12. Ludzkie Wspomnienia

812 63 70
                                    

Obudziłam się całkowicie zdezorientowana. Siedziałam na niewygodnym krześle, a Jereb i Devlin znajdowali się naprzeciwko mnie i patrzyli ze zniecierpliwieniem.

Wspomnienia wyzwania zaczęły mnie zalewać powodzią dyskomfortu i niepokoju. Przypomniały mi się labirynt luster z moimi zniekształconymi odbiciami i wilgotna, gorąca dżungla z przerażonymi dziećmi i wrogim żołnierzem. I fakt, że zabiłam tego żołnierza. Zabiłam człowieka.

— Nie udało mi się, prawda? — zapytałam, gdy rzeka wspomnień wreszcie po mnie spłynęła.

Devlin spojrzał się pytająco na Jareba. Czyżby on również nie wiedział? Czy miał w ogóle wgląd na moje poczynania? A jeśli tak, czy rozumiał, na czym polegało zadanie? Bo ja wciąż nie byłam pewna.

Jareb zmrużył swoje ciemne oczy i przechylił głowę.

— Kiedy umarłaś? — Nie wiedziałam, czego się spodziewałam, lecz na pewno nie tego pytania.

Popatrzyłam na Devlina ze zdezorientowaniem. On również wydawał się zdziwiony.

— Około tydzień temu — odpowiedział za mnie, za co byłam mu wdzięczna. Sama całkowicie straciłam poczucie czasu. Poza tym nie miałam pojęcia, jak długo trwały moje drzemki. Dla mnie zdawały się krótkie, lecz w rzeczywistości mogłam spać przez kilka do kilkunastu godzin.

— Ciekawe. Podczas wyzwania, przejrzałem zapisy z twojego życia, na podstawie których symulacja stworzyła lustrzane odbicia. Wygląda na to, że zmieniłaś się od tego czasu. To dość imponujące, biorąc pod uwagę, że potępionym duszom czasami zajmuje to milenia.

Brzmiał na naprawdę zafascynowanego. Odebrałam to za dobry znak. Przypuszczałam, że pomagał mi mój brak wspomnień z ziemskiego życia. A przynajmniej biorąc pod uwagę, iż Devlin i Lilith wspominali, że to właśnie one sprawiały, iż potępione dusze spędzały lata w ogromie poczucia winy związanej ze wszystkim złymi czynami, jakie kiedykolwiek popełniły. Jednakże nie chciałam wymawiać tego na głos, bałam się, że zmieni to nastawienie Jareba, które jak na razie sprawiało wrażenie pozytywnego.

— A więc? Jak mi poszło?

— Dlaczego myślisz, że ci się nie udało? — Wciąż nie dawał mi odpowiedzi.

Wzięłam głęboki oddech. Wiedziałam, że powinnam ważyć słowa.

— Bo postrzeliłam tamtego żołnierza — stwierdziłam, po czym pośpiesznie dodałam. — W obronie dwójki dzieci.

Jareb zmarszczył brwi.

— Tak. Ale zrobiłaś to tylko, kiedy były w niebezpieczeństwie.

Przechyliłam głowę.

— Na tym polegało zadanie? — Nie do końca rozumiałam jego argument.

— Nie pamiętasz? Spróbuj sobie przypomnieć.

— Przypomnieć? — Czułam się coraz bardziej skonfundowana.

— Pomyśl jeszcze raz o tym zadaniu — doradził.

Kątem oka również zauważyłam konsternacje na twarzy Devlina. Czyli on również nie miał pojęcia, o czym mówił Jareb.

Ostatecznie chłopak westchnął.

— Po labiryncie luster, były tak naprawdę dwa scenariusze. Ten, o którym myślisz był tym drugi, dlatego jest świeższy w twojej pamięci.

Tym razem coś zaświtało. Urywki wspomnień, podobne do tych pierwszych, lecz nieco inne. Widziałam tego samego żołnierza, lecz tym razem nie rzuciła się on na dzieci. Jedynie na nie spojrzał, uniósł ręce i powolnie się wycofał.

Narzeczona DemonaOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz