rozdział 14.

348 17 12
                                    

Szliśmy właśnie z Rafałem do kawiarni. Nadal byłam do tego sceptycznie nastawiona, ale mężczyzna przekonał mnie, że nic mi nie zrobi i nie mam się czym martwić. Usiedliśmy przy jednym ze stolików i zaczęliśmy luźno rozmawiać. Chwilę później przyszła kelnerka i zapytała co podać. Ja wzięłam tylko kawę, a Rafał kawę i jakąś szarlotkę. Kiedy nasze zamówienia przyszły podziękowaliśmy i zatraciliśmy się w rozmowie.
Nagle poczułam coś zimnego na moim idzie. Natychmiast spojrzałam w tamto miejsce i zobaczyłam rękę Rafała, która idzie coraz wyżej, więc szybko odsunęłam krzesło.

- pójdę do toalety, zaraz wracam. - powiedziałam i wstałam z krzesła, upewniając się, że wzięłam telefon.

Kiedy szłam już w miejsce docelowe napisałam szybko do Janka.

pizdokleszcz v2

Cześć, możesz rozmawiać?

pizdokleszcz

No jasne.

Od razu mi odpisał i do mnie zadzwonił.

- coś się stało? - od razu mogłam wywnioskować z jego głosu, że się martwi.

- możesz po mnie przyjechać? Boję się. - mówiłam już załamanym głosem.

- już jadę. Co się stało?

- ten twój kolega, któremu robiłam tatuaż chciał mnie zaprosić do kawiarni przy pracy i w podziękowaniu postawić mi kawę. Ja nie chciałam na początku iść, ale potem mnie namówił. No i siedzieliśmy i rozmawialiśmy, a on zaczął się do mnie dobierać. Ja naprawdę się go boję. - powiedziałam na jednym wydechu.

- gdzie teraz jesteś?

- w tej samej kawiarni, w toalecie. Poczekam tutaj na ciebie.- wtedy usłyszałam, że ktoś wchodzi, więc szybko schowałam się do pierwszej lepszej kabiny.

- Melania, jesteś tutaj? - ah, więc to Rafał. Stwierdziłam, że nie będę się odzywać. - no przecież nic ci nie zrobię, a prędzej czy później cię znajdę.- mój strach zrobił się większy, kiedy zaczął po kolei otwierać wszystkie kabiny. Mimo, że byłam zamknięta, to takie zamki nie są wytrzymałe. Wystarczyłaby mu jakaś spinka, lub kawałek drutu, żeby otworzyć drzwi. Chyba wykrakałam.

- a więc tu cię mam! No choć, kochanie. Zabawimy się. - zaczął się do mnie przybliżać.

- zostaw mnie! - zaczęłam krzyczeć, na co zakleił mi usta taśmą. Po chwili już całował moją szyję, a ja wierciłam się i płakałam.

Zaczął zdejmować moją bluzkę, już po mnie. Nie mam już siły. Z moich oczu wylewa się tyle wody, że już nic nie widzę, a okulary jeszcze to potęgują. Zaczyna rozpinać Mon stanik, a potem całuje moje piersi. Nie chce tego. Dlaczego akurat ja?
Po jakimś czasie kiedy już ma mnie zgwałcić wchodzi Janek razem z policją. Podbiega do mnie i chce mnie przytulić, ale ja za bardzo się boje, żeby to odwzajemnić. Jasiu przykrył mnie kocem i poszliśmy razem do wyjścia.

Kiedy byliśmy już w domu poszłam od razu się przebrać i umyć z siebie dotyk tego faceta.
Kiedy już się umyłam i przebrałam od razu wskoczyłam do łóżka i tam leżałam. Po jakimś czasie przyszedł do mnie Janek.

- jak się trzymasz?

- znośnie. Przepraszam, gdyby nie ja, nie miałbyś takich problemów.

- nawet tak nie mów. Kocham cię. - powiedział i pocałował mnie w czoło, na co się wzdrygnęłam. - przepraszam.

Minął tydzień od sytuacji w kawiarni. Agata dała mi wolne, a ja cały czas próbowałam przekonać się do dotyku ludzi, co nie było wcale takie łatwe. Czułam się obrzydliwie, kiedy Janek codziennie mówił mi, że mnie kocha, a ja nie mogłam mu odpowiedzieć. To nie tak, że go nie kocham, po prostu bałam się, że może mi coś zrobić, ale dzisiaj postanowiłam się przemóc. Wyszłam spod ciepłej kołdry i poszłam w stronę kuchni, gdzie spodziewałam zastać się mojego chłopaka.

- cześć Janek. - powiedziałam, po czym się do niego przytuliłam po tak długim czasie. - kocham cię. - udało mi się!

Jann's pov

Kiedy Melania mnie przytuliła i powiedziała, że mnie kocha popłakałem się.

- też cię kocham, kochanie. Jestem z ciebie bardzo dumny. - powiedziałem, po czym oddałem uścisk. Teraz płakaliśmy już oboje.
Wtedy usłyszałem dzwonek do drzwi, a po chwili zobaczyliśmy wchodzącą sylwetkę. Okazało się, że to była Ania. Chciała sprawdzić jak czuje się Melania, co było bardzo miłe. Przychodziła prawie codziennie, żeby to sprawdzić.

- cześć Melania, cześć Janek. - w odpowiedzi usłyszała tylko pociąganie nosami. - hej, czemu płaczecie? - powiedziała i podeszła od razu nas przytulając.

- udało mi się Aniu, udało mi się.- mówiła Melania przez łzy.

Melania's pov

Rozmawiałam wcześniej z Anią o tym, że w końcu chce się przełamać. Po części jest w tym też jej udział. To ona przekonała mnie, że Janek mnie kocha, a ja kocham jego.

- nie mów! O boże jak jak się cieszę! - powiedziała i zaczęła mnie przytulać.- wiecie co? Nie przyszłam z pustymi rękami. Mam twoje ulubione ciastka. - tu popatrzyła na mnie- i twoje ulubione chipsy Janek. Wzięłam też coś do picia. - mówiąc to wyjęła colę. - to co? Maraton filmowy?

Tak właśnie prze leżeliśmy do południa na kanapie.

- hej, może upieczemy jakieś ciasto?- spytałam.

- ja nie umiem. - od razu odezwał się Janek.

- to nawet lepiej, my sobie pogadamy. Tylko nie podsłuchuj! Ja wiem do czego ty jesteś zdolny! - stwierdziła Ania. Poszłyśmy potem do kuchni i jednogłośnie postawiłyśmy na sernik. Skończyłyśmy po jakiś dwóch godzinach, przy okazji rozmawiając na luźne tematy.

- ej, dobre to! - powiedział Janek z pełną buzią, na co Ania strzeliła go w tył głowy.

- ejejej! Jak pies je to nie szczeka, bo mu micha ucieka! Co mama nie nauczyła?

- akurat w tej kwestii nigdy się jej nie słuchałem.

Byłam wdzięczna ludziom, którzy postawili słup koło szkoły, bo dzięki niemu zyskałam wiele kochanych osób...

~~~~~

Hi everyone!
Obiecałam, to macie ❤️
Mam jutro kartkówkę z historii, więc trzymajcie kciuki!
Serio, powinnam zacząć się uczyć...
Dobra, co do rozdziału, to wyszedł mi krótszy, ale jest tu to, co miało być.
Do zobaczenia, pijcie dużo wody!

𝕸𝖊𝖙 𝖙𝖍𝖊 𝖌𝖔𝖉// 𝕵𝖆𝖓𝖓 [𝕻𝕺𝕻𝕽𝕬𝖂𝕶𝕴] Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz