|6|

664 25 0
                                    

Stanęłam przed bramą wielkiej willi, mieszczącej się koło Paryża. Należała ona do Brazylijskiego piłkarza, który nazywał się Neymar Junior. Byłam punktualna, znajdując się dokładnie o tej godzinie, którą wskazał brunet pod jego domem. Nie wiem dlaczego, ale nagle zaczęłam się stresować. Myśle, że było spowodowane to tym, że pierwszy raz będę pomagała, komuś tak popularnemu. Czułam, że jeśli coś się nie uda, będzie po mnie. Zadzwoniłam dzwonkiem, aby dać znać zawodnikowi, że jestem już na miejscu. Nie musiałam długo czekać, a drzwi się otworzyły, zobaczyłam w nich wytatuowanego bruneta, który miał lekko wilgotne i nieułożone włosy, co oznaczało, że pewnie przed chwilą się kąpał.

-Cześć Charlotte, możesz wejść do środka.

-Hejka- powiedziałam, po czym zrobiłam to, o czym wspomniał chłopak.

-Poczekaj na mnie w salonie, za chwilę przyjdę- powiedział, po czym poszedł do innego pomieszczenia.

Usiadłam na kanapie, oglądając wnętrze domu. Było przepiękne i było urządzone w bieli, szarości oraz błękicie, a to zestawienie wyglądało bardzo dobrze. Minutę potem, wrócił Neymar.

-Chcesz coś do picia?- zapytał.

-Może być woda- lekko się uśmiechnęłam, zdziwiona uprzejmością bruneta.

-To masz w kuchni- zaśmiał się, klaszcząc.- Żartuje, nie będę aż taki.

To dobrze, bo inaczej nie pogadalibyśmy sobie. Po chwili chłopak, wrócił ze szklanką pełną wody, za którą mu podziękowałam. Po wręczeniu mi szklanki, Neymar usiadł na kanapie, tak że znajdował się naprzeciwko mnie.

-Więc.. Powiedz mi jaki był powód tego, że Bruna kazała mi z tobą porozmawiać- zapytał zaciekawiony.

-Ty mi lepiej powiedz, podobno coś jest z tobą nie tak. Nie znam cię, abym mogła oceniać, ale z tego co słyszałam coś jest na rzeczy.

-Co dokładnie ci powiedziała..?

-Że się zmieniłeś, ona robi dla ciebie wszystko i się stara, potem nie ma dla siebie samej czasu, a ty nie doceniasz tego. Dlaczego tak jest- próbowałam porozmawiać ze spokojem.

-Sam nie wiem.

-Neymar... rozumiem to, że może nie chcesz rozmawiać ze mną, na ten temat, ale wiedz, że po to tu jestem- chciałam zapewnić, aby chłopak czuł się komfortowo. Spojrzał mi w oczy, lecz wciąż milczał.- Czy twoje zachowanie, jest spowodowane jakąś osobą?

-Między innymi.. tak.

-Ktoś cię zranił?

-Nie.

-To może, zależy ci na kimś bardzo, a ten ktoś na to nie reaguje..?- próbowałam domyśleć się przyczyny, ale nie udawało mi się, lecz tym razem Neymar podniósł wzrok i spojrzał mi w oczy. Słabo się uśmiechnął, po czym przytaknął twierdząco, a ja nareszcie mogłam zrozumieć uczucia chłopaka.

-Problem polega na tym, że ta osoba mnie nie znosi..- westchnął.

-Jeśli coś się między wami wydarzyło, spróbuj to naprawić, nie odpuszczaj. Nie będę wypytywać cię o szczegóły, ale wiedz, że zawsze możesz liczyć na moją pomoc.

-Dziękuje Charlotte- wstał z kanapy, podchodząc bliżej mnie, na co również wstałam. Zdziwiłam się, ponieważ brunet postanowił mnie przytulić. Nie poznałam go, od takiej strony.

Wcześniej wspomnianą sytuacje, przerwał nam głośny dzwonek do drzwi, który rozbiegł się po całym domu.

-Przepraszam, zaprosiłem dzisiaj chłopaków, a nie sądziłem, że przyjdą tak wcześnie- tłumaczył się, Brazylijczyk.

-Spokojnie, zacznę się już zbierać- wzięłam moją torebkę do ręki.

-Zostań, posiedzisz trochę z nami- zaśmiał się chłopak, po czym otworzył reszcie drzwi.

Zobaczyłam Kyliana, Leo i Marcosa wchodzących do środka. Z lekka zdziwili się na mój widok, lecz było to normalne. Co w domu Neymara, robi córka jego trenera. Przywitałam się z każdym, po czym wszyscy razem usiedliśmy na tych samych kanapach, na których rozmawiałam z piłkarzem.

-Charlotte, zostanie dzisiaj trochę czasu z nami. Wpadła do mnie dzisiaj, a wy byliście wcześniej, szkoda było mi jej wypraszać więc została- tłumaczył się Neymar, a ja nie wierzyłam w jego słowa.

Nikomu nie przeszkadzało to, że będę przebywać razem z nimi. Wręcz przeciwnie, byli o dziwo szczęśliwi z tego powodu. Cały czas prowadziłam rozmowy z zawodnikami, czując na sobie wzrok jednego z nich. Dokładnie miałam na myśli Brazylijczyka, pokrytego tatuażami. Z jednej strony ciekawiło, kto był osobą, o której opowiedział mi dziś Neymar na spotkaniu, ale z drugiej strony, uważałam że to jego prywatna sprawa i nie powinno mnie to obchodzić.

-Gdzie jest toaleta?- zapytałam, przerywając rozmowy, ponieważ dom był duży, a ja byłam w nim pierwszy raz i się nie odnajdowałam.

-Zaprowadzę cię- Neymar pospiesznie wstał z kanapy, prowadząc mnie do wcześniej wspomnianej toalety.- Tutaj- wskazał ręką, a ja udałam się do pomieszczenia, zamykając za sobą drzwi.

Załatwiłam swoje potrzeby, po czym przejrzałam się w lustrze aby zobaczyć jak wyglądałam. Myślałam że będzie gorzej, ale było okej. Otworzyłam drzwi wychodząc z łazienki, przed wejściem zobaczyłam, bruneta. Bruneta, który oparty o ścianę czekał na mnie, aż wyjdę. Przyglądał mi się uważnie.

-Dlaczego tu stoisz..?- zapytałam niepewnie.

-Czekałem na ciebie- powiedział stanowczo, odrywając się od ściany i zbliżając się w moją stronę.

Neymar znacznie się do mnie zbliżył, opierając ręce o ścianę, która znajdowała się za mną, przez co tkwiłam, pomiędzy jego rękoma.

-Tata dużo o tobie mówił, Charrie- tylko mój ojciec mnie tak nazywał.

-Mam nadzieje, że tylko dobre rzeczy- starałam się nie uciekać od tematu, aby nie stało się niezręcznie.

-Oczywiście, że dobre..- Neymar spoglądał w moje oczy i usta na zmianę, a nasze twarze dzieliło kilka centymetrów, przez co przypomniałam sobie o zasadzie.

-Nie.. my nie powinniśmy, przepraszam- lekko go odepchnęłam.- Nie powinno w ogóle mnie tu być- powiedziałam, po czym wyszłam z domu zawodnika.

Wsiadłam w taksówkę, która zawiozła mnie do domu.

***

-Charlotte, gdzie byłaś i dlaczego się spóźniłaś?- zapytała Kelly.

Zapomniałam, że umówiłam się z moją przyjaciółką u mnie w domu. Nie wiedziałam jak się wytłumaczyć, aby nie mówić prawdy.

-Przepraszam, taksówka którą jechałam stała w korkach..- wymyśliłam coś, a blondynka patrzała się na mnie podejrzanie.

Break the Rules | Neymar JrOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz