Kolejny raz dodaje piosenkę 4.30 ponieważ pasuje do tych rozdziałów i jest moją ulubioną piosenkę bo napisaną do filmu Kamienie na Szaniec. Miłego czytania ❤️
Pov Karolina
Drzwi do mieszkania otworzył się z wielkim hukiem . W drzwiach stał zapłakany Tadeusz . Miał wyjść tylko przed Marcelinę ale wrocił bez niej...
- Marcelinę złapali! -krzknoł przez łzy opadł na kolana i głośno szlochał...
Nie dziwiło mnie jego załamanie stracił siostrę j najlepszego przyjaciela ...
Na jego słowa że Marcelinę Złapali również się załamałam... zaczęłam strasznie płakać. Dlaczego ona ?
Nikt nie umiał uspokoić mnie ani Tadeusza. Alek podszedł do mnie I mocno przytulił
- Karola obiecuje Ci wyciągniemy Marcelinę i Janka obieuje...
Uspokoiłam się i żyłam nadzieją ze kiedyś obydwoje będą stać przedemną i śmiać się na całego z całej tej sytuacji ..Pov Marcelin
Dojechaliśmy już na Szucha . Byłam załamana całą tą sytuacją... Ale nie chciałam pokazać Niemcą że się ich boję.. Muszę być twarda jak kamienie ...
Myślałam tylko o jednym... czy jest tu Janek ? Czy go spotkam ?- Wysiadaj! - zawołał ulany Szkop
- Fisher ! Grzeczniej to też człowiek - zaskoczył mnie słowa tego niemca ...
Wzięli mnie z obydwóch stron pod ramie i prowadzili do piekła... Czy wyjdę z tąd całą.. czy wogóle wyjdę?Prowadzili mnie po schodach I po długich korytarzach ... Bałam się...
Nagle staliśmy pod drzwiami na których widniała plakietka z dwoma nazwiskami : Szulc i Lange ....
Zapukali do drzwi odpowiedział im grupy męski głos
- Was !
-Mamy ją -odezwał się jeden w ich ojczystych języku ...
- Zaraz zawołam- odpowiedział głos za dzrzwi . Pozostaje mi tylko czekać...
Rozglądałam się po budynku przy alei Szucha ... Było tu bardzo ponuro było tu pełno Niemców... Ale jedna osoba żuciła mi się w oczy... Blondynka o ciemnych oczach która wychodziła z jednego z gabinetów. To była Monia..... jak? co ?
Nie możliwe to nie ona ...
Była tak podobna ... Ale to nie mogła być ona . Ona na Szucha ? Ona była by donośicielką ? Przecież zawsze brzydziła się donoszeniem .... Spojża w moją stronę. Niby Monkika rzuciła do mnie kpiący usmiech ... To nie mogła być ona.-Wprowadzić ją -usłyszałam głos na drzwi był taki mrożący krew w żyłach...
Obydwa szkopy znów wzięli mnie pod ręce i wprowadzili do biura...
Moim oczą ukazała się dwaj Niemcy tam samo straszni jak tamci ... uśmiechali się w moją stronę. Czułam za oprócz Niemców ktoś jeszcze jest w pomieszczeniu ale nie miałam odwagi się odwrócić...
- Jaka ładna Dziewczyna ...Szkoda że trafiła do takiego miejsca . Siadaj moją droga - pokazał ręką na krzesło stojące na przeciwko jego osoby.
Obydwaj patrzyli na każdy mój ruch. Widziałam jak ten jeden patrzy na osobę która znajdowała się najwidoczniej trochę dalej odemnie . Kto to mógł być?- Marcelina Zawadzka ? Ps. Marcyśka . Lat 19 w lipcu 20 ? Tak ?
Wolałam nic nie mówić
-Harcerka od 39 r . Działaczka grup szturmowych od 42r. Dużo o tobie wiemy?
- A ty nie wiesz nic o nas może się przedstawimy . Ja jestem Edward Lange jestem oficerem tajnej policji Gestapo pracuje na Szucha I przesłuchuje takie osóbki jak ty . Ten drugi to Szulc również oficer Geatapo i również tutaj pracuje. Opowiesz nam coś o sobie .Była tam przerażona całą tą sytuacją.. Nieodzywałam się wogóle bo się bałam
Patrzyłam tylko z jednego Niemca na drugiego...
- No dobrze a może ktoś inny przypomni Ci kim jesteś? Pamiętasz go ? - wskazał na osobę która stała za mną . Może nie całkiem za mną bo przy ścianie. Powoli się odwróciłam i to co zobaczyłam złamało moje serce na milion kawałków.
Osobą która za mną stała a raczej siedziała bo była tak skatowana był nie kto inny jak MÓJ JANEK .
CZYTASZ
Za Miłość i wolność
Adventure❤️Rozpoczete 20.06 2023 ❤️ 🫶Zakończone 1.07 2023🫶 Marcelina Zawadzka ma dopiero 19 lat a już dotyka ją wojna . Dziewczyna nie potrafi siedzieć bezczynie . Razem z Bratem i przyjaciółmi Działa w Małym sabotarzu . Ale czy wszyscy wyjdą z tego cało...