|4|

700 22 0
                                    

-Tak właściwie, to czemu cały czas trzymacie się za ręce? Minęło już kilka rund, a wy musieliście tylko jedną- zapytał Kylian, śmiejąc się

Gdy tylko usłyszałam pytanie, zauważyłam że naprawdę trzymam bruneta za rękę, więc szybko ją wysunęłam. Nie żeby mi się podobało czy coś, po prostu zapomniałam, że miała to być tylko jedna runda. Tak, tak było.

Charlotte, nie okłamuj sama siebie..

Nie okłamywałam się, mówiłam prawdę. Nie ma szans, że kontakt dotykowy z kimś takim mi się podobał. Gdy ktoś jest dla mnie nie miły, od razu coś mnie od niego odpycha. Poza tym, nie zapominam o zasadzie.

-Idę do toalety, zaraz wrócę- powiedziałam, podnosząc się z ciasnej kanapy.

Weszłam do pomieszczenia, zamykając się w kabinie. Szybko załatwiłam swoje potrzeby, lecz jeszcze na chwile zostałam, aby zobaczyć co przyjaciółka do mnie pisała.

Kelly:
Widziałam cię, jestem w tym samym klubie!

Kelly:
Czekaj..

Kelly:
Z kim ty do cholery tu jesteś?

Nie wiedziałam co odpisać, ponieważ gdyby dowiedziała się, że jestem z chłopakami z drużyny nie byłoby już tak kolorowo.

Charlotte:
Ze znajomym, poznałam go tutaj.

Napisałam, że jestem ze znajomym, nie znajomymi, bo pewnie widziała mnie gdy wchodziłam razem z Juanem na górę. No trudno, jakoś z tego wybrnę.

Wyszłam z kabiny i chciałam się pokierować do umywalki aby umyć ręce, lecz coś mi przeszkodziło, a raczej ktoś. Zobaczyłam Neymara, opierającego się o blat ze zlewami.

-Co ty tu robisz?- zapytałam, patrząc się na bruneta.

-Stoję.

-Przestań być idiotą.. po co tu stoisz?- wywróciłam oczami.

-Nie wiem.. Nie chciałaś pogadać o tym, co właśnie się wydarzyło na górze, hm?- zapytał z ironią, do tego się głupkowato uśmiechając.

-Daj spokój, to było tylko wyzwanie. Nie ma o czym gadać- wyminęłam bruneta, chcąc opuścić pomieszczenie, lecz gdy stałam już przy drzwiach, obróciłam się z powrotem w stronę chłopaka, ponieważ mnie olśniło- Byłeś tego świadomy, że trzymałeś mnie za rękę za długo!

-Być może.

-A nie powinieneś, tym bardziej że masz dziewczynę- tym razem wyszłam z toalety, słyszałam że chłopak cały coś gadał, ale już mnie to nie obchodziło co mówił.

Poszłam tylko na chwile do góry aby powiadomić innych, że będę się już zbierać do domu. Pożegnałam, się z każdym po czym wsiadłam w taksówkę, która poprowadziła mnie do domu.

***

Studiowałam kiedyś psychologię i dobrze mi to wychodziło, nawet przez chwile miałam myśli czy nie założyć własnego gabinetu psychologicznego, ale jakoś szybko mi ta myśl minęła. Umiałam zawsze każdemu pomóc w jakiś problemach psychicznych czy coś, ale nigdy za nic nie umiałam pomóc sobie.

Gdy tylko przypominałam sobie o zdradzie, łzy same zaczynały napływać mi do oczu, a ja nie mogłam temu zapobiec. Niby każdy starał się pocieszać mnie, ale co to da, i tak już nic tego nie naprawi.

Leżąc w łóżku, usłyszałam jak mój brat wszedł do mojego pokoju i usiadł na boku łóżka.

-Czemu płaczesz?- zapytał.

-Pomińmy ten temat, co cię tu tak naprawdę sprowadza?

-Z kim byłaś wczoraj w klubie?

-Yy ze znajomym, którego tam poznałam, a co..?

-Nie kłam, wszystko wiem.

-Nie wiem o czym mówisz- kłamałam.

-Dobrze wiesz, Charlotte. Nie okłamuj sama siebie. Byłaś z zawodnikami ojca!

-Ciszej! Żeby nikt nie usłyszał.. Lepiej powiedz skąd to wiesz.

-Domyśliłem się, Mbappe wstawił na relacje swoje zdjęcie w klubie, a z tylu była dziewczyna tyłem, która siedziała obok Neymara i była tak samo ubrana jak ty. Proste- wzruszył ramionami mój brat.

-Nie możesz nikomu powiedzieć, a szczególnie tacie, jasne?- zagroziłam.

-Jak słońce- uśmiechnął się Chase.- Ale powiedz mi tylko jedno- zaczął, a ja na niego spojrzałam pytająco.- Kręcisz z Neymarem? No bo wiesz.. tak razem siedzieliście na tym zdjęciu.

-Nie! Neymar to dupek.

-Czemu?

-Jest chamski, łazi wszędzie za mną i przetrzymuje moją rękę! Ciekawe co na to jego dziewczyna..

-Masz na myśli Brune?

-Tak, a co? Ma ich kilka?- parsknęłam.

-Nie, to nie jest jego dziewczyna- w tej chwili, Chase zaskoczył mnie. To pewnie mówił Neymar, gdy wychodziłam z łazienki.

-Aha.

-Byłaś zazdrosna?- uśmiechnął się.

Nic nie odpowiedziałam, tylko chwyciłam poduszkę i uderzyłam go w twarz. Nie byłam zazdrosna, bo nie miałam o co.

•••••••••••••••••••••••••
Chcę wiedzieć co sądzicie o książce 🤭

Break the Rules | Neymar JrOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz