|13|

498 21 0
                                    

-Zamierzasz kiedyś powiedzieć o tym swojemu ojcu?- zaczął Neymar, u którego właśnie siedzieliśmy w domu. Przyjechaliśmy tu od razu po naszym zbliżeniu, na odludziu w samochodzie.

-O czym?- zapytałam, wyrwana z transu.

-Nie udawaj głupiej- westchnął.- O tym, że cały czas się z nami spotykałaś, jesteś moim psychologiem i o tym, że mnie pocałowałaś?

-Sam mnie do tego podpuściłeś, zresztą to ty pierwszy chciałeś się całować-zmieniłam temat, tłumacząc się.

-Teraz nie liczy się to, kto był pierwszy- narzekał.-Co z twoim ojcem, Charlotte.

-Pewnie kiedyś sam się dowie, boję się tego momentu..-opuściłam głowę.- Poza tym, jestem tutaj dzisiaj bo jestem twoim psychologiem, mieliśmy rozmawiać o czymś innym- chłopak spojrzał na mnie.

-A co jeśli właśnie o tym, chciałem porozmawiać..?- zaśmiał się z sarkazmem.

-Przestań. Nie chcę marnować mojego czasu. Jeśli nie zaczniesz mówić o tym, co chciałeś powiedzieć to stąd wyjdę-zagroziłam, lekko podnosząc brwi.

-No dobrze. A więc chodziło mi o...

***

-Będziesz jutro na meczu?- zapytał odprowadzając mnie do drzwi.

-Raczej tak, mój tata napewno chciałby żebym się zjawiła.

-Napewno nie tylko on chce, żebyś była obecna- parsknął.

-Kogo masz na myśli?

-Yy nie wiem, może któryś z zawodników polubił cię na tyle, że będąc na trybunach dajesz mu motywacje?

-Wątpię, nie znam się z nikim na tyle długo- spojrzałam na chłopaka, a ten od razu odwrócił wzrok.- Tak czy inaczej, muszę już iść.

-Odwieźć cię?- zapytał z powrotem patrząc na mnie, po czym uświadomił sobie, że mój tata nas zobaczy.- Spoko, twój ojciec jest na stadionie, załatwia jakieś sprawy przed jutrzejszym meczem.

-W takim razie, możesz- zaśmiałam się.

***

Wysiadłam z auta, żegnając się z piłkarzem. Podziękował mi jeszcze za dzisiejszą rozmowę i to byłoby na tyle. Weszłam do środka, zdejmując buty i wchodząc do salonu. Zobaczyłam tam mojego brata, który nie wiem dlaczego zdziwił się na mój widok.

-Czemu się na mnie patrzysz, jakbyś właśnie zobaczył ducha?- zapytałam śmiejąc się.

-Czemu odwiózł cię jeden z zawodników taty?- odpowiedział również pytaniem.

-Skąd wiedziałeś?

-Proszę cię. Kto inny przywiózłby cię takim samochodem.

Chase miał racje. Neymar jeździ dość dobrym autem, którym wątpię żeby jeździła przeciętna osoba. Wiedział jakie relacje łączą mnie z zawodnikami, przez co łatwo było zrozumieć, że jeden z nich odwiózł mnie.

-Musisz mi obiecać to, że ojciec się o tym nie dowie-podeszłam bliżej brata, prosząc go.

-Ja nawet nie zamierzam mówić mu o tym. Życzę ci powodzenia z paparazzi i social mediami- mrugnął okiem.

Break the Rules | Neymar JrOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz