobrze . "Przyjęcie " skończyło się 20 min po godzinie policyjnej. Anka została u nas na noc . Spała w jednym pokoju z Tadeuszem ... ojjej ah ci zakochani
Gotowa już do spania usiadłam na łóżku i spojżalam na jedną półkę nad moim biurkiem. Stała tam ramka z zdjęciem całej naszej ekipy ... jak się cieszę że ich mam .. Nie chcę ich nigdy stracić ....
Kolejne zjecie było od Janka . Byliśmy ma nim obydowje podczas ślubu mojej kuzynki Zuzy . Ja byłam świdokową a on świadkiem podeszłam do zdjęcia i zobaczyłam cytat napisany na odwrocie ramki"Zakmnij na chwilę oczy nie myśł o tym czy boisz się czy nie "
Hejkaaa rozdział 2 mam nadzieję że się wam podoba . Sorki za błędy. Pozdrawiam 🫶❣️
933 słowa 😯
CZYTASZ
Za Miłość i wolność
Aventura❤️Rozpoczete 20.06 2023 ❤️ 🫶Zakończone 1.07 2023🫶 Marcelina Zawadzka ma dopiero 19 lat a już dotyka ją wojna . Dziewczyna nie potrafi siedzieć bezczynie . Razem z Bratem i przyjaciółmi Działa w Małym sabotarzu . Ale czy wszyscy wyjdą z tego cało...