|16|

457 22 3
                                    

Minęły trzy dni od naszej kłótni, co oznaczało że dzisiaj mam spotkanie psychologiczne. Wiedziałam, że nie będzie to łatwe i wątpiłam w to, że dam radę.

Właśnie siedziałam samotnie w kawiarni, rozmyślając czy to napewno dobry pomysł, spotkać się dziś u niego w domu. Gdy podjęłam decyzje, zadzwoniłam do Bruny, aby przekazała chłopakowi, że dzisiejsze spotkanie nie jest aktualne.

-Bruna? Oo hej- odezwałam się po kilku sygnałach, jako pierwsza a dziewczyna od razu się przywitała.- Mogłabyś przekazać Neymarowi, że dzisiaj nie będzie spotkania?

-Naprawdę? To w sumie dobrze się składa, bo on to samo kazał przekazać tobie- zaśmiała się dziewczyna, a ja się zdziwiłam, tym że brunet również nie chce się spotykać.- Chwila.. wszystko okej?

-Co? Tak! Po prostu jestem zdziwiona tym, że nam obojgu nie pasował dzisiejszy termin- sztucznie zaśmiałam się.

-Pokłóciliście się- powiedziała stanowczo dziewczyna, która zbyt dobrze mnie znała.

-Bruna, skąd ty mnie tak dobrze znasz..?- westchnęłam.

***

Siedziałyśmy razem z brunetką, u mnie w pokoju, gdy ja opowiadałam jej szczegóły naszej kłótni. Oczywiście musiałam jej również wyjaśnić całą zasadę, oraz kłótnie z Kelly, ponieważ gdyby nie to, nie zrozumiałaby. Podczas gdy ja jej wszystko wyjaśniałam i opowiadałam, ona uważnie mi się przyglądała.

-Zobaczysz, przejdzie mu- objęła, mnie.- Za kilka dni pewnie zrozumie, że od początku była to jego wina. Zachował się jak dupek, typowy Neymar- westchnęła.

-To też moja wina. Nie powinnam w ogóle się z nim spotykać, skoro nie mogę.

-Nawet tak nie mów- uśmiechnęła się Bruna.- Chodź zrobimy sobie zdjęcie i pokażemy Neymarowi że dobrze się bawimy bez niego- zaśmiałyśmy się obydwie, po czym wstawiłyśmy zdjęcie na insta story.

-Jak tam w ogóle u Neymara z tą dziewczyną, tą która była powodem spotkań- zapytałam.

-Naprawdę było dobrze, lecz aktualnie się trochę pokłócili- westchnęła.- Liczę na to, że się pogodzą bo naprawdę dobrze im się układało- powiedziała, na co lekko się uśmiechnęłam.-A co? zazdrosna jesteś- zaśmiała się.

-Nie prawda!!- szturchnęłam ją, po czym obydwie zaczęłyśmy się śmiać, a przerwał nam mój tata wchodząc do pokoju.

-Charrie..- przerwał gdy zobaczył, że nie jestem sama.- Oo widzę, że masz towarzystwo. Witaj..

-Bruna- przedstawiła się.

-Bruna- powtórzył mój tata.- Przyszedłem tu po to, aby powiedzieć ci Charrie, że przemyślałem to i możesz iść na tą kolację- uśmiechnął się dumnie.

-Dziękuje, ale zmieniłam zdanie...- uśmiechnęłam się, aby nie psuć humoru tacie.- Nie zjawię się.

Oczywiście tato, gdybyś nie trenował wytatuowanego Brazylijczyka, zjawiłabym się, ale nie chce sobie dodatkowo psuć humoru.
Dodałam w myślach.

Break the Rules | Neymar JrOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz