Obudziłam się, czując pocałunki na mojej twarzy. Otworzyłam oczy, ale kiedy zobaczyłam, że to Janek od razu zamknęłam je ponownie.
- musisz już wstać, kochanie. Pamiętasz? Zabieram cię gdzieś. - kiedy to powiedział ożywiłam się i jak poparzona wstałam z łóżka.
- nie zdążę się ogarnąć! - krzyknęłam, na co Janek zaczął się śmiać.
Poszłam wziąć prysznic, no i umyłam też włosy. Potem wysuszyłam je i zrobiłam lekkie loki. Makijażu za dużo nie nakładałam, korektor pod oczy, troszkę pudru, róż na policzki, tusz do rzęs i błyszczyk. Wszystko utrwaliłam i psiknęłam się moimi ulubionymi perfumami.
- gotowa jesteś?! - usłyszałam krzyk Janka.
- nałożę tylko sukienkę i będę gotowa! - krzyknęłam do niego. Wyjęłam sukienkę i buty z szafy i nałożyłam to na siebie. Nie zapomniałam też o moim naszyjniku na szczęście.
- o wow. Wyglądasz pięknie. - to było pierwsze, co usłyszałam, kiedy przyszłam do Janka. Wyglądał perfekcyjnie. Miał na sobie białą koszulę i czarne spodnie. Niby klasyk, ale nie mogłam się na niego napatrzeć. - zrób zdjęcie, to będziesz miała na dłużej. - zaczął się ze mnie śmiać.
~~~~
- Janeeeek
- będziemy za kilka minut. - prawie cały czas pytałam go, kiedy będziemy na miejscu. Zjechaliśmy z drogi jakieś niecałe 20 sekund później. - muszę nałożyć ci to na oczy. - powiedział i zawiązał na moich oczach apaszkę.
Na miejscu byliśmy około 15 minut później. Skąd wiem? Z nudów zaczęłam liczyć minuty. Janek pomógł mi wysiąść z auta, po czym odsłonił moje oczy. Okej, opłacało się jechać kilka godzin autem.
- tu jest cudownie. - szepnęłam tak, żeby chłopak mógł usłyszeć.
- tak, to prawda. Kiedy byłem mały często się tutaj bawiłem z innymi dziećmi. To miejsce nie zmieniło się ani trochę.
To było śliczne pole, takie idealne do zabawy i nie tylko. Tak się zapatrzyłam, że nawet nie zobaczyłam, że Janek gdzieś poszedł, a konkretniej po koszyk i koc. Czyli robimy piknik. Pomogłam mu rozłożyć koc i usiedliśmy na nim. Rozmawialiśmy, śmialiśmy się i nawet nie zauważyłam, że jest już wieczór. Nagle Janek włączył jakąś muzykę i złapał mnie za rękę.
- Melania, chciałbym, żebyś coś wiedziała.
- a więc słucham.
- kiedy pierwszy raz się zobaczyliśmy, wtedy, kiedy uderzyłaś się o ten słup, pomyślałem sobie, że jesteś bardzo śliczna. Czułem, że masz w sobie dobrą energię. Dlatego do ciebie podszedłem. Okazałaś się być idealna. Jesteś kochana, mądra, pomocna i gdybym miał wymieniać wszystkie twoje zalety, nigdy byśmy się stąd nie ruszyli. Kocham cię, kocham to, kiedy oglądany razem filmy, a później śpisz na moim ramieniu, kocham, kiedy się wygłupiamy, albo przekonarzamy, dlatego spraw, żebym był najszczęśliwszym mężczyzną na całym świecie i wyjdź za mnie. - kiedy skoczył mówić, uklęknął przede mną i wyciągnął z kieszeni pierścionek. Myślałam, że zaraz mu tam zejdę. Zniżyłam się do jego poziomu i zaczęłam płakać.
- wyjdę za ciebie Janek. Kocham cię. - powiedziałam, a on nałożył mi na palca pierścionek i podniósł mnie, żeby móc obkręcić mnie wokół siebie. Teraz już oboje płakaliśmy, ale to za szczęścia.
~~~~~~~~~
Było coś koło pierwszej w nocy, a my nadal byliśmy na polu. Postanowiliśmy obserwować gwiazdy.
- czyli... To jest mały wóz? - zapytałam, pokazując na jedną z konstelacji.
- nie. - zaśmiał się Janek, a potem złapał za moją rękę przesuwając ją w odpowiednie miejsce. - to jest mały wóz.
- nadal nie mogę w to wszystko uwierzyć, wiesz? - powiedziałam. Czułam się jak we śnie.
- więc spójrz na serdeczny palec prawej ręki. - powiedział, a ja się do niego przytuliłam. Leżeliśmy tak i rozmawialiśmy, aż przyszedł jakiś mężczyzna.
- a co tu państwo robią? - zapytał nas policjant. Mieliśmy przejebane.
- obserwujemy gwiazdy. - Janek powiedział to, jakby to była oczywista odpowiedź. Policjant spojrzał się na mój palec i pokiwał głową. Nie wiedziałam o co mu chodzi szczerze mówiąc i dlaczego spojrzał akurat na ten konkretny palec.
- tylko uważajcie na siebie. - powiedział i sobie poszedł.
- to... Było dziwne. - zaczęłam.
- i to bardzo.
Zostaliśmy tam jeszcze do wschodu słońca, a potem wróciliśmy do domu. Przez cały ten czas czułam się tak, jakby to były tylko moje wymysły, ale to była prawda, byłam narzeczoną Jana Rozmanowskiego.
~~~~~~~~~~
Elo!
Mam w sobie tyle emocji!
Właśnie moje plany co do książki się zmieniły!!
Ale dobra, są ważniejsze sprawy.
Dziękuję SophiaMaius za pomoc przy rozdziale i małych zmianach w końcu książki! ❤️❤️
No, i to by było na tyle
Do zobaczenia!!
CZYTASZ
ðžðð ððð ððð// ðµððð [ð»ðºð»ðœð¬ðð¶ðŽ]
Fanfictionðððš ðð² ð©ðšðŠð²ð¬ð¥ðð¥, ð³ð ð³ð§ðð€ ðð«ðšð ðšð°ð² ðŠðšÅŒð ð©ðšð¥ððð³ð²Ä ðð°ðšð£ð ð¥ð®ðð³ð¢ ð§ð ð³ðð°ð¬ð³ð? ðð©ðšð°ð¢ðð¬ð ðš ðð³ð¢ðð°ðð³ð²ð§ð¢ð, ð€ððšð«ð ð³ð§ðð£ðð®ð£ð ðŠð¢Åðšð¬ð ð¬ð°ðšð£ðð ðš ð³ð²ðð¢ð, ðšð«ðð³ ðš ð...