tri | ładne dłonie

304 25 47
                                    

Wróciłam najszybciej jak mogłam do salonu w którym wszyscy sie zadomowili. Widziałam po minie Krisa że coś kombinuje razem z Bojanem lecz starałam się odrazu nie panikować czy coś takiego.

Usiadłam obok Gaji która toczyła poważna rozmowę z Jure na temat tradycji w Hiszpanii, naszej drugiej ojczyźnie.

Po kilku minutach samotnego siedzenia stwierdziłam ze pójdę zapalić. Tak na odstresowanie i może nawet późniejsze rozluźnienie atmosfery. Napisałam krótką wiadomości Krisowi że idę zapalić i jeżeli chce to może dołączyć. Jednak chłopak ani nie odczytał ani nie odpisał.

Otworzyłam balkon w miarę szybko aby zimne powietrze nie dostało sie do ciepłego budynku po czym zamknęłam za sobą drzwi. Usiadłam na jednym z foteli i przykryłam się kocem który juz tam był. W momencie odpalenia i zaciągnięcia sie papierosem poczułam jakąś ogromną ulgę. Siedziałam tak co jakiś czas zmieniając pozycję z między czasie przeglądając Instagrama. Sprawa z reprezentantem Słowenii w miarę ucichła i nie było już o tym tak głośno jak było jeszcze kilka dni temu. Kamień z serca.

Nagle usłyszałam jak drzwi balkonowe otwierają się. Automatycznie pomyślałam że to Kris więc jakoś szczególnie nie przejęłam się tym.

- Kris nie musisz sie zakra... - ku mojemu zdziwieniu nie był to Kris lecz Jure - Och Jure. Dobra ciebie się tu teraz nie spodziewałam. - zaśmiałam się cicho patrząc w stronę blondyna.

- Sam siebie też tutaj się nie spodziewałem. Widziałem jak palisz więc stwierdziłem że sie przyłącze bo przecież dama nie powinna być sama.. chyba. - wyciągnął swoje papierosy i poszedł w moje ślady siadając na fotelu obok.

- Przyszłeś w jakieś konkretnej sprawie czy tylko tak powiedzieć? - cały czas patrzyłam ma niego bo czułam że blondyn moze miec cos wspólnego z wcześniejszym kombinowaniem Krisa.

- Nie mogę poprostu posiedzieć z moja nową przyjaciółka i podobno nasza nową stylistką - zaśmiał się patrząc najpierw przed siebie a później na mnie.

- No nie gadaj że Kris ci powiedział - schowałam twarz w dłonie i śmiejąc się. - Myślałam że on nie bierze tego na serio.

- No to się mylisz. Pierwszą rzeczą jaką nam powiedział gdy wróciliśmy do garderoby to było to że zostajesz naszą stylistką na cały ten czas związany z Eurowizja i tym wszystkim. - sam też sie śmiał z tego abstrakcyjnego pomysłu ich przyjaciela.

- Cały Kris. On jest jednak pierdolnięty. Nigdzie nie będę się z wami pchała z resztą macie już jednego stylistę a ja o modzie wiem tyle że czarny pasuje do białego.

- Każdy jest za tym pomysłem. Przyda nam się trochę kobiecej ręki w całym tym procesie. I myślę że tą kobiecą reka będziesz ty moja droga. - Dopalił swojego papierosa do końca po czym wstał z fotelu. - Powinnaś to przemyśleć a teraz zapraszam na resztę imprezy spędzonej w jakże cudownym towarzystwie.

Zaśmiałam sie i weszłam do środka budynku czując przyjemne ciepłe powietrze
otulające mnie. Spojrzałam na stolik na którym zabrakło już chipsów i popcornu więc wzięłam miski i poszłam do kuchni dopełnić zapasy.

Zdziwiłam się widząc jak Bojan grzebie mi po szafkach w poszukiwaniu czegoś. Oparłam się o framugę drzwi patrząc dokładnie na ruchy chłopaka. Chodził on od szafki do szafki przeszukując każda po kolei.

- To włamanie? Mam się bać? - zaśmiałam się podchodząc do blatu kuchennego na którym stały opakowania z popcornem.

- Matko jak się wystaraszyłem. - szatyn jedną ręką złapał się za serce a druga podpierał się o blat. Poza tym ma ładnie dłonie. - Mogłabyś następnym razem tak nie zjawiać się z nikąd?

𝗣𝗢𝗟𝗔𝗥𝗢𝗜𝗗 | BOJAN CVJETIĆANINOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz