-Zamierzasz kiedyś powiedzieć o tym swojemu ojcu?- zaczął Neymar, u którego właśnie siedzieliśmy w domu. Przyjechaliśmy tu od razu po naszym zbliżeniu, na odludziu w samochodzie.
-O czym?- zapytałam, wyrwana z transu.
-Nie udawaj głupiej- westchnął.- O tym, że cały czas się z nami spotykałaś, jesteś moim psychologiem i o tym, że mnie pocałowałaś?
-Sam mnie do tego podpuściłeś, zresztą to ty pierwszy chciałeś się całować-zmieniłam temat, tłumacząc się.
-Teraz nie liczy się to, kto był pierwszy- narzekał.-Co z twoim ojcem, Charlotte.
-Pewnie kiedyś sam się dowie, boję się tego momentu..-opuściłam głowę.- Poza tym, jestem tutaj dzisiaj bo jestem twoim psychologiem, mieliśmy rozmawiać o czymś innym- chłopak spojrzał na mnie.
-A co jeśli właśnie o tym, chciałem porozmawiać..?- zaśmiał się z sarkazmem.
-Przestań. Nie chcę marnować mojego czasu. Jeśli nie zaczniesz mówić o tym, co chciałeś powiedzieć to stąd wyjdę-zagroziłam, lekko podnosząc brwi.
-No dobrze. A więc chodziło mi o...
***
-Będziesz jutro na meczu?- zapytał odprowadzając mnie do drzwi.
-Raczej tak, mój tata napewno chciałby żebym się zjawiła.
-Napewno nie tylko on chce, żebyś była obecna- parsknął.
-Kogo masz na myśli?
-Yy nie wiem, może któryś z zawodników polubił cię na tyle, że będąc na trybunach dajesz mu motywacje?
-Wątpię, nie znam się z nikim na tyle długo- spojrzałam na chłopaka, a ten od razu odwrócił wzrok.- Tak czy inaczej, muszę już iść.
-Odwieźć cię?- zapytał z powrotem patrząc na mnie, po czym uświadomił sobie, że mój tata nas zobaczy.- Spoko, twój ojciec jest na stadionie, załatwia jakieś sprawy przed jutrzejszym meczem.
-W takim razie, możesz- zaśmiałam się.
***
Wysiadłam z auta, żegnając się z piłkarzem. Podziękował mi jeszcze za dzisiejszą rozmowę i to byłoby na tyle. Weszłam do środka, zdejmując buty i wchodząc do salonu. Zobaczyłam tam mojego brata, który nie wiem dlaczego zdziwił się na mój widok.
-Czemu się na mnie patrzysz, jakbyś właśnie zobaczył ducha?- zapytałam śmiejąc się.
-Czemu odwiózł cię jeden z zawodników taty?- odpowiedział również pytaniem.
-Skąd wiedziałeś?
-Proszę cię. Kto inny przywiózłby cię takim samochodem.
Chase miał racje. Neymar jeździ dość dobrym autem, którym wątpię żeby jeździła przeciętna osoba. Wiedział jakie relacje łączą mnie z zawodnikami, przez co łatwo było zrozumieć, że jeden z nich odwiózł mnie.
-Musisz mi obiecać to, że ojciec się o tym nie dowie-podeszłam bliżej brata, prosząc go.
-Ja nawet nie zamierzam mówić mu o tym. Życzę ci powodzenia z paparazzi i social mediami- mrugnął okiem.
CZYTASZ
Break the Rules | Neymar Jr
FanfictionCórka trenera klubu we Francji, ustala ze swoim ojcem pewne zasady, które między innymi zabraniają jej ulegania głębszym relacjom z zawodnikami. Pewnego razu jeden z zawodników, postanawia złamać zasady.