|20|

423 25 1
                                    

2 miesiące później

Minęło już trochę czasu, od którego zakończyłam znajomość z Neymarem, chociażby na jakiś czas. W ciągu tych miesięcy, zupełnie odcięłam się od życia piłkarskiego i klubowego. Nie spędzałam czasu z zawodnikami, ani nie przychodziłam na mecze. Wyjątkiem był Kylian, którego widziałam może dwa razy. Mój tata był zdziwiony moim nagłym zachowaniem i tym, że przestałam zjawiać się na jego meczach. Wytłumaczyłam mu to tym, że chcę teraz jak najbardziej skupić się na sobie, oraz mojej karierze psychologa, którą postanowiłam rozwinąć. Teraz miałam swój własny, przytulny gabinet, w którym przyjmowałam prywatnie klientów. Musiałam znaleść sobie jakieś stałe źródło dochodów, skoro nie pracowałam już dla Neymara. Zwolniłam się w ten sam dzień, w którym „zakończyliśmy" wszelkie relacje.

Jeśli chodzi o Kelly, widziałam się z nią już kilka razy i rozmawiałyśmy o tym, co się wydarzyło pomiędzy nami. Niby się pogodziłyśmy, lecz gdy tylko się spotykałyśmy, nie czułam się tak jak wtedy. Nie czułam już tej więzi, oraz nie czułam, że jest to moja najlepsza przyjaciółka. Przyjacielem wtedy mogłam nazwać Kyliana, pomimo tego jak rzadko się z nim widywałam.

Moje biuro mieściło się niedaleko domu, więc chodziłam tam codziennie na pieszo. Zajmowało mi to około siedmiu minut, co nie przeszkadzało mi. Zjawiało się u mnie kilka klientów dziennie, co stanowiło w miarę dobre zarobki.

Właśnie znajdowałam się w nim i siedziałam przy biurku, czekając na następnego klienta. Dostałam wiadomość, że się spóźni więc niezupełnie mi się coś spieszyło. Jedynym moim zmartwieniem było to, że był już wieczór, a potem gdy będzie ciemno będę musiała sama wracać do domu.

W między czasie odwiedził mnie mój brat, który dostarczył mi jedzenie.

-Zjedz póki ciepłe- rzekł, wskazując na ciasto, które właśnie upiekła mama.

Odkąd pamiętam, mama zawsze kochała gotować. Robiła to gdy tylko mogła i miała na to czas. Dziś upiekła jakieś czekoladowe ciasto z malinami. Wiedziałam, że będzie pyszne gdy tylko je zobaczyłam.

-Ile masz dzisiaj jeszcze klientów?- zapytał, patrząc się na mnie, która jadła ciasto.

-To będzie ostatni. Na szczęście ostatni- westchnęłam będąc zmęczona.- Podobno ma się spóźnić około godziny- spojrzałam na zegarek.- Czyli za jakieś półgodziny powinien być.

-Potowarzyszę ci w tym czasie, nie będziesz się chociaż nudzić sama- zaśmiał się Chase.- Jak w ogóle wygląda teraz sprawa z Kelly?

-Kiepsko, nie wiem jak odpowiedzieć ci na to pytanie- spojrzałam ponuro.- Nie wiem czy już kiedyś ci mówiłam. Umiem bardzo dobrze rozwiązywać czyjeś problemy, nie bez powodu zostałam psychologiem, ale jeśli chodzi o mnie... jest gorzej. Nie umiem sama sobie pomóc.

-Nie mówiłaś mi o tym, ale zdążyłem to zauważyć. Jesteś moją siostrą- przytulił mnie mocno, co odwzajemniłam.

Czas z moim bratem minął dość szybko. On właśnie wyszedł, ponieważ klient miał zjawić się za pięć minut. Zniecierpliwiona przedłużonym oczekiwaniem, zasiadłam na moim krześle obrotowym, znajdującym się przy biurku, po czym wzięłam telefon do ręki. Przeglądałam social media, ponieważ robiłam to coraz rzadziej, z powodu braku czasu przez nowy zawód.

Oglądając różne story ludzi z instagrama, usłyszałam ciche pukanie do drzwi co oznaczało, że właśnie przybył klient. Poprawiłam szybko włosy, oraz przejechałam dłonią po marynarce aby ją lekko wygładzić.

-Proszę wejść- powiedziałam głośniej, aby klient mnie usłyszał, oraz uśmiechnęłam się.

Ktoś chwycił za klamkę, a drzwi momentalnie zaczęły się uchylać. Uchyliły się tylko kawałek, oraz nikt nie wszedł do środka. Jedyne co zobaczyłam, to to że ktoś wychylił głowę, zaglądając do środka. Gdy zobaczyłam kim naprawdę jest mój klient, uśmiech znikł mi z twarzy. Lecz nie przerodził się on w złość, a bardziej zdziwienie.

-N..Neymar..?- zakłopotałam

Break the Rules | Neymar JrOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz