Jedenym mym życzenim jesteś ty

136 4 1
                                    

Jak ten czas szypko leci ... Jestem z Jankiem 5 miesięcy. A ile się działo przez ten czas ! Świeta spędziliśmy oczywiście razem . Sylwester również. Spędziliśmy go bardzo wyjątkowo bo na jedenj z akcji . " Akcji Sylwestrowej "
Wysadziliśmy tory którymi miał przejeżdżać pociąg z Szkopami . Romantycznie co nie ? Ale to nie był koniec! O równej północy Janek podszedł do mnie i poprostu mnie pocałował. Gdy odkleiłam się od niego powiedział " pocałunek w nowy rok o północy to marzenie każdej dziewczyny Ale oprócz tego jesteśmy teraz związani z sobą już na zawsze " aż się ciepło na serduszku robi gdy to wspominam !!
Tego samego dnia o tej samej poże Alek oświadczył się Karolinie !!! Jaka to była romantyczna noc. Akcja oczywiście też została przeprowadzona bez żadnych większych problemów .

Teraz mamy Marzec 43 roku jest naprawdę Pięknie. Wiosnę już widać i nawet słychać . Dziś mam ala randkę z Rudym . Mam się z nim spotkać za 30 mim pod moją kamienicą. Postanowiłam zacząć się już szykować. Włożyłam na siebie moją ulubioną błękitno białą sukienkę z kołnierzkiem a włosy zostawiłam rozpusczone . Wyszłam cichutko z mojego pokoju I usłsyzlam rozmowę.
- Nie powina spotykać się z tym młodym Bytnare - powiedział głos mojego taty
- Ale tato to idealny chłopak dla niej. Od kąd są razem Janek całkiem się zmienił Marcelina z resztą też.
- Ale ile się problemów z tego stało
- ile niby?
- wpędzili tą Monikę w załamanie
- Nie oni bo nierozumiesz ze to przez nią Marcelina mogła zginąć? Zostawiła ja tam z zazdrości
- właśnie zadeosci ...
- ale wtedy nic między nimi nie było

- hej - weszłam do kuchni przerywając im ciekawy monolog o mnie
Tata ewidentnie był zaskoczony ze nagle weszłam do kuchni i nawet mi nie odpowiedział tylko zrobił łyka herbaty
- Hej siostrunia ! Jak się spało. Naleśniki robię specjalnie dla ciebie
- A dobrze mi się spało braciszku.... właśnie czułam do pokoju smakowitą woń naleśników !!
- wybierasz się gdzieś - zapytał tata mierząc mnie od dołu do góry
- Tak na spotkanie ....
- z Jankiem ? - sam dokończył - nie masz nic ciekawszego do roboty tylko się z nim spotkać?
- tato wiem o co ci chodzi słyszałam nawet waszą rozmowę ale odpowiem tak samo jak odpowiedziałam Ci 5 miesięcy temu gdy Rudy tu przyszedł
Nie mam nic ciekawszego bo to on jest najciekawszy !! Posłałam tacie zadziorny uśmieszek.
- córcia przecież wiesz że chcemy dla Ciebie jak najlepiej
- Chcemy? - do rozmowy wtrącił się Tadeusz . -Ja chce żeby ona była szczęśliwa tak jak ona chce a nie tak jak chcą inni to jest jej życie
- nawet ty Tadeusz przeciwko mnie ? Dobrze róbcie z sowim życiem to co uważacie za słuszne ale żebyście później nie żałowali !!- tata wyszedł zdenerwowany z kuchni. Rozdarta całą to rozmową i ty co dzieje się w naszym domu od pewnego czasu usiadłam zrezygnowana przy stole i oczy zakryłam rękami .

- Hej marcyśa nie martw się....
Podniosłam głowę i Momentalnie przytuliłam się do mojego Brata
- ciesze się że cie mam wiesz?
- A jak ze mam ciebie . Nie przejmuj się tym co on mówi . Zawsze znajdzie się ktoś kto jest na NIE więc nie mart się dobrze?
- Dobrze dowódco ! - uśmiechnęłam się pod nosem . W tym momencie dołączyła do nas Hania.
- co to za przytulas bezemnie !?
- właśnie ma ciebie czekaliśmy- bronił nas Tadeusz . - Dobrze chocmy jeść te naleśniki bo wystygną !

Zjedliśmy pyszne śniadanie. Naleśniki zorbione przez Tadeusza były wyjątkowo pyszne nawet bez cukru i suche . Takie czasy ale były pyszne !
Po śniadaniu postanowiłam że wyjdę z domu i to ja pierwsza przyjdę pod kamienice Janka zrobię mu niespodziankę. Gdy szłam do swojego pokoju zatrzymałam się pod drzwiami do gabinetu mojego Taty . Drzwi miał uchylone . Słychać było że prowadzi rozmowę prze telefon. Wiem że podsłuchiwanie do nie elegancka rzecz ale to co usłyszałam mogło mieć wielkie znaczenie dla naszych grup szturmowych .

- słuchaj ja już mam dość codziennie się o nich boję że coś może się im stać coś trzeba z tym zrobić
Po chwili tata dodał
- No dobrze a do z tym Jankiem Bytanrem ? A dobrze niech tak będzie

Te słowa zabolały najbardziej " a co z tym Jankiem Bytnarem" co ? O co chodzi czy tata chce mu coś zrobić? I czy on... chce nas jakoś powstrzymać od działań szturmowych ? Matko Boska co mu przyszło do głowy . Już miałam iść powiedzieć Tadeuszowi kiedy tata odkłada telefon i mówi
- Nie.. nie mogę im tego zrobić... a szczególnie jej... Dobrze że tylko udałem ...jak ja mogłem coś takiego wymyślić? Co że mnie za ojciec....

W tym momencie odetchłam z ulgą .... Czyli miał tylko taki plan ? Chciał nam zrobić coś takiego jak on wogóle mógł wymyślić coś takiego? Chyba muszę powiedzieć do Zośce....
Spojżałam na zegarek
- Boże jeśli teraz nie wyjdę nie zrobię niespodzanki Jankowi ! Dobrze ta sprawa musi poczekać. Otworzyłam drzwi swojego pokoju jednym drapnięciem zabrałam z łóżka torebkę sapkowałam do niej jakże w tych czasach ważna kenkarte. Gotowa do wyjścia pożegnałam się z bratem I siostra. Z uśmiechem na twarzy wyszłam z mojej kamienicy i kierowałam się do kamienicy Bytnara . Moja "wyprawa " obeszła się bez komplikacji dochodziła już powoli 14.... czekam na Janka I nie mogłam się doczekać.... 10mim 15mim 20min a jego nie ma .... już powoli zaczęłam się martwić czy .... Niemcy..... Ale od tych czarnych myśli uratowały mnie otwierające się drzwi kamienicy na Alei Niepodległości 159.
Janek wyszedł nie zauważając mnie ponieważ zasłaniało mnie drzewko . Rudy zatrzymał się na chwilę aby poprawić swoją koszule . Postanowiłam wykorzystać tą sytuację. Cichutko podeszłam do niego od tyłu i zasłoniłam jego oczy .
- kto to ? - zapytał trochę przestraszony .
Postanowiłam trzymać do w niepewności
- Duśka to ty ? - pytał dalej . Ale niestety się udawało mu się zgadnąć kto tak naprawdę za nim stoi . Postanowił dotknąć rąk osoby która na znim stała i trzymała go w niepewności.
- kto to może być- usmiechnoł się lekko bo już chyba wiedział kim jest tajemnicza osobą. Gdy dotknił bransoletki którą miałam na ręce już wiedział że to ja . Wzioł moje ręce sciągnoł z sowich oczu i obrócił mnie w swoją stronę. Objął mnie tak że za bardzo nie miałam jak się wydostać z tego uścisku .

- co to za żarty ze mnie ? Co ty tu wogole robisz ? przecież to ja miałem po ciebie przyjść - usmiechnoł się tajemiczo
- wiesz tak się z tęskniłam że nie mogłma usiedzieć w domu i przyszłam po ciebie - odegrałam to teatralnie .
- aaa to tak tęsknisz ojej....
Odkleiłam się od niego . Opletlismy swoje ręce wokół siebie i zaczęliśmy iść.
- Janek ? A gdzie my wogóle idziemy?
-zobaczysz na miejscu Marcelinko
- dobrze Janeczkuu

Szliśmy tak jeszcze 10 min aż nie znaleźliśmy się nad Wisłą. Tam było tak pięknie tak cudownie !!

POV JANEK

Strasznie się tym wszystkim stresowałem. Czy jej się spodoba czy powie to słowo na które czekam ?
Ten dzień miał zmienić moje i jej życie o 180° ale czy tak się stanie mam nadzieję że TAK!!
Gdy doszliśmy już nad wysnaczone miejsce zobaczyłem Radość w oczach Marceliny. Miała takie piękne oczy....
- jak jak... tu Pięknie!
- wiedziałem że Ci się podoba
-podoba to mało powiedziane! - obdarowała mnie szerokim uśmiechem a na moich ustach złożyła pocałunek
- To co idziemy? -zapytałem
- Gdzie?-spytała zaciekawiona
-będziemy spacerować wzdłuż Wisły co ty na to ?
- Boże Janek ! Ale ty jesteś romantyczny!znów ucieszna mnie pocałowała ale dłużej niż przedtem.....kocham ją ....

Chodziliśmy wzdłuż Wisły zupełnie bez celu ważne że razem. Wtedy wyczułem idealny moment na to...

- Marcyśa mogę cie o coś zapytać?
- jasne pytaj
Teraz albo nigdy ... z kieszeni wyciągłem małe pudełeczko. Uklękłem przed dziewczyną mojego życia
-Marcelino Julio Zawadzka czy uczynisz mnie najszczęśliwszym chłopakiem ma świecie i zostaniesz moją żoną?

POV MARCELINA

Gdy usłyszałam te słowa z ust Janka totalnie mnie zatkało "zostaniesz moją żoną?" Byliśmy z sobą już prawie pół roku znamy się od dziecka.....
Widziałam jego piękne oczy wpatrujące się w mnie i czkejące na odpowiedź.
Właśnie co ja mam odpowiedzieć?
- Janek...TAK ZOSTANE TWOJĄ ŻONĄ
Na te słowa Janek wtał jak na baczość włożył mi ma rękę pierścionek. Gdy skończył śiłowanie się z pierścionkiem wzioł mnie ma ręce i zaczoł obracać mnie wokół własnej osi.
Nareszcie nadszedł ten dzień kiedy powiedziałam TAKKKK

Przed godziną policyjną Szczęśliwy Janek odprowadził mnie do domu .
Gdy Tadeusz otworzył drzwi spojżał Na nasze uśmiechy a ja wskazałam na pierścionek
Jak on się dopiero ucieszył !!!

To był dopiero piękny dzień 22.03 1943!!

Hejkaa jak wam się podoba kolejny rozdział !? Cieszycie się szczęściem Marcyśi i Janka ? Czy to szczęście długo potrwa ? Może tak ? Kolejny rozdział już niedługo !! Przepraszam za wszelkie błędy 🫶❤️

Za Miłość i wolnośćOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz