rozdział 10.

437 17 33
                                    

Dzisiaj obudziłam się o 8:28 i nie mogłam dalej zasnąć. Wierciłam się z boku na bok w poszukiwaniu jakiegoś wygodnego miejsca. Kiedy już takie znalazłam, poczułam jak ktoś składa pocałunek na moim czole. Natychmiast otworzyłam oczy, ale kiedy zobaczyłam przed sobą twarz Janka poszłam dalej spać.

- będziesz tak spać? Zabieram cię gdzieś. Nie możesz całego dnia przeleżeć w łóżku.

- ale ono jest takie wygooodneee - było mi dobrze w tym łóżku.

- oj no już nie miałcz. - zaczął się śmiać i wyciągnął mnie z łóżka.

- daj mi kordłę chociaż no!

- kołdrę się mówi.

- dla mnie kordłę brzmi lepiej - serio kołdra jest nudna, a kordła jest taka perfekto ( serio tak twierdzę - autorka).

- skoro tak uważasz. - wzruszył ramionami.

- to dasz mi ją czy nie?

- nie dam ci jej, bo wtedy zaśniesz.

- to się obrażam.

- a jak dam ci kwaśne żelki jabłkowe? - spytał

- nadal będę obrażona.

- jabłkowe i cytrynowe?

- no dobra, zgadzam się!

- w takim razie chce zabrać cię na piknik.

- czy mam to traktować jak randkę? - zapytałam.

- a chciałabyś?

- chciałabym.

- w takim razie. Melania, czy pójdziesz ze mną na randkę?

- pójdę, Janku.

Pojechaliśmy do sklepu po jakieś owoce, nutellę do truskawek i jakieś picie. Wybraliśmy sprite i jakiś soczek dla dzieci. Takie soczki są najlepsze!
Potem wróciliśmy do domu, a ja zapakowałam wszystko do koszyczka. Chwilę później przyszedł do mnie Janek. Pocałował mnie, a potem zawiązał mi jakąś chustę na oczach.
Po drodze do auta Janka zaczepiła nas jakaś jego fanka, ale powiedział, że nie jest jannem i, że jej się coś chyba pomyliło, a ona w to uwierzyła i sobie poszła.
Po jakiś 20 minutach dojechaliśmy na miejsce. Janek zdjął mi chustę z oczu i nałożył okulary. Byliśmy na pięknej polance otoczonej kwiatkami. Tam było jak z bajki...

- jeju, jak tutaj pięknie! Normalnie jak z bajki!

- wiedziałem, że ci się tutaj spodoba.

Rozłożyliśmy koc i wyłożyliśmy jedzenie. Najpierw coś tam zjedliśmy, a potem stwierdziłam, że zrobię wianek z mleczy.

~~~~

Kiedy skończyłam nałożyłam go na głowę Jankowi.

- ej pasuje ci ten wianek, zrobię ci zdjęcie. Uśmiech poproszę!

- poookaż! - pokazałam mu zdjęcie.

- wstawiam to na instagrama! Nie no, super jest ten wianek!

- cieszę się, że ci się podoba.

~~~~~~

Siedzieliśmy na polance cały dzień i rozmawialiśmy. To był nasz ostatni dzień, który w całości spędziliśmy razem. Janek musiał od jutra zacząć się przygotowywać do eurowizji. Jestem z niego bardzo dumna. Ten chłopak jest cudowny, szczerze mówiąc, to dziękuję tamtemu słupowi i testowi z geografii. Dzięki temu zyskałam cudownego chłopaka.
Wróciliśmy do domu i od razu położyliśmy się do łóżka. Byłam strasznie zmęczona, więc nawet się nie przebierałam i nie zmyłam makijażu.
Nagle poczułam coś mokrego na twarzy.

𝕞𝖊𝖙 𝖙𝖍𝖊 𝖌𝖔𝖉// 𝕵𝖆𝖓𝖓 [𝕻𝕺𝕻𝕜𝕬𝖂𝕶𝕎] Opowieści tętniące ÅŒyciem. Odkryj je teraz