|7|

620 24 0
                                    

Bruna:
I jak ci poszła rozmowa z Neymarem?

Charlotte:
Myślę, że dobrze, ale to tylko moja opinia.

Bruna napisała do mnie, aby zapytać się jak przebiegła mi rozmowa z Neymarem. Uważałam, że rozmowa udała się i może nawet udało mi się pomóc chłopakowi, lecz namieszać u mnie. Dlaczego prawie pozwoliłam pocałować się zawodnikowi? W ogóle nie powinnam się z nim spotykać, a co dopiero zbliżać się w taki sposób.

Stwierdziłam, że i tak zaszłam już za daleko spotykając się z piłkarzami, więc chciałam to ograniczyć do minimum. Nie powinnam już spotykać się z nimi na boku, wolałam jedynie pojawiać się na meczach, ale nie dla nich. Chciałam zrobić to dla mojego ojca, który ich trenował. To wszystko było dla niego, brak spotkań, ograniczenie kontaktu i udawanie, że nigdy ich nie poznałam. W tamtej chwili, zdecydowałam się, że dobrze będzie ich o tym poinformować, także napisałam do zawodnika, z którym najlepiej mi się układało.

Charlotte:
Hej Kylian, wiem że to niejasne i dziwne, ale muszę ograniczyć z tobą i zresztą klubu jakikolwiek kontakt. Nie będę się tłumaczyć. Miło było was poznać, ale to koniec.

Była to chyba najdziwniejsza wiadomość, jaką kiedykolwiek wysłałam do kogoś. Kilka razy ją przemyślałam, ale postanowiłam ją wysłać.

Z przemyśleń wyrwał mnie dźwięk kroków, zmierzających do salonu, w którym się aktualnie znajdowałam. W tamtej chwili uświadomiłam sobie, że zapomniałam, że dziś rodzice wracają.

-Cześć Charrie!- przytulili mnie razem rodzice, a po chwili mogłam wyczuć, że dołączył mój brat.

Kochałam moją czteroosobową rodzine, i to jak wszyscy w niej się szanowali i cenili.

-Jutro mam mecz, przychodzicie wszyscy!- oznajmił ojciec.

Nie odważyłam się zaprzeczyć, lecz zrobię to tylko i wyłącznie dla mojego ojca.

***

Założyłam na siebie, koszulkę PSG, ale bez żadnego nazwiska na plecach. Chciałam ich wspierać, lecz nie mogłam. Nie chciałam też nosić ich nazwisk na plecach, po powiedzeniu im, że ograniczam kontakt.

Weszłam na trybuny VIP, gdzie zazwyczaj zasiadały ważniejsze osoby, lecz dziś tą trybunę wykupił dla mnie i mojej rodziny, tata. 

Mecz się rozpoczął, a kibice szaleli, co zawsze dawało mi miłą atmosferę. Pierwszą bramkę w meczu, trafił Messi, jedyny który dzisiaj jakoś grał. Klub mojego taty nie grał dziś zbyt dobrze, nie wiem czym było to spowodowane, ale mojemu ojcu napewno się to nie podobało. Przez chwile przeszła mi myśl, że to przez moje nagłe zerwanie kontaktu, lecz zwątpiłam.

Christophe Galtier pov:

Tego dnia, mój klub doprowadzał mnie do szału. Nie potrafiłem pojąć, co musiało się wydarzyć przez te kilka dni, przez które mnie nie było, że nie potrafili grać.

Nadszedł czas piętnasto-minutowej przerwy, czyli czasu na przemyślenia, co mogę zmienić, aby tak nie było. Zawodnicy obu klubów zaczęli schodzić z murawy, lecz ja zostałem, zasiadając na ławce. Zobaczyłem, że jeden z moich piłkarzy zmierza w moją stronę, a dokładniej, był to Neymar Jr.

-Trenerze, jest obecna dziś tutaj pana córka?- zapytał stojąc zmęczony obok mnie. 

-Tak, co to ma do rzeczy?- nie byłem dziś w humorze.

-Chciałem tylko zapytać. Poza tym przyszłem tu po to, aby powiedzieć, że nie dam rady zagrać w drugiej połowie- podejrzanie powiedział, po czym dołączył do reszty zawodników.

Charlotte Galtier pov:

W czasie przerwy, zostałam razem z bratem na trybunach, moja mama poszła bodajże do toalety. Przyglądałam się pustemu boisku, myśląc o ostatnich dniach.

-Char.. chyba ktoś do ciebie- szturchnął mnie Chase, a ja odwróciłam się za siebie.

Zobaczyłam Neymara, który stał kawałek za naszą trybuną, w czapce i okularach, przebranego w taki sposób, aby nikt go nie rozpoznał. Wykonał gest dłonią, aby mnie powiadomić, że mam podejść. Zrobiłam to niechętnie, bo przecież oznajmiłam, że kończę kontakt.

-Porozmawiajmy..- wydusił z siebie chłopak.

-O czym?- byłam zdenerwowana.

-Chciałem przeprosić.. Gdybym nie zbliżył się do ciebie ostatnio, dalej przyjaźniłabyś się z resztą klubu. To moja wina, czuję że zawaliłem- tłumaczył się brunet, lecz to co mówił nie do końca łączyło się z prawdą. Podobał mi się jego tok myślenia, niech myśli, że to przez zbliżenie, a nie będę musiała się tłumaczyć, że mam jakieś zasady- Możemy o tym zapomnieć?

-Tak, zapomnijmy o tym, to był błąd- potwierdziłam, a chłopak jedynie skinął głową.

-Czyli.. chcesz odnowić z nami kontakt..?

-Nie mogę- powiedziałam stanowczo, na co Brazylijczyk ponownie skinął głową, lecz tym razem odszedł bez słowa.

Nie mam pojęcia od kiedy tak zaczęło mu zależeć na naszej relacji. Wypowiadając ostanie słowa z moich ust, poczułam jakbym wbijała komuś nóż w serce. Nie lubiałam odmawiać komuś, komu na tym zależy. Pomimo mojej krótkiej i raczej nie miłej, znajomosci z Neymarem, czułam się z tym źle. Ale tak powinno być dla mnie lepiej.

Break the Rules | Neymar JrOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz