|22|

433 23 0
                                    

-Przepraszam...- wyrwał mnie z transu Kylian.

-Nie przepraszaj- pocieszałam go.- Zresztą sama nie wiem czy czuje coś do Neymara. Jego zachowania mnie czasami martwią, a poza tym on kocha kogoś innego.

-Co? Aa no tak, Larissa- zakłopotał się.

-Nie wiem czy powinniśmy ze sobą kręcić, skoro w ten sposób Neymar właśnie oszukuje Larisse. Jest mi jej szkoda.

Spojrzałam na Mbappe, który patrzał na coś, co znajdowało się za moimi placami. Byłam lekko przerażona, ponieważ nie było to coś, tylko ktoś. Odwróciłam się, a tam zobaczyłam Neymara, który wyglądał jakby usłyszał właśnie całą rozmowę.

-Czy możemy o tym porozmawiać Charlotte?- zapytał z powagą.

-Tak, ale jutro...- westchnęłam.- Jesteś nietrzeźwy, więc chce zrobić to jutro na spokojnie. Tylko proszę nie kłóćmy się znowu...

-Nie będę na ciebie zły, jeśli wszystko mi jutro na spokojnie wyjaśnisz- objął mnie swoimi ramionami, patrząc na Kyliana, który znajdował się za moimi plecami.- Z tobą też porozmawiam- dodał, na co chłopak skinął głową.

***

Przygotowywałam właśnie obiad razem z mamą, w naszej domowej kuchni.  Stwierdziliśmy, że dziś zjemy razem obiad w domu całą rodziną, ponieważ rzadko to się zdarza, z powodu pracy taty, a dziś jest okazja. Robiłam sos pomidorowy do spaghetti, z przepisu mojej mamy.

Gdy już usiedliśmy razem przy stole, wszyscy zaczęli delektować się posiłkiem, oraz prowadzić rozmowy, na różne tematy.

-Będziecie jutro na meczu?- zapytał tata, a mi się przypomniało że jutro jest dość ważny mecz i wypadałoby się zjawić.

-Powinnam zdążyć z wszystkimi klientami do szesnastej, więc raczej będę- oznajmiłam.

Nagle dźwięk dzwonka do drzwi, rozbrzmiał po całym domu, co oznaczało że ktoś właśnie przyszedł. Obawiałam się, że to Neymar, z którym miałam dzisiaj porozmawiać. Lecz nie sądzę żeby przyszedł do mojego domu, wiedząc, że mój tata również jest obecny.

-Otworzę- powiedziała moja mama, wstając od stołu i podchodząc do drzwi, w celu otworzeniu gościowi- Dzień dobry.

-Oo dzień dobry, ja do pana Galtiera.

-Proszę wejdź, jest w salonie- poprowadziła go mama, zamykając drzwi.

Nagle do salonu razem z moją mamą wszedł zakłopotany zawodnik, którym był Kylian we własnej osobie. Na widok nas wszystkich zdezorientował się, tak samo jak mój tata, który uświadomił sobie, że przebywamy w tym samym pomieszczeniu. Na szczęście zachował spokój i udawał że nic się nie dzieje, pomimo wizyta jego piłkarza.

-Dzień dobry wszystkim- spojrzał szczególnie na mnie.- Ja tylko chciałem powiedzieć panu, że niestety nie uda mi się zagrać w jutrzejszym meczu- widać, że mojemu ojcu nie podobało się to, ale chyba właśnie coś wymyślił.

-Neymar cię zastąpi, mam taką nadzieje- poradził Galtier.- Poczekaj chwilkę, zadzwonię do niego.

Usłyszałam kilka sygnałów lecz brunet nie odbierał. Nagle czułam jakby serce przestało mi bić. Usłyszałam dzwonek Neymara, który dobiegał z mojego pokoju. Nie rozumiałam w jaki sposób jest to możliwe, lecz musiałam to sprawdzić.

-Za chwilę wrócę, idę do mojego pokoju sprawdzić jedną rzecz- szybko poszłam, zanim ktoś usłyszałby to samo co ja.

Gwałtownie otworzyłam drzwi od mojego pokoju, zaglądając zestresowanie do środka. Zobaczyłam w nim Neymara leżącego na moim łóżku, który właśnie skierował na mnie swój wzrok, uśmiechając się.

-Co ty do cholery odpierdalasz- chciałam być spokojna, lecz nie umiałam.

-Przepraszam, mieliśmy dziś porozmawiać więc zakradłem się do ciebie przez okno, lecz nie zastałem tu ciebie. Stwierdziłem, że poczekam bo słyszałem że jesteście wszyscy na dole- wstał z łóżka, tłumacząc się.

-Dobrze rozumiem, ale mogłeś chociaż wyciszyć telefon. Usłyszałam go na dole!

-Czepiasz się. Powinnaś docenić to, że w ogóle postanowiłem cię odwiedzić- parsknął.

-Doceniam, ale musisz jeszcze poczekać piętnaście minut. Za chwile kończymy.

Nagle drzwi od mojego pokoju otworzyły się, a moje serce zatrzymało się już drugi raz tego dnia. Nie chciałam aby ktoś wiedział że Neymar tu jest, ponieważ nie byłoby to miłe z mojej strony. Na dole jem kolacje z rodzicami a przychodzę do pokoju, żeby spędzić czas z Neymarem. Do pokoju wszedł Kylian, który ewidentnie zdziwił się naszą obecnością.

-Co do kurwy...- Neymar oburzył się, teraz myślał, że tak naprawdę byłam przez ten cały czas z Kylianem.

-Uspokój się, przyszedłem do Galtiera. Zapytałem czy mogę wejść przy okazji do łazienki, ale chyba wszedłem w złe drzwi. A no właśnie, jutro ty grasz na meczu.

-No dobra- oznajmił jedynie.

Przez chwile milczeliśmy patrząc się na siebie. Ciekawe co byłoby gdyby mój ojciec dowiedział się, co tu się właśnie wydarzyło.

-To ja może już pójdę do tej toalety...- zrezygnował Kylian.

Gdy piłkarz wyszedł, razem z Neymarem usiedliśmy na boku łóżka, zupełnie zapominając o tym, że miałam wrócić na dół do rodziców. Chłopak patrzał mi w oczy, po czym zamknął swoje po to, aby zbliżyć się do pocałunku. Gdy już był gotowy mnie pocałować położyłam palec na jego ustach, by go zatrzymać. Otworzył szeroko oczy, zdziwiony moją reakcją.

-Przyszedłeś tutaj w innym celu- zaśmiałam się.- Chciałeś porozmawiać.

-Taa... chciałem poruszyć pewien temat. Wczoraj przypadkowo usłyszałem waszą rozmowę- zaczął, a ja zmartwiłam się tym co usłyszał.- Powiedziałaś Kylianowi, że nie wiesz czy coś do mnie czujesz.

-Przepraszam- wydusiłam.- Nie chciałam żeby to tak zabrzmiało, ale po prostu... nie będę czuć czegoś do ciebie, skoro kochasz kogoś innego.

Break the Rules | Neymar JrOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz