|5|

710 17 0
                                    

Zmęczona całym dniem, zdecydowałam że pójdę posiedzieć w kawiarnii. Chciałam samotnie odpocząć, siedząc przy kawie w mojej ulubionej kawiarni. Na mój aktualny outfit, czyli luźne jeansy oraz czarną, przylegającą bluzkę, założyłam tylko skórzaną kurtkę. Moje włosy spięłam klamrą, a buty zawiązałam na sznurówki, po czym opuściłam dom.

Szłam uliczkami centrum Paryża, napewno było to jedno z moich ulubionych miast. Było piękne i miałam do niego bardzo duży sentyment, bo urodziłam się tam i mieszkałam przez większą część mojego życia.

Gdy dotarłam na miejsce usiadłam do pojedynczego stolika. Obejrzałam kartę menu, po czym złożyłam zamówienie miłej kelnerce. Zamówiłam sobie crème brulée oraz kawę, był to jeden z moich ulubionych, francuskich deserów. Czekając na zamówienie delektowałam się widokami na wieżę, była to chyba kawiarnia z najlepszym widokiem w Paryżu. Z transu wyrwał mnie głos miłej dziewczyny.

-Charlotte?- zapytała upewniając się, a ja odwróciłam się w jej stronę aby zobaczyć kto kieruje do mnie słowa.

-Bruna! Hejka, co u ciebie?- wstałam po czym objęłam dziewczynę ramieniem.

Była to ta sama dziewczyna, którą poznałam tydzień temu w klubie. Ta sama dziewczyna, o której myślałam, że jest dziewczyną Neymara.

-W sumie to nic ciekawego.. Siedzę tutaj sama, lecz zobaczyłam ciebie i stwierdziłam, że dołączę. Mam nadzieje, że ci to nie przeszkadza. Chciałam się dosiąść, bo dawno nie spotkałam się z żadną dziewczyną- od razu zaczęła się tłumaczyć.

-Oczywiście, że nie przeszkadza mi, ale dlaczego nie widujesz się z dziewczynami..?- coś mi nie pasowało.

-Cały czas tylko Neymar i Neymar.. robię dla niego wszystko i staram się, a potem brakuje mi czasu dla samej siebie. Jest on dość specyficzną osobą, więc potrzebuje chwili odpoczynku. Zwłaszcza ostatnio, coś jest z nim na rzeczy.

-Co masz dokładnie na myśli..?- zapytałam, dlatego bo interesowałam się psychologią, nie dlatego bo interesowałam się piłkarzem.

-Sama nie wiem. Nie umiem z nim poważnie porozmawiać, próbowałam zaprowadzić go do psychologa aby mu pomógł, ale nic z tego! On nie chce rozmawiać z nikim obcym- zmartwiła się Bruna.- On nie potrafi zrozumieć, że próbuje mu pomóc..

-Wszystko będzie dobrze, zobaczysz..- złapałam delikatnie dziewczynę za rękę, bo widziałam, że to co właśnie powiedziała, nie było dla niej łatwe. Zrobiło mi jej się szkoda i nie chciałam patrzeć jak cierpi, więc postanowiłam jej pomóc, wiedząc jakie może mieć to konsekwencje.- Wiesz, mam pewien pomysł.

-Jaki?- dziewczyna spojrzała na mnie z nadzieją, jakby teraz ode mnie wszystko zależało, więc wiedziałam, że nie mogę w tej chwili tego popsuć.

-Studiowałam psychologię i dość dużo wiem na ten temat. Jeśli chcesz, mogę dawać ci na bieżąco jakieś rady, żebyś to ty porozmawiała z Neymarem- dziewczyna rozchyliła usta, przez co zrozumiałam, że wpadła na inny pomysł.

-Ty spotkasz się z Neymarem jako psycholog!- dziewczyna się uśmiechnęła .

Nie.

-Co? Nie sądzę, że to dobry pomysł. Mówiłaś, że on nie chce do kogoś kogo nie zna. Mnie zna, ale nie przepada za mną- chciałam uniknąć spotkania, aby również uniknąć konsekwencji jakie by się z tym wiązały.

-Charlotte, zrób to dla mnie proszę. Wynagrodzę ci to- widziałam, że bardzo jej zależało.

-Dobrze.. zrobię to dla ciebie- powiedziałam a na twarzy Bruny od razu pojawił się uśmiech, po czym mocno mnie przytuliła.

-Dziękuje Charlotte, nawet nie wiesz jak mi pomagasz. Umówię ci z nim spotkanie, jak najszybciej. Pasuje ci jutro rano?

-Jasne- ucieszyłam się, ponieważ rodziców nie będzie w domu, więc uniknę pytań dotyczących tego, gdzie się wybieram.

***

Weszłam do domu, gdy znalazłam się w salonie, zobaczyłam Chase'a siedzącego na kanapie, zajmującego się czymś w telefonie. Przywitałam się z nim, przerywając jego wcześniejsze czynności.

-Gdzie tak długo byłaś?- zapytał zdziwiony, moją obecnością w domu.

-W kawiarnii, trochę się zasiedziałam.

-Trochę? Wychodziłaś po szóstej, a aktualnie jest przed dziewiątą wieczorem.

-No i? Nie jesteś moim ojcem, żeby mi rozkazywać. Poza tym byłam tylko w kawiarnii, nie mogło nic mi się stać.

-Nie jestem, ale muszę się tobą opiekować gdy nie ma rodziców. Jestem  w końcu starszy- jest starszy o cztery lata dla jasności.

-Dobra, idę się szykować do spania, bo jestem zmęczona, a jutro z rana wychodzę.

-Gdzie?

-Yy, na spacer- uśmiechnęłam się, po czym szybko pobiegłam na górę aby uniknąć dalszych pytań.

Znalazłam się w łazience, aby wykonać moją wieczorną rutynę. Zaczęłam od gorącego prysznica, następnie od zmycia makijażu i dokładnego przemycia twarzy i zębów. Odrazu położyłam się do łóżka, biorąc telefon do ręki, zobaczyłam kilka nieodczytanych wiadomości od Kelly.

Kelly:
Mogę jutro do ciebie przyjść o 14?

Charlotte:
Pewnie.

Gdy wyszłam z czatu, zobaczyłam, że mam jeszcze jedną nie odczytaną wiadomość na instagramie. Tym razem od osoby, od której nie spodziewałabym się w ogóle dostać wiadomości.

Neymar:
Skoro musisz, przyjdź jutro o 9:30 pod adres ***.

Charlotte:
Nic nie muszę, robię to dla szczęścia i dobra Bruny.

Jeśli nie chcę, to nie muszę. Robię to tylko i wyłącznie, po to aby Bruna mogła być szczęśliwa razem z Neymarem.

Break the Rules | Neymar JrOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz