21. Lewiatan

694 55 82
                                    

Autorka z góry przeprasza za media, autorka nie mogła się powstrzymać xd

Meduza rozpłynęła się w czeluściach wody, a ja poczułam, że moja umiejętność mówienia czy nawet oddychania pod wodą całkowicie zniknęła. Zaczynało brakować mi powietrza, więc ruszyłam w jedynym kierunku, w którym wiedziałam, że je znajdę. Ku powierzchni.

Z trudem zmuszałam się do powstrzymywania odruchu chwytania oddechu. Miałam wrażenie, że z każdym ruchem zbliżałam się do powierzchni, lecz zarazem przed oczami pojawiały mi się mroczki.

Gdy wreszcie moja głowa przebiła się przez wodę i wydostała na świeże powietrze, wzięłam głęboki oddech i poczułam ogromną ulgę. Szybko odgarnęłam mokre włosy z twarzy, przetarłam oczy i ruszyłam ku brzegu. Tam czekali na mnie Devlin i Tristessa.

Gdy tylko wyszłam na plażę, chłopak podbiegł do mnie i wziął mnie w ramiona, przyprawiając mnie o szybsze bicie serca. Kompletnie się tego nie spodziewałam i po wszystkim, co wydarzyło się w zadaniu, nie wiedziałam, jak zareagować. Z jednej strony od razu chciałam oddać uścisk. Z drugiej byłam wykończona i najchętniej położyłabym się na piasku i odetchnęła. Poza tym, nie wiedziałam, czy dobrym pomysłem było karmienie uczuć, które w sobie odkryłam, jakimkolwiek okazywaniem czułości.

Zanim jednak zdążyłam rozprawić się z dylematem, usłyszeliśmy chrząknięcie Tristessy. Niemalże odskoczyliśmy od siebie.

— Gratulacje. Przeszłaś zadanie — stwierdziła, odwracając wzrok.

Skinęłam i zaczęłam odpinać srebrny naszyjnik z wężową zawieszką, lecz Tristessa powstrzymała mnie gestem ręki.

— Zatrzymaj go — szepnęła. — Bardzo dobrze sobie poradziłaś. Zasługujesz.

Uśmiechnęłam się i pokiwałam głową, a następnie zabrałam się za ubieranie butów.

— Dziękuję.

Ona również skinęła.

— Zanim pójdziecie... wydaje mi się, że mój ojciec chciałby z tobą porozmawiać.

Devlin zastygł i spojrzał podejrzliwie na dziewczynę.

— Nie wiem, czy mamy czas i czy Camille chce, żebyśmy znowu...

— Chce się zobaczyć tylko z nią, nie z wami. — Od razu mu przerwała, a następnie popatrzyła w moją stronę, choć nie utrzymywała kontaktu wzrokowego.

Spojrzałam na Devlin i posłałam mu delikatny uśmiech.

— Poradzę sobie. Poczekaj na mnie w karocy.

Nie wyglądał na przekonanego. Patrzył na mnie przez kilka sekund ze zmarszczonym czołem i pełnym wątpliwości wyrazem twarzy. Ostatecznie jednak westchnął i skrzyżował ramiona.

— Nie tknijcie jej nawet palcem. — Skierował się do Tristessy, która jedynie wzruszyła ramionami.

— Chcemy tylko porozmawiać — odparła.

Posłałam Devlinowi jeszcze jeden uspokajający uśmiech, a następnie podążyłam za Tristessą, która zaprowadziła nas wzdłuż plaży. Co prawda żałowałam, że nie mogłam odpocząć trochę po wykonaniu zadania, lecz tym razem nie przerażała mnie wizja spotkania z kolejnym demonem. W pewnym sensie nawet jej wyczekiwałam.

Nie byłam pewna, dlaczego chciał mnie zobaczyć, lecz podejrzewałam, że tak jak z moimi wcześniejszymi spotkaniami chodziło o ciekawość. Tristessa przez cały czas nie odezwała się do mnie słowem, a ja nie miałam siły, by rozpoczynać rozmowy z kimś, kto nie wydawał się do niej chętny.

Narzeczona DemonaOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz